Ciepłownie w całym kraju już mają kłopoty przez braki węgla, który na dodatek jest rekordowo drogi. To oznacza podwyżki cen ciepła. O tym, o ile wyższe są i będą rachunki, mówili na antenie TVN24 mieszkańcy kilka miast Polski.
- Płaciłam 912 złotych, a teraz 1800 złotych - za ogrzewanie i za wodę - powiedziała mieszkanka Polanowa z województwa zachodniopomorskiego.
- Przedtem płaciłam 620 złotych, a teraz przyszło 1420 złotych - mówiła inna mieszkanka Polanowa.
- Ogrzewanie teraz tutaj ma 4-krotnie iść w górę. Dla mnie to jest nie do przyjęcia - stwierdził mieszkaniec Piaseczna w województwie mazowieckim.
- Wychodzi jakieś 500 złotych wyżej na każdym miesiącu. W skali roku to jest 6000 więcej - powiedział mieszkaniec Głogowa w województwie dolnośląskim.
- Jeżeli chodzi o podwyżki, to będą w granicach 140-170 procent. Spowodowane są wzrostem cen paliwa węglowego - tłumaczyła osoba z Polanowa.
- Ludzie mają tutaj po 1400-1500 złotych emerytury. To są samotne osoby. Mają czynsz po 1900 złotych. Z czego tu żyć? Ja nie wiem - mówiła mieszkanka Nowego Tomyśla w województwie wielkopolskim.
- Powiem szczerze, że z pewnych rzeczy trzeba było zrezygnować. Inflacja i te wszystkie podwyżki w sklepach, podwyżki za ogrzewanie, podwyżki za wodę - powiedział mieszkaniec Głogowa.
- Tutaj osiedle, które ma koszty w okolicach 400 tysięcy złotych za energię elektryczną rocznie, to tak w przyszłym roku trzeba to pomnożyć razy pięć - powiedziała osoba z Warszawy w województwie mazowieckim.
- Takich podwyżek to, 400 procent, jak nasz prezes powiedział, że takie przyszło zawiadomienie, to po prostu to jest szok - opowiadała mieszkanka miejscowości Mońki w województwie podlaskim.
- 70 procent ogólnie. Mam kredyt mieszkaniowy i jeszcze tyle czynszu, także... to jest tragedia. Po prostu ściskają nas z dwóch stron wszystkie siły, jakie mogą praktycznie - mówiła mieszkanka Koszalina w województwie zachodniopomorskim.
Rząd zapowiada wsparcie
Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa w piątek zapowiedziała wsparcie kolejnych gospodarstw domowych, w związku z podwyżkami cen energii. Jak wskazała, w ramach tego pakietu odbiorcom indywidualnym ma przysługiwać dodatek, którego kwota będzie zależała od źródła ciepła. Używający pelletu albo innego rodzaju biomasy, jak brykiet drzewny, słoma, ziarna zbóż mają otrzymać 3000 zł. Dodatek w wysokości 1000 zł ma przysługiwać gospodarstwom, w których główne źródło ciepła jest opalane drewnem kawałkowym. Jeżeli głównym źródłem jest LPG, dodatek ma wynieść 500 zł. Z kolei gospodarstwa, w których głównym źródłem jest kocioł na olej opałowy, mają otrzymać 2000 zł dodatku. Zgodnie z zapowiedziami szefowej MKiŚ projekt ustawy ma trafić do prac w Sejmie we wrześniu br.
Tymczasem na podpis prezydenta Andrzeja Dudy czeka ustawa o dodatku węglowym w wysokości 3 tys. zł. Ustawa przewiduje, że dodatek węglowy będzie przysługiwać gospodarstwom domowym, dla których głównym źródłem ogrzewania jest kocioł na paliwo stałe, kominek, koza, ogrzewacz powietrza, trzon kuchenny, piecokuchnia, kuchnia węglowa lub piec kaflowy na paliwo stałe – zasilane węglem kamiennym, brykietem lub pelletem, zawierającymi co najmniej 85 proc. węgla kamiennego.
Źródło: TVN24 Biznes, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24