Rada Przedsiębiorczości domaga się przerwania prac nad projektem dotyczącym opłaty od reklam. "Ostrzegamy, że wejście w życie projektu w obecnym kształcie będzie miało dalece negatywne skutki dla całej gospodarki i zamiast zakładanych dodatkowych przychodów, przyniesie wielomiliardowe straty" - czytamy. Do protestu mediów przyłączyła się również Federacja Związków Zawodowych Pracowników Przemysłu Spożywczego.
We wtorek kilkanaście grup medialnych opublikowało list otwarty do władz Rzeczypospolitej i polityków w sprawie nowej daniny medialnej, którą zamierza wprowadzić większość rządząca. OTO TREŚĆ LISTU >>>
W środę znaczna część prywatnych mediów protestuje we wspólnej akcji "Media bez wyboru". Od rana telewizje TVN24 i Polsat News zamiast programu nadają specjalny komunikat. Na portalach TVN24, Onet i Interia czytelnicy nie przeczytają żadnego artykułu. Do akcji przyłączyły się również dzienniki, wśród nich "Rzeczpospolita", które opublikowały informację o akcji na pierwszych stronach.
Stanowczy protest wobec projektu rządowego wyraziła także Rada Przedsiębiorczości. "Ostrzegamy, że wejście w życie projektu w obecnym kształcie będzie miało dalece negatywne skutki dla całej gospodarki i zamiast zakładanych dodatkowych przychodów, przyniesie wielomiliardowe straty" - czytamy w stanowisku.
"Zapłaci cała gospodarka i konsumenci"
Jak wskazano, w gospodarce rynkowej znana powszechnie jest prawdziwość twierdzenia, że reklama jest dźwignią handlu. "Rynek reklamy jest jednym z najważniejszych kół zamachowych gospodarki. Ograniczenie reklamy zmniejszy konsumpcję, która i tak jest na poziomie najniższym od lat. A konsumpcja bezpośrednio wpływa na kondycję PKB" - wyjaśniono. Rada Przedsiębiorczości w stanowisku przytoczyła wyliczenia Deloitte dla World Federation of Advertisers w UE, z których wynika, że każda złotówka wydana na reklamę przekłada się na 7 złotych wzrostu PKB.
W ocenie Rady "planowane obciążenia dotkną zatem wszystkich przedsiębiorców, a w konsekwencji również obywateli. Wprowadzenie takich obciążeń w środku roku podatkowego, wbrew ustalonym od lat zasadom – a ponadto w czasie, w którym pandemia wciąż dławi gospodarkę – będzie miało efekt odwrotny do zamierzonego".
Jak dodano, wyliczenia resortu finansów, według których dodatkowa opłata od przychodów reklamowych miałoby w 2022 roku przynieść ok. 800 mln złotych, są błędne, gdyż nie uwzględniają negatywnych skutków proponowanych rozwiązań w postaci obniżki PKB.
Według Rady Przedsiębiorczości "straty na podatku VAT, PIT i CIT wielokrotnie przewyższą planowane wpływy z nowej opłaty i mogą osiągnąć poziom 6 miliardów złotych". Ponadto zwrócono uwagę, że polski rząd postanawia nałożyć na obywateli kolejne podatki i ograniczyć dopływ tlenu do gospodarki, gdy jednocześnie kraje sąsiadujące z Polską wprowadzają rozwiązania pozytywnie oddziałujące na gospodarkę. Niemcy obniżają VAT, a Czesi radykalnie zmniejszają podatek dochodowy.
"Rząd twierdzi, że jest to podatek na gigantów cyfrowych, ale nad takim podatkiem pracuje aktualnie Unia Europejska i OECD, a założenia nowego rządowego projektu nakładają na reklamę w internecie jedynie 5 procent podatku, podczas gdy media tradycyjne zapłacą przynajmniej dwa razy tyle, czyli 10 procent lub więcej. Całkowicie niezrozumiałe jest rozgraniczenie planowanych stawek podatkowych w zależności od formatu reklamy" - czytamy.
Według Rady "ustawodawca celowo zawyża stawki dla rynku prasy drukowanej, kin i reklamy zewnętrznej w sytuacji, w której czytelnictwo prasy w Polsce należy do najniższych w Europie". "Czy w takim razie prawdziwą intencją nowej ustawy nie jest właśnie zamach na niezależne media? W końcu takie działania dotkną przede wszystkim te media, które nie są powiązane ze spółkami skarbu państwa" - zwrócono uwagę.
Wątpliwości Rady Przedsiębiorczości budzą też zakres i konstrukcja daniny. "Nie są one zgodne z prawem Unii Europejskiej, w tym z unijną zasadą swobody przepływu usług, swobody prowadzenia działalności gospodarczej oraz proporcjonalności" - zaznaczono.
Podkreślono także, że "podnoszenie podatków w kryzysie nie jest rozwiązywaniem problemów polskiej gospodarki". "Za dodatkowe opodatkowanie reklam zapłaci cała gospodarka i konsumenci, a w efekcie budżet państwa. Zapowiadane korzyści finansowe w istocie okażą się stratami – których koszt liczony będzie w ogromnej skali bankructw, rosnącego bezrobocia i spadającej konsumpcji. Jesteśmy za poprawą jakości polskiego systemu ochrony zdrowia, ale w sposób przemyślany i wypracowany wspólnie ze wszystkimi interesariuszami dla dobra polskiego społeczeństwa i polskiej gospodarki" - czytamy.
Rada Przedsiębiorczości, wyrażając poparcie dla listu otwartego do władz RP i liderów ugrupowań politycznych podpisanego przez przedstawicieli branży medialnej, domaga się przerwania prac nad projektem nowego opłaty od reklamy w obecnym kształcie.
Pod stanowiskiem podpisali się: Jolanta Jaworska ze Związku Liderów Sektora Usług Biznesowych, Marek Kowalski z Federacji Przedsiębiorców Polskich, Andrzej Arendarski z Krajowej Izby Gospodarczej, Maciej Witucki z Konfederacji Lewiatan, Andrzej Malinowski z Pracodawców RP, Wojciech Kostrzewa z Polskiej Rady Biznesu, Krzysztof Pietraszkiewicz ze Związku Banków Polskich, Marek Goliszewski ze Związku Pracodawców Business Centre Club oraz Jan Gogolewski ze Związku Rzemiosła Polskiego.
W ocenie Konfederacji Lewiatan nowy podatek od reklamy uderzy w media prywatne, "osłabi je, a może nawet zagrozi ich istnieniu". Jak podkreślono, Konfederacja Lewiatan solidaryzuje się z mediami i wzywa rząd do wycofania się z tego pomysłu.
Według organizacji, "nowy podatek negatywnie wpłynie na media prywatne w Polsce, uderzy w najważniejsze źródło ich przychodu – reklamę, zwiększy niepewność inwestycyjną, ograniczy rozwój branży oraz pogorszy jej konkurencyjność".
"Osłabienie mediów zagraża demokracji i wolności słowa. Dlatego wspieramy wolne media w ich proteście przeciwko wprowadzeniu kolejnego podatku" - powiedział, cytowany w komunikacie, Krzysztof Kajda, radca prawny, zastępca dyrektora generalnego Konfederacji Lewiatan.
W ocenie organizacji, konsekwencją wprowadzenia podatku będzie wzrost ceny reklamy w Polsce, co docelowo dotknie konsumenta. "Podobny mechanizm wywołały obowiązujące od 2021 r. nowe podatki od sprzedaży detalicznej i napojów słodzonych. Ich skutki już odczuwają Polacy podczas codziennych zakupów" - wskazano.
Organizacja zapowiedziała, że wystąpi do Rady Dialogu Społecznego z inicjatywą przyjęcia wspólnej uchwały partnerów społecznych w tej sprawie.
Do protestu mediów przyłączyła się także Federacja Związków Zawodowych Pracowników Przemysłu Spożywczego. "Nasza branża spożywcza reklamuje w mediach wyroby spożywcze produkowane w Polsce przez takie firmy jak Nestle, Unilever, Nutricia, Hortex, Jacobs, Mondelez, zakłady branż piwowarskiej, drobiarskiej i cukierniczej" - wskazał Stanisław Pałka, przewodniczący Federacji.
Opłata medialna
Zgodnie z projektem Ministerstwa Finansów do opłacania składki z tytułu reklamy konwencjonalnej będą "obowiązani dostawcy usług medialnych, nadawcy, podmioty prowadzące kino, podmioty umieszczające reklamę na nośniku zewnętrznym reklamy oraz wydawcy". Próg wpływów z reklam dla tej grupy to 1 mln złotych. Dla wydawców prasowych ma on stanowić 15 mln złotych. Konkretne stawki składki mają zależeć od wysokości wpływów – dochodzą nawet do 15 procent.
Od przychodów w wysokości od 1 do 50 mln zł z reklam w radiu, telewizji, kinach i reklamy zewnętrznej trzeba byłoby zapłacić 7,5 proc., a powyżej 50 mln zł – stawka wzrastałaby do 10 proc. W przypadku prasy stawki są niższe: przy przychodach z reklam od 15 do 30 mln zł – 2 proc., a powyżej 30 mln zł – 6 proc.
Dla kilku grup produktów stawki składki za przychód od reklamy są wyższe. Chodzi tu o produkty lecznicze, suplementy diety, wyroby medyczne i napoje z dodatkiem substancji słodzącej, które w projekcie oznaczono jako "towary kwalifikowane".
Przy przychodach od 1 do 50 mln zł z tytułu reklam promujących te produkty w telewizji, radiu, kinach i reklamie zewnętrznej wysokość stawki miałaby wynieść - 10 proc., a powyżej 50 mln zł - 15 proc. W przypadku reklam "towarów kwalifikowanych" w prasie przy przychodach od 15 do 30 mln zł stawka miałaby wynieść 4 proc., a powyżej 30 mln zł - 12 proc.
Z kolei stawka składki od reklamy internetowej ma wynieść 5 proc. Jej zakresem objęci byliby "giganci cyfrowi", których globalne przychody sięgają 750 mln euro. Przychody z tytułu reklamy internetowej w Polsce oszacowano na 5 mln euro.
W projekcie zaproponowano zasilanie wpływami ze składek trzech funduszy: NFZ, do którego ma trafić 50 proc. wpływów ze składek, nowo utworzonego Funduszu Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów (35 proc.) oraz Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków (15 proc.).
Według szacunków resortu finansów wpływy ze składki od reklam w 2022 roku mogą wynieść blisko 800 mln zł. Ustawa miałaby wejść w życie w lipcu.
Źródło: TVN24 Biznes, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock