Wszystko leży w magazynach, zaczynają się bankructwa. Mało tego, coraz więcej komorników jest w gospodarstwach - tak o proteście rolników, którzy przeszli we wtorek ulicami Warszawy, mówiła w "Tak jest" w TVN24 rolniczka i była posłanka Samoobrony Renata Beger. Zdaniem ekonomistów "rolnicy są na dużym minusie i stąd te emocje".
Była posłanka Samoobrony, pytana w TVN24 o powody protestu rolników, stwierdziła, że "zaczynają bankrutować" z powodu zalegających w magazynach produktów.
- Ogromny napływ zboża do naszego kraju spowodował, że rolnicy nie mają gdzie sprzedać zboża. Wszelkiego zboża, obojętnie o jakim byśmy nie mówili. (...) Mało tego, już coraz więcej komorników jest w gospodarstwach. Dlatego, proszę spojrzeć, mnóstwo młodych ludzi było na proteście. To są ci, którzy przejęli gospodarstwa rolne i następne pokolenie się zawiodło na naszych rządzących - powiedziała Beger.
Rolniczka była pytana o dane GUS, z których wynika, że przeciętny dochód z pracy w indywidualnych gospodarstwach rolnych z jednego hektara przeliczeniowego rośnie z roku na rok. Na przykład w 2019 wynosił 3244 zł, a w 2022 roku to było 5549 zł.
Renata Beger w odpowiedzi stwierdziła, że "z tym się rolnicy nie zgadzają". - Ja bym powiedziała, że to nie jest dochód, tylko przychód. Żeby był dochód, to muszą być liczone wszystkie koszty, jakie ponosimy w gospodarstwach - powiedziała, dodając, że posiada 205 hektarów, a "to mało, porównując do tych wszystkich latyfundiów, które są na przykład na Ukrainie. To jest doniczka".
200 hektarów to dużo czy mało?
Do kwestii powierzchni gospodarstw rolnych odniósł się w TVN24 ekonomista dr hab. Sławomir Kalinowski z Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa Polskiej Akademii Nauk.
- Pani posłanka powiedziała, że gospodaruje na dwustu hektarach i to jest bardzo mało, co nie do końca jest prawdą. W Polsce na milion trzysta (tysięcy) gospodarstw rolnych (...) ponad połowa ma mniej niż pięć hektarów, a średnie gospodarstwo rolne ma niewiele ponad 11 hektarów - wyjaśnił.
- Jeśli dodamy nieformalną dzierżawę, to może być w porywach 20 hektarów, więc pani posłanka faktycznie gospodaruje na znacznym areale w porównaniu z innymi rolnikami - stwierdził Kalinowski.
"Rolnicy są na dużym minusie, stąd te emocje"
Zdaniem Ignacego Morawskiego, głównego ekonomisty "Pulsu Biznesu", na wtorkowy proteście, biorąc pod uwagę "czystą statystykę", w większości byli właśnie "mali gospodarze".
- Ja bym jednak traktował ten protest jako element ogólnoeuropejskiego zjawiska. Nieprzypadkowo mamy protesty w Warszawie, w Brukseli, we Francji, w innych krajach naszego regionu. Jest to zjawisko wykraczające poza Polskę. Jak sądzę, jego główna przyczyna jest zrozumiała. Przyznam, że rozumiem emocje rolników. Inne jest pytanie, czy zgadzamy się z pewnymi postulatami, a inne czy rozumiemy źródła tych emocji. Ja je rozumiem - powiedział Morawski.
Ekonomista przypomniał, że "mieliśmy ogromną falę wzrostu cen" w latach 2021-22, a w 2023 "mieliśmy ogromny spadek". - Ceny produktów, które rolnicy sprzedają na rynku, spadają dużo szybciej niż ceny czynników produkcji (nawozy, środki ochrony roślin - red.). Rolnicy są na dużym minusie, stąd te emocje - wskazał Morawski.
Źródło: tvn24.pl