Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział "nowy polski ład", który ma powstać w oparciu o wsparcie z Unii Europejskiej. By dostać pieniądze z Brukseli, trzeba wcześniej przedstawić Krajowy Plan Odbudowy. Stawka jest niebagatelna – ponad 250 miliardów złotych. Jak ma wyglądać nowy ład, co o starym sądzi opozycja, co trzeba zrobić, by Polska otrzymała dodatkowe wsparcie z Brukseli na walkę z gospodarczymi skutkami pandemii?
Krajowy Plan Odbudowy – co to jest?
Krajowy Plan Odbudowy ma być podstawą do sięgnięcia po pieniądze z Instrumentu na Rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności (RRF – Recovery and Resilience Facility), który jest największą częścią Funduszu Odbudowy. Z kolei Fundusz Odbudowy (Next Generation EU) to odpowiedź Unii Europejskiej na nowe zagrożenia i wyzwania, które spowodowała pandemia COVID-19. Został przyjęty razem z wieloletnimi ramami finansowymi UE, czyli unijnym budżetem.
Budżet Funduszu Odbudowy to ponad 672 mld euro (ok. 3025 mld zł). W jego ramach Polska będzie miała do dyspozycji ok. 57,3 mld euro (ok. 258 mld zł), w tym 23,1 mld euro (ok. 104 mld zł) w formie dotacji oraz 34,2 mld euro (ok. 154 mld zł) w pożyczkach. Czas na wykorzystanie środków będzie do 2026 roku.
Rząd na tym etapie wskazuje, że pieniądze trafią na innowacje, ochronę zdrowia, zieloną energię, cyfryzację kraju, działania na rzecz ochrony klimatu i czystego powietrza oraz na inwestycje infrastrukturalne – na przykład kolej i drogi.
Co ważne, według wytycznych KE każdy kraj w swoich planach musi założyć, że przynajmniej 37 proc. wsparcia z UE pójdzie na walkę ze zmianami klimatycznymi, 20 proc. – na cyfrową transformację.
Wicepremier oraz szef ministerstwa rozwoju, pracy i technologii Jarosław Gowin powiedział 9 lutego w rozmowie z PAP, że ok. 100 mld zł w formie bezzwrotnych dotacji, które Polska otrzyma z Europejskiego Funduszu Odbudowy i Odporności "to może być ważny zastrzyk dla rozwoju polskiej gospodarki w najbliższych latach". - Czas na złożenie dokumentu jest do końca kwietnia, jesteśmy w stałym, roboczym kontakcie z KE, nie ma zagrożeń jakichkolwiek opóźnień – zapewnił.
Krajowy Plan Odbudowy – do kiedy?
Już 18 z 28 krajów złożyło projekty planów odbudowy po pandemii – poinformował 8 lutego radio RM FM wysoki rangą przedstawiciel KE. Zgodnie z przedstawionymi we wrześniu 2020 roku przez Komisję Europejską wytycznymi kraje członkowskie mają czas na przekazanie swoich planów odbudowy do 30 kwietnia 2021 roku. 12 lutego szefowa KE Ursula von der Leyen oraz przewodniczący Parlamentu Europejskiego David Sassoli oraz premier Portugalii Antonio Costa zaapelowali we wspólnym oświadczeniu, by jak najszybciej opracować plany odbudowy.
- Już czas je dostarczyć – stwierdziła von der Leyen. Wyjaśniła również, że "do połowy roku" Unia Europejska "powinna być w stanie wypłacić pierwsze fundusze".
"Pod koniec lutego planujemy rozpocząć konsultacje społeczne dokumentu. Wtedy też dokument zostanie udostępniony" – napisało Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej w odpowiedzi na pytania TVN24 Biznes.
Dodało, że "prace nad planem odbudowy są zaawansowane". "Jesteśmy w stałym kontakcie z Komisją Europejską i mamy już przedyskutowaną dużą część naszych propozycji. Zależy nam na uzgodnieniu jak największej ilości kwestii z KE jeszcze przed formalną możliwością złożenia dokumentów do KE. Dzięki temu skrócimy czas na formalne uzgodnienia. (...) Dopracowujemy ostatnie szczegóły. Dokument przekażemy Komisji Europejskiej zgodnie z wyznaczonym czasem, czyli do końca kwietnia, być może wcześniej" – wyjaśnił resort funduszy.
Premier przedstawia nowy ład
Tymczasem na początku stycznia premier Mateusz Morawiecki zapowiedział "nowy polski ład". Jak opisał, ma to być propozycja na czas po pandemii, w którym będą przedstawione przede wszystkim plany inwestycyjne, ale także "propozycje dotyczące wielu dziedzin życia społecznego, życia gospodarczego".
- Najpierw zwalczmy pandemię, to te najbliższe dwa, cztery, pięć miesięcy. Potem mam nadzieję na mocne odbicie gospodarcze – mówił szef rządu. - Chcemy go ("nowy polski ład") jak najlepiej zaadaptować do rzeczywistości, w której inwestorzy prywatni, przedsiębiorcy boją się inwestować. Boją się, bo potracili klientów, boją się, bo potracili rynki zbytu – dodał premier.
Rzecznik rządu Piotr Mueller mówił na początku lutego w Programie Pierwszym Polskiego Radia, że "to będzie bardzo duży program gospodarczy, inwestycyjny, który ma przynieść efekty przez najbliższe kilka lat, w nowej rzeczywistości po pandemii".
Wyjaśnił, że założenia "nowego ładu" mogą zostać przedstawione na przełomie lutego i marca.
Nowy Ład - po angielsku New Deal - był programem reform, które wprowadził w USA prezydenta Franklin Delano Roosevelt jeszcze przed drugą wojną światową - w latach 1933-1939. Chodziło o przeciwdziałanie skutkom Wielkiej Depresji - recesji z lat 1929-1933.
"Puls Biznesu" opisał zarysy NPŁ - w dokumencie mają się znajdować zapisy m.in. o: wzroście wydatków na ochronę zdrowia do 7 proc. PKB w ciągu 6-7 lat, rozszerzeniu tzw. estońskiego CIT-u na wszystkie firmy, inwestycjach w drogi szybkiego ruchu oraz ulgach związanych z innowacyjnością przedsiębiorstw.
Klub Jagielloński - republikańskie i niepartyjne stowarzyszenie - przekonuje, że NPŁ "będzie w głównej mierze ładnie opakowanym" Krajowym Planem Odbudowy, który rząd szykuje na potrzeby środków z Brukseli. Jak jednak dodano, "nawet jeżeli weźmiemy pod uwagę tylko miliardy euro z Funduszu Odbudowy (a rząd zapowiada, że dołoży do tego również krajowe środki), to program wydania tych pieniędzy będzie najbardziej ambitnym planem gospodarczym w najnowszej historii Polski".
"Co więcej, jeżeli zostanie zaakceptowany przez Komisję Europejską w najbliższych miesiącach, to jego modyfikacje w kolejnych pięciu latach będą praktycznie niemożliwe, nie tylko ze względu na brak zgody unijnych urzędników, ale przede wszystkim z powodu braku czasu na przestawienie całej urzędniczej machiny, która za realizację programu będzie odpowiadać" – zwrócił uwagę Klub Jagielloński.
Dlatego tak ważne są konsultacje planu i ustalenie już dziś odpowiednich priorytetów. Według symulacji DNB Bank Polska i Deloitte, największy efekt planu odbudowy mierzony przyrostem PKB w Polsce wystąpi w 2022 i 2023 r. – będzie to odpowiednio 66,7 mld zł oraz 61 mld zł. W całym okresie objętym symulacją - lata 2021-2029 - suma przyrostów PKB dzięki programowi wyniesie 283,9 mld zł, a biorąc pod uwagę bieżącą wartość pieniądza - 258,2 mld zł. W raporcie "Kierunki 2021. Nowy Plan Marshalla. Odbudowa polskiej gospodarki po COVID-19" wskazano, że antykryzysowy pakiet może być porównany do planu Marshalla z okresu tuż po drugiej wojnie światowej.
Nowy ład, co z poprzednim?
Problem jest taki, że polski rząd już jeden plan nie tak dawno ogłaszał. Od nazwiska premiera nazywany był planem Morawieckiego.
"W latach 2016-2019 PiS nie wykorzystał w polityce gospodarczej szans wynikających ze znacznej poprawy światowej koniunktury gospodarczej" – stwierdził w raporcie "Stracone cztery lata: Polityka Makroekonomiczna PiS 2016-2019 i jej konsekwencje dla Polski, ze szczególnym uwzględnieniem czasu pandemii" think tank Instytut Obywatelski, który jest eksperckim zapleczem Platformy Obywatelskiej.
Na konferencji, podczas której prezentowano raport przygotowany przez byłego wiceministra finansów Ludwika Koteckiego oraz byłego wiceprezesa NBP Andrzeja Bratkowskiego, Izabela Leszczyna, b. wiceminister finansów w rządach PO mówiła, że plan Morawieckiego zawierał szereg celów oraz ponad 70 wskaźników, które miały w przyszłości pokazać, czy cele te zostały zrealizowane. - Z 74 wskaźników tylko 6 zostało osiągniętych – stwierdziła.
- Inwestycje miały stanowić w 2020 roku 25 procent PKB. Co się stało? Mieliśmy do czynienia z zapaścią w inwestycjach. One nie tylko, że nie osiągnęły zakładanego wskaźnika, ale wręcz spadły w stosunku do roku 2015 i ta luka między nami, a średnią europejską jest bardzo wysoka - przekonywała była wiceminister finansów.
Wskazywała też, że na kłopoty z realizacją zapowiedzi dotyczących elektromobilności czy programu "Luxtorpeda 2.0" (produkcja nowoczesnych pojazdów szynowych). - Nie wierzyliśmy przecież w to, że będą drony, promy i luxtorpedy i nikt na to nie czekał, ale czekaliśmy pewnie na to, że będzie czystsze powietrze. Niestety tego wskaźnika też nie osiągnięto – stwierdziła Leszczyna.
Według "Pulsu Biznesu" plan Morawieckiego został zrealizowany w 40 procentach.
Wątpliwości co do "nowego polskiego ładu" ma lider ruchu Polska 2050 Szymon Hołownia. - To stara metoda polityczna: zapowiemy, że za jakiś czas zrobimy. W międzyczasie wszyscy potraktują to jak fakt dokonany. (...) Powiedzieli, że coś zrobią, to tak, jakby już coś zrobili. I będziemy się karmili tą wirtualną rzeczywistością i tymi opowieściami, jaki to raj nastanie, gdy wreszcie się stanie to, na co wszyscy czekamy, czyli gdy epidemia się skończy. To jest sztuczka PR-owa – mówił w nagraniu opublikowanym na Twitterze Hołownia.
Drugi problem z nowym planem to opozycja w samym rządzie. Wchodząca w skład koalicji rządowej Solidarna Polska zapowiada, że nie zagłosuje za ratyfikacją unijnego funduszu odbudowy w Sejmie. W tym przypadku głosowanie w krajowych parlamentach jest konieczne ze względu na tworzenie nowych zasobów własnych Unii Europejskiej.
We wtorek projekt ustawy o ratyfikacji funduszu odbudowy nie został przyjęty przez rząd. Jak podało RMF FM, premier Mateusz Morawiecki "bardzo ostro parł do szybkiego przyjęcia ustawy o wielkim unijnym funduszu, którego wartość to 750 miliardów euro, ale nie zgodził się na to Zbigniew Ziobro". W Sejmie w tej sprawie premiera może jednak wspomóc opozycja, która nie zamierza głosować przeciw dodatkowym środkom z Unii Europejskiej.
Nowy ład – propozycje
Na co powinna postawić Polska w Krajowym Planie Odbudowy? W liście do premiera Mateusza Morawieckiego kilkanaście organizacji - m.in. Business Centre Club, Konfederacja Lewiatan, Polska Rada Biznesu i Pracodawcy RP - podkreśliło, że celami nowej strategii powinny być m.in. nowe modele biznesowe i ramy funkcjonowania gospodarki w oparciu o technologie cyfrowe, bezpieczne dla środowiska i klimatu, odporne na wstrząsy i niestabilność globalnych łańcuchów dostaw oraz "poprawa jakości życia Polek i Polaków oraz zbudowanie solidnych fundamentów dla przyszłego rozwoju kraju".
Jako "obszary interwencji" KPO wymieniono:
- inwestycje w panele fotowoltaiczne na budynkach polskich urzędów,
- rezygnację z użytkowania papieru w polskiej administracji,
- elektryfikację i rozbudowę transportu zbiorowego, zwłaszcza w mniejszych ośrodkach miejskich,
- powszechny dostęp do szerokopasmowego internetu,
- przyspieszoną walka ze zanieczyszczeniem powietrza i suszą,
- odejście od paliw kopalnych.
Zdaniem Konfederacji Lewiatan, która wydała w tej sprawie w czwartek komunikat, w "nowym polskim ładzie" absolutny priorytet powinny mieć inwestycje w zieloną gospodarkę.
Wśród proponowanych rozwiązań jest decentralizacja sektora energii poprzez spopularyzowanie technologii wytwarzania energii z OZE wśród gospodarstw domowych i przedsiębiorstw. "Warto podjąć też działania, które pomogą przedsiębiorstwom osiągnąć samowystarczalność energetyczną w oparciu o OZE, wdrożyć rozwiązania biznesowe oparte na długoterminowych umowach między nimi i dostawcami energii z OZE" – zauważono.
Zdaniem Lewiatana, aby cały sektor odnawialnych źródeł energii rozwijał się dynamicznie, konieczne są zmiany w ustawie o odnawialnych źródłach energii i tzw. ustawie antywiatrakowej, a także rozwijanie systemów wsparcia finansowego OZE ze środków publicznych.
Ponadto organizacja zaleca wykorzystanie morskich farm wiatrowych, promowanie i wspieranie niskoemisyjnego transportu, termomodernizację budynków i modernizację sieci elektroenergetycznej.
Źródło: TVN24 Biznes, PAP