CO2 czy suchy lód powinny być wysoko na liście priorytetów, bo produkcja mięsa, napoje gazowane, nawozy to są kluczowe sektory - stwierdził na antenie TVN24 Daniel Czyżewski z branżowego portalu Energetyka24.com. Dodał przy tym, że "kryzys energetyczny obecnie się rozrasta".
W poniedziałek Grupa Azoty poinformowała w komunikacie, że choć ograniczono produkcję w trzech spółkach grupy, to realizowane są dostawy CO2 do dotychczasowych klientów. Tydzień temu Zarząd Grupy Azoty poinformował o czasowym zatrzymaniu pracy instalacji do produkcji nawozów azotowych, kaprolaktamu oraz poliamidu 6. Decyzję uzasadniono "nadzwyczajnym i bezprecedensowym wzrostem cen gazu ziemnego".
"To powinno być wysoko na liście priorytetów"
- Te firmy mają swoje zapasy, mamy też magazyny gazu zapełnione prawie w pełni, choć porównując do innych państw nie są one ogromne - około 3 miliardy metrów sześciennych. Nasze roczne zużycie to około 20 miliardów metrów sześciennych. Na jakiś czas, na jakiś okres te zapasy powinny starczyć, pytanie, jak priorytetowo powinny być rozdzielone - zauważył Czyżewski.
Dodał, że jedną z kluczowych jest tutaj "z pewnością branża spożywcza". - Te produkty potrzebne dla branży spożywczej, czyli CO2 czy suchy lód, powinny być na wysokim miejscu w priorytetach, bo produkcja mięsa, napoje gazowane, nawozy to są kluczowe sektory, kluczowe obszary dla produkcji żywności. Więc to powinno być wysoko na liście priorytetów. Myślę, że w przypadku ewentualnych braków czy groźby przerwania produkcji żywności, te rezerwy magazynowe zostaną uruchomione - powiedział.
Czytaj także: Do czego potrzebny jest CO2? Lista zagrożonych branż >>>
"To jest źródło obecnych problemów energetycznych"
Według gościa TVN24 "na pewno tej zimy, czy w najbliższych miesiącach warto zrezygnować z luksusów". Dodał, że "kryzys energetyczny obecnie się rozrasta, bo przecież jeszcze dwa, trzy miesiące temu on nie był aż tak wielki, ceny nie były tak wysokie, zakłady produkcyjne nie przestawały działać".
- Kryzys się cały czas pogłębia. Sytuacja bez precedensu. To jeden z etapów wojny gazowej, którą Rosja wypowiedziała Europie. Oprócz wojny na Ukrainie toczy się wojna gazowa, wojna ekonomiczna. (...) Trwa już od ponad roku - Rosja destabilizuje europejski rynek gazu, przykręca kurek i zmniejsza dostawy. To jest ta praprzyczyna, jądro, źródło obecnych problemów energetycznych Europy - stwierdził Czyżewski.
Zaznaczył jednak, że wysokie ceny energii "to nie tylko kwestia manipulacji Rosji". - Na tym rynku działają też instytucje finansowe, podmioty, gracze giełdowi. Ich działania, ich emocje, strach, panika czy też chęć zysku, chciwość wpływają na tę cenę. Tego się nie da policzyć - oddzielić, co jest spekulacją, a co jest wynikiem wydarzeń w świecie rzeczywistym. (...) Można podejrzewać, że działają silne reakcje graczy rynkowych oraz ich chęć zysku. Są ludzie, są podmioty, które na tym całym kryzysie zarabiają, a być może zbijają majątki - mówił.
Wstrzymanie produkcji
W zeszłym tygodniu oprócz Grupy Azoty, decyzję o wstrzymaniu produkcji nawozów ze względu na wysokie ceny gazu podjął Anwil, który należy do PKN Orlen. Ograniczenie produkcji nawozów ogłosiły również Zakłady Azotowe Kędzierzyn, które należą do Grupy Azoty.
Przedsiębiorcy i organizacje branżowe alarmowały, że wstrzymanie produkcji nawozów pociągnie za sobą brak dwutlenku węgla wykorzystywanego m.in. przez browary, zakłady mięsne, producentów napojów czy serów.
W poniedziałek PKN Orlen poinformował, że włocławska spółka Anwil, w 100 proc. należąca do Orlenu, zdecydowała o wznowieniu produkcji nawozów azotowych.
Źródło: TVN24 Biznes, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock