Z Pracowniczych Planów Kapitałowych mogą masowo występować osoby o niskich zarobkach, gdyż proponowane zachęty nie są dla nich atrakcyjne - ostrzega Rzecznik Finansowy.
Rządowy projekt ustawy o Pracowniczych Planach Kapitałowych zaprezentowano w lutym. Ma to być powszechny i dobrowolny system oszczędzania na emeryturę.
Teraz swoją opinię na temat projektu opublikował Rzecznik Finansowy, czyli instytucja, której celem jest reprezentowanie interesów klientów w relacjach z firmami ubezpieczeniowymi, bankami oraz innymi instytucjami finansowymi.
"Proponowany mechanizm automatycznego uczestnictwa pracowników w PPK z możliwością nieprzystąpienia do niego na wniosek pracownika ma, jak wynika z uzasadnienia, uczynić ten system powszechnym. Należy liczyć się jednak z masowym wykorzystaniem opcji wystąpienia z PPK przez obligatoryjnie zapisanych uczestników o niskim wynagrodzeniu. Dla tych osób przewidywane w projekcie zachęty do oszczędzania tj. składka powitalna i dopłaty roczne nie będą na tyle atrakcyjne, aby podejmować decyzję o zmniejszeniu bieżącego dochodu do dyspozycji o ok. 2,8 proc." - napisano w opinii.
PPK tylko dla bogatszych?
RF uważa, ze sztywna konstrukcja składek określanych wyłącznie w kategoriach procentowych może powodować, że aktywnymi uczestnikami, to jest tymi którzy nie wycofają się z oszczędzania po ich automatycznym zapisaniu, będą głównie osoby o relatywnie wysokich dochodach dla których uzyskanie od pracodawcy składki w wysokości Od 1,5 proc. do 4 proc. będzie atrakcyjne, mimo konieczności sfinansowania własnej składki. "W przypadku osób zarabiających minimalne wynagrodzenie lub nieco wyższe, program PPK nie będzie stanowił atrakcyjnego programu oszczędzania na dodatkową emeryturę. Ewentualna przyszła emerytura o kilkadziesiąt złotych wyższa w dalekiej przyszłości nie zrównoważy ubytku bieżących i tak już niskich i niezbędnych do codziennego życia dochodów" - napisał rzecznik. Rzecznik uważa, że nie można uznać rozwiązań proponowanych w projekcie za element systemu emerytalnego, który będzie wpływał na podwyższenie przyszłych emerytur w kontekście zapobiegania ubóstwu. "Można uznać, że proponowane w projekcie ustawy rozwiązania promują bogatych, tych którzy i tak mają z czego oszczędzać. Systemy emerytalne w swoim założeniu mają chronić przed ubóstwem i dlatego prawie wszędzie wpisane są w nich elementy redystrybucji na rzecz biedniejszych. Zobowiązanie pracodawców do uczestniczenia w tworzeniu oszczędności osób bogatych jest trochę dziwne, bowiem pracodawca wyraził już wcześniej swoje uznanie dla pracownika, dając mu bardzo wysokie wynagrodzenie" - napisał Rzecznik. "Nie ma żadnego uzasadnienia społecznego dla uzupełniana oszczędności osób zarabiających ponad określną granicę, np. 2-krotność przeciętnego wynagrodzenia (a nawet mniej), których własna składka jest i tak wysoka, a ponadto wspomożona (nawet podwojona) przez zatrudniającego. Właśnie ta kwota przeznaczona na dopłaty roczne mogłaby być inaczej dzielona, degresywna wraz ze wzrostem wynagrodzenia. Stałaby się wówczas elementem redystrybucji na rzecz osób z przyszłymi niskimi emeryturami" - napisano w opinii. W lutym rząd przedstawił program Pracowniczych Planów Kapitałowych, które według założeń wejdą w życie od początku 2019 r. i obejmą ponad 11 mln osób. Jak wynika z ustawy, łączne wpływy oszczędności na rynek kapitałowy z tytułu PPK szacowane są na 6 mld zł w 2019 roku, 12 mld zł rok później i 15 mld zł rocznie w kolejnych latach, przy założeniu minimalnej składki na poziomie 3,5 proc. wynagrodzenia.
Autor: tol / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu