- Taniej może będzie nawet nie otwierać obiektu niż go otworzyć w tak trudnych warunkach - mówił w TVN24 prezes Polskiego Związku Organizatorów Turystyki Sławomir Szulc, oceniając obowiązujące od jutra przepisy pozwalające na funkcjonowanie hoteli.
Zgodnie z nowymi zasadami funkcjonowania, usługi hotelarskie i noclegowe będą mogły być świadczone pod warunkiem zachowania szczególnych zasad bezpieczeństwa. Ograniczona będzie m.in. liczba gości, którzy jednocześnie mogą znajdować się w obiekcie. Ponadto nie będzie możliwości spożywania posiłków w częściach restauracyjnych. Natomiast będą mogły one być wydawane bezpośrednio do pokoi. Wspólne sale telewizyjne, pokoje/sale zabaw dla dzieci, baseny, sauny, dyskoteki oraz inne przestrzenie, w których mogą tworzyć się skupiska ludzi, będą wyłączone z użytkowania.
- Powolutku zaczynamy rozmrażać turystykę, a hotelarstwo jest niewątpliwie takim pierwszym etapem rozmrażania turystyki. Wiadomo, że turysta, wyjeżdżając gdziekolwiek, musi gdzieś spać. Ten etap rozmrażania jest bardzo istotny - mówił Sławomir Szulc w programie "Pomagajmy sobie. Twoja praca".
"To rozmrażanie będzie bardzo utrudnione"
Jak jednak zaznaczył szef PZOT, "to rozmrażanie będzie bardzo utrudnione ze względu na to, że każdy z hoteli funkcjonuje w troszeczkę innej specyfice".
- Mamy hotele biznesowe, są takie bardziej nastawione na miejsca wakacyjne, urlopowe, czy są też hotele typu spa i wellness. Każdy z tych obiektów ma zupełnie inną specyfikę, innego klienta i w różnym momencie zarabia pieniądze - tłumaczył.
- Jeżeli mówimy o takim okresie niewakacyjnym, to hotele z reguły zarabiają na ruchu biznesowym i nie tylko na tym ruchu ludzi pracujących, którzy jeżdżą do swoich klientów po całej Polsce i muszą gdzieś przenocować, ale również na organizacji szkoleń, eventów, imprez masowych i oczywiście do tego jest jak najbardziej potrzebna jest restauracja bez ograniczeń - zwrócił uwagę Szulc.
Jak podkreślił, "potrzebne są miejsca wspólne, czy bary, gdzie wieczorem ci ludzie mogą również spotkać się, porozmawiać i dokończyć rozmowy rozpoczęte w ciągu dnia".
- Hotelarze robią wszystko, żeby być gotowym i spełnić wszystkie wymogi sanitarne. Natomiast istnieje oczywiście duże prawdopodobieństwo, że część obiektów przy takich wymogach, które panują, nie będzie się otwierać ze względu na to, że mogą nie obłożyć swoich placówek w takim stopniu, który będzie gwarantował rentowność tego biznesu. W związku z powyższym taniej może będzie nawet nie otwierać obiektu niż go otworzyć w tak trudnych warunkach - mówił.
"Działanie nie tylko na poziomie Europy"
Zdaniem Sławomira Szulca, "żeby reaktywować turystykę jest potrzebne działanie nie tylko na poziomie Europy, ale i świata".
- Jest potrzebne działanie, które będzie koordynowało funkcjonowanie wielu stref. Pierwszym etapem tego będzie hotelarstwo, również mamy tutaj lotniska, różne linie lotnicze. Mamy linie czarterowe, mamy tanie linie i regularne. Musimy mieć uruchomiony transport - powiedział.
- Ludzie, którzy obsługują ten cały ruch turystyczny, będą musieli być przygotowani do tej pracy. To nie jest takie łatwe działanie - zaznaczył.
Jak powiedział Szulc, "część regionów przygotowuje oferty specjalne i niewątpliwie takie oferty się pojawią".
- Natomiast pamiętajmy, że stworzenie takiego produktu wymaga skorelowania działań wielu różnych podmiotów i nie oczekiwałbym tego, że na rynku nagle pojawią się superoferty 'last minute' w szczególnie niskich cenach, bądź też jakieś superatrakcyjne oferty, dlatego że ten ruch będzie przywracany stopniowo - mówił.
Źródło: TVN24, PAP