Grupa posłów PiS zwróciła się o zbadanie zgodności z Konstytucją zapisów ustawy o Trybunale Stanu dotyczących pociągnięcia do odpowiedzialności konstytucyjnej Prezesa NBP. Posłowie chcą w ten sposób obronić prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego, którego usunięcie ze stanowiska zapowiadała wielokrotnie obecna opozycja.
O postawieniu przed Trybunałem Stanu prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP) Adama Glapińskiego obecna opozycja mówiła jeszcze przed wyborami. Zapowiedź takiego ruchu znalazła się m.in. w 100 obietnicach wyborczych Koalicji Obywatelskiej.
Do postawienia prezesa NBP przed trybunałem potrzebna jest bezwzględna większość głosów, którą koalicja Lewicy, Trzeciej Drogi i Koalicji Obywatelskiej ma. Co ważne zgodnie z ustawą o Trybunale Stanu podjęcie uchwały o postawienie prezesa NBP przed tą instytucją oznacza jego automatyczne zawieszenie. Jego obowiązki, do odwołania, ma pełnić pierwsza wiceprezes. Obecnie funkcję tę sprawuje Marta Kightley.
Trybunał Staniu dla Adama Glapińskiego. Sprzeciw PiS-u
W środę 29 listopada grupa posłów PiS reprezentowana przez Krzysztofa Szczuckiego, byłego prezesa Rządowego Centrum Legislacji, skierowała przepisy ustawy o Trybunale Stanu do Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej. Obecnie Szczucki kieruje ministerstwem edukacji.
Chcą zakwestionowania przepisów o zawieszeniu prezesa NBP w razie wniosku o postanowienia go w stan oskarżenia oraz przepisu o większości bezwzględnej.
W ocenie autorów wniosku przepisy te mają być niezgodne z Konstytucją RP oraz Traktatem o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Te dokumenty gwarantują niezależność banku centralnego.
Jakie będą konsekwencje dla Polski?
Opinie co do konsekwencji postawienia Adama Glapińskiego przed Trybunał Stanu dla polskiej gospodarki są mieszane.
- Ewentualne postawienie prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu miałoby niewielkie i jedynie krótkotrwałe przełożenie na rynki finansowe - stwierdził w czwartek członek Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Ludwik Kotecki. - Jeżeli mieliśmy do czynienia z łamaniem prawa, to taki wniosek byłyby zasadny - wyjaśnił, przestrzegając jednocześnie przed "teatrem politycznym" w tej sprawie.
Z drugiej strony niedawno pierwsza wiceprezes NBP Marta Kightley wskazywała w ostatnich wypowiedziach prasowych, że zapowiedzi postawienia prezesa NBP przed Trybunałem Stanu to zamach na niezależność banku centralnego i może to mieć negatywny wpływ na kurs złotego czy wycenę polskich aktywów.
Więcej informacji znajdziesz w: Członek RPP o kwestii Trybunał Stanu dla prezesa NBP. "To jest jakiś sygnał"
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24