Stowarzyszenie Komunikacji Marketingowej SAR oraz IAA Polska Międzynarodowe Stowarzyszenie Reklamy wzywają rząd do zaniechania prac nad nową daniną od przychodów reklamowych. Organizacje dodały, że wprowadzenie nowej opłaty uderzy bardzo mocno w konsumentów.
We wtorek kilkanaście grup medialnych opublikowało list otwarty do władz Rzeczypospolitej i polityków w sprawie nowej daniny medialnej. OTO TREŚĆ LISTU >>>
Oświadczenie w tej sprawie wystosowały również Stowarzyszenie Komunikacji Marketingowej SAR oraz IAA Polska Międzynarodowe Stowarzyszenie Reklamy.
"Środowisko branży komunikacji marketingowej z niepokojem obserwuje inicjatywę objęcia działalności reklamowej dodatkowym podatkiem" – napisano w komunikacie. Dodano, że "w dobie kryzysu rząd proponuje obciążenie gospodarki kolejną - po podatku cukrowym i opłacie audiowizualnej, daniną w wysokości od 5 do aż 15 proc., co utrudni wychodzenie z recesji".
"Szukając brakujących w budżecie środków, zapomina, że inwestycja w reklamę przynosi stały i zrównoważony wzrost konsumpcji - według raportu Deloitte, każdy 1 złoty wydany na reklamę, przekłada się na 7 złotych wzrostu PKB. Biorąc pod uwagę tę proporcję, zakładane przez rząd 800 milionów złotych podatku z reklamy przyniesie aż 6 mld złotych straty dla PKB" – podkreślono w komunikacie.
SAR i IAA są zdania, że wprowadzenie opłaty od reklamy "uderzy bardzo mocno w konsumentów, drenując kieszeń każdego Polaka, przyczyniając się do nakręcania spirali inflacji, z którą zaczynają borykać się gospodarstwa domowe".
"Dodatkowo doprowadzi do obniżenia konkurencyjności polskich, mniejszych i średnich firm, których nie będzie stać na promocję, w przeciwieństwie do dużych, międzynarodowych koncernów. Sama zapowiedź podatku wstrzymuje budżety reklamowe w niektórych kategoriach" – napisano w komunikacie.
"Niezgodne z zasadami równości prowadzenia działalności gospodarczej"
Według organizacji z branży komunikacji marketingowej, inne "rządy europejskie starają się wprowadzić rozwiązania pomagające przedsiębiorcom", na przykład "Niemcy obniżają VAT, a Czechy obniżają podatek dochodowy".
"W tym samym czasie, polski rząd nakłada dodatkowe i nieplanowane obciążenia w trakcie roku podatkowego. Niespodziewane wprowadzanie nowych podatków, zwłaszcza w dobie kryzysu, stoi w sprzeczności z zasadą przewidywalności podatkowej i będzie dla wielu przedsiębiorców ostatnim gwoździem do trumny" – czytamy w komunikacie.
Organizacje wyraziły zdziwienie decyzją, by dodatkową daniną "obciążyć właśnie sektor mediów i reklamy". "Jest on jedną z najbardziej dotkniętych kryzysem branż. W ubiegłym roku kina notowały około 70 proc. spadku przychodów, a reklama zewnętrzna ponad 39 proc. W tym samym czasie, wiele innych sektorów gospodarki miało się wręcz doskonale i można powiedzieć, że na kryzysie skorzystały" – napisano w komunikacie.
Na koniec SAR i IAA zaznaczyły, że rząd, uzasadniając wprowadzenie opłaty, "powoływał się na przykład Francji, która, nie czekając na Komisję Europejską, samodzielnie nałożyła podatek na gigantów internetowych". "Tymczasem projekt ustawy w Polsce wręcz ich faworyzuje. Wprowadza 5 proc. stawki podatku dla formatów internetowych, wobec od 7,5 proc. do nawet 15 proc. dla reklamy prasowej, radiowej i telewizyjnej. Jest to w oczywisty sposób krzywdzące, dyskryminujące oraz niezgodne z zasadami równości prowadzenia działalności gospodarczej" – napisały organizacje.
Opłata medialna
Zgodnie z projektem Ministerstwa Finansów, do opłacania składki z tytułu reklamy konwencjonalnej będą "obowiązani dostawcy usług medialnych, nadawcy, podmioty prowadzące kino, podmioty umieszczające reklamę na nośniku zewnętrznym reklamy oraz wydawcy". Próg wpływów z reklam dla tej grupy to 1 mln złotych. Dla wydawców prasowych ma on stanowić 15 mln złotych. Konkretne stawki składki mają zależeć od wysokości wpływów – dochodzą nawet do 15 procent.
Od przychodów w wysokości od 1 do 50 mln zł z reklam w radiu, telewizji, kinach i reklamy zewnętrznej trzeba byłoby zapłacić 7,5 proc., a powyżej 50 mln zł – stawka wzrastałaby do 10 proc. W przypadku prasy stawki są niższe: przy przychodach z reklam od 15 do 30 mln zł – 2 proc., a powyżej 30 mln zł – 6 proc.
Dla kilku grup produktów stawki składki za przychód od reklamy są wyższe. Chodzi tu o produkty lecznicze, suplementy diety, wyroby medyczne i napoje z dodatkiem substancji słodzącej, które w projekcie oznaczono jako "towary kwalifikowane".
Przy przychodach od 1 do 50 mln zł z tytułu reklam promujących te produkty w telewizji, radiu, kinach i reklamie zewnętrznej wysokość stawki miałaby wynieść 10 proc., a powyżej 50 mln zł – 15 proc. W przypadku reklam "towarów kwalifikowanych" w prasie przy przychodach od 15 do 30 mln zł stawka miałaby wynieść 4 proc., a powyżej 30 mln zł – 12 proc.
Z kolei stawka składki od reklamy internetowej ma wynieść 5 proc. Jej zakresem objęci byliby "giganci cyfrowi", których globalne przychody sięgają 750 mln euro. Przychody z tytułu reklamy internetowej w Polsce oszacowano na 5 mln euro.
W projekcie zaproponowano zasilanie wpływami ze składek trzech funduszy: NFZ, do którego ma trafić 50 proc. wpływów ze składek, nowo utworzonego Funduszu Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów (35 proc.) oraz do Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków (15 proc.).
Według szacunków resortu finansów wpływy ze składki od reklam w 2022 roku mogą wynieść blisko 800 mln zł. Ustawa miałaby wejść w życie w lipcu.
Uzasadnienie projektu
"Pandemia SARS CoV-2 dotyka społeczeństwo Polski w wielu sferach życia. Jej konsekwencje zdrowotne, społeczne i gospodarcze odczuwane będą długofalowo. Najbliższe miesiące i lata, będą wymagały wzmożonych działań niwelujących skutki pandemii. W związku z długofalowymi konsekwencjami pojawienia się i rozprzestrzeniania wirusa SARS CoV-2 oraz jego wpływem na zdrowie społeczeństwa ustawodawca widzi konieczność wprowadzania szczególnych rozwiązań, ułatwiających podejmowanie działań minimalizujących jego skutki dla zdrowia publicznego" – napisano w uzasadnieniu projektu.
Dodano, że "niemniej ważnym skutkiem zmagań polskiego społeczeństwa z konsekwencjami pandemii, jest coraz szybszy transfer wielu aktywności społecznych do przestrzeni online".
"Przyniósł on ogromną zmianę w życiu społeczeństwa i wygenerował nowe wyzwania, tj. rozwarstwienie poziomu kompetencji cyfrowych, coraz większe trudności z oceną rzetelności pojawiających się w mediach informacji, a także utratę poczucia wspólnoty i więzi z tradycją oraz ograniczony dostęp do dóbr kultury i pomników wspólnego dziedzictwa. To także bezpośrednie skutki pandemii SARS CoV-2 wymagające szczególnej uwagi, w istotny sposób wpływające na jakość życia oraz rozwój gospodarczy i społeczny w Polsce" – czytamy.
CZYTAJ WIĘCEJ: Rząd pracuje nad opłatą od reklam. Kto zapłaci?
Źródło: TVN24 Biznes, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock