Prezydent Andrzej Duda w ubiegły piątek podpisał rozporządzenie wprowadzające podwyżki dla wiceministrów. Na nowych przepisach skorzystają również posłowie i senatorowie, których pensje są uzależnione od wysokości zarobków podsekretarzy. Czy Polacy popierają podwyżki dla polityków? Prawie dwie trzecie badanych opowiedziało się przeciwko wzrostowi wynagrodzeń parlamentarzystów - wynika w sondażu przeprowadzonego przez SW Research dla "Rzeczpospolitej".
Z sondażu dla "Rz" wynika, że o tym, że politycy powinni zarabiać więcej, przekonanych jest 22,7 proc. ankietowanych, przy czym 15,6 proc. uważa, że podwyżki powinny obowiązywać dopiero od następnej kadencji parlamentu. Natychmiastowe podwyżki popiera 7,1 proc. badanych.
O tym, że obecne pensje dla polityków są odpowiednie, przekonanych jest 65,3 proc. respondentów, czyli prawie dwie trzecie. Zdania w tej kwestii nie ma 12 proc. - podaje "Rzeczpospolita".
- Negatywny stosunek do podwyżek zdecydowanie częściej wyrażają kobiety (74 procent) niż mężczyźni (55 procent). Odsetek osób uważających, że politycy zarabiają odpowiednio, maleje wraz ze wzrostem wieku respondentów (72 procent wśród najmłodszych, 63 procent wśród najstarszych badanych). Podwyżki krytycznie ocenia 7 na 10 osób, których dochody mieszczą się w granicach 2001-3000 złotych i podobny odsetek mieszkańców miast liczących od 100 tysięcy do 199 tysięcy osób - wyjaśnia cytowany przez dziennik Piotr Zimolzak, wiceprezes zarządu agencji badawczej SW Research.
Podwyżki wynagrodzeń dla polityków
W ubiegłym tygodniu w Dzienniku Ustaw ukazało się rozporządzenie prezydenta, które od 1 sierpnia wprowadziło podwyżki m.in. dla premiera, marszałków Sejmu i Senatu i innych osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwie, w tym podsekretarzy stanu (wiceministrów). Dzięki rozporządzeniu wzrosły także uposażenia parlamentarzystów, ponieważ - zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora - ich uposażenie odpowiada 80 proc. wysokości wynagrodzenia podsekretarza stanu, z wyłączeniem dodatku z tytułu wysługi lat. Zgodnie z podpisanym przez prezydenta rozporządzeniem, premier i marszałkowie mieliby zarabiać ponad 20 tys. zł miesięcznie, a posłowie i senatorowie zamiast 8016,07 zł - ok. 12,5 tys. zł.
W poniedziałek natomiast PiS złożyło w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o wynagrodzeniach osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe i pracujących w samorządzie. Zakłada on m.in. wzrost o 40 proc. wynagrodzenia dla prezydenta, wzrost wysokości diet dla radnych o 60 proc. i wzrost wynagrodzenia pracowników samorządowych.
Przeciwko planowanym podwyżkom jest Koalicja Obywatelska, która złożyła w Sejmie projekt mający na celu zablokowanie wzrostu wynagrodzeń polityków. Projekt to efekt poniedziałkowego spotkania władz klubu KO z liderem Platformy Obywatelskiej Donaldem Tuskiem.
Projekt KO przewiduje obniżenie wynagrodzeń do stanu obowiązującego przed wejściem w życie prezydenckiego rozporządzenia. Ponadto zaproponowano utrzymanie wysokości tych wynagrodzeń na tym samym poziomie do końca 2023 roku. Projekt ma również zagwarantować, że do 31 grudnia 2023 roku nie zostaną podwyższone wynagrodzenia prezydenta, byłych prezydentów, radnych oraz osób piastujących wysokie stanowiska w jednostkach samorządu terytorialnego.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Verconer / Shutterstock