Izba Cywilna Sądu Najwyższego miała we wtorek zająć się sześcioma najpoważniejszymi pytaniami w kwestii kredytów walutowych. Posiedzenie rozpoczęło się około godziny 13.00. Tuż przed godziną 19.00 rzecznik Sądu Najwyższego Aleksander Stępkowski poinformował o odroczeniu decyzji sądu. Nie podał jednak, kiedy odbędzie się kolejne posiedzenie w tej sprawie.
- Zapadło postanowienie o powiadomieniu o toczącym się postępowaniu Rzecznika Praw Obywatelskich, Rzecznika Praw Dziecka oraz o zwróceniu się do tych podmiotów o zajęcie stanowiska (...). Ponadto zwrócono się o takie samo stanowisko do prezesa NBP, do Komisji Nadzoru Finansowego oraz do Rzecznika Finansowego - powiedział we wtorek Stępkowski.
"Stanowiska te trzeba będzie przeanalizować"
Dodał, że "sąd Najwyższy podjął tę decyzję ze świadomością doniosłości zarówno społecznej, jak i gospodarczej, jakie jego decyzje będą miały dla Polaków". Rzecznik podał też, że postanowienie w tej sprawie zapadło jednogłośnie. Wtorkowe posiedzenie było niejawne.
Stępkowski poinformował, że nie jest ustalona konkretna data, kiedy Sąd Najwyższy ponownie zajmie się tymi zagadnieniami. - W zależności od tego, kiedy będą wpływać poszczególne stanowiska, w zależności od tego, kiedy kolejne czynności będą mogły być podjęte (...) tutaj bardzo trudno jest przewidzieć konkretny termin - powiedział Stępkowski.
Dodał, że instytucje te mają 30 dni na zajęcie stanowiska. - Stanowiska te trzeba będzie przeanalizować - wyjaśnił rzecznik.
Reakcja frankowiczów
- Jesteśmy zasmuceni tą decyzją, bo tak naprawdę o stanowisko tych instytucji można się było zwrócić w lutym. Prezes NBP był wielokrotnie pytany, czy ktokolwiek się do niego zwrócił o takie stanowisko - za każdym razem odpowiadał, że nikt do niego nie wystąpił o takie stanowisko - podkreślił prezes Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu Arkadiusz Szcześniak.
Dodał, że ma nadzieję, iż "Stanowiska Rzecznika Praw Obywatelskich, Rzecznika Finansowego, jak i innych urzędów, będą zgodne z polskim prawem, prawem unijnym". - Nie wierzymy, że to pozwoli Sądowi Najwyższemu podjąć tę uchwałę, chociażby w tym czy przyszłym roku. Nie mówię o przyszłym miesiącu czy okresie przed wakacjami. Jedyna porada dla kredytobiorców: niestety musicie wziąć sprawy w swoje ręce, rozstrzygać sprawy w salach sądów rejonowych, okręgowych, apelacyjnych - powiedział Szcześniak.
Po czym dodał: - Mamy nadzieję, że Sąd Najwyższy w węższych składach nadal będzie orzekał, tak jak w licznych sprawach kasacyjnych to robi od dwóch, trzech lat, na korzyść konsumentów.
Stwierdził też, że SN "nie jest w stanie rozwiązać problemów, które są po części problemami systemowymi". - To chyba przerosło zarówno ustawodawcę, jak cały skład Izby Cywilnej - podkreślił.
Trzygodzinne opóźnienie
Pierwotnie SN miał się zająć tą sprawą w marcu, jednak termin posiedzenia przekładano. Niewiele brakowało, by i tym razem nie doszło do posiedzenia - pierwotnie miało zacząć się o godz. 10, ale zostało opóźnione o trzy godziny z powodu konieczności ewakuacji sędziów i pracowników z budynku SN. "Na skutek uzyskanej przez pocztę elektroniczną informacji o umieszczeniu w budynku SN ładunku wybuchowego, I prezes SN zarządziła ewakuację budynku" - informował sąd.
Sześć pytań
Wniosek, który I prezes SN Małgorzata Manowska skierowała w końcu stycznia br. do rozstrzygnięcia przez skład całej Izby Cywilnej SN obejmował sześć pytań.
Pierwsze trzy pytania, którymi zajął się SN, dotyczyły rozstrzygnięcia wątpliwości co do sytuacji, w której istotne postanowienia umowy kredytu zostaną uznane za niedozwolone postanowienia, za tzw. klauzule abuzywne.
Kolejne trzy pytania odnosiły się do sytuacji, w której stwierdzona zostałaby nieważność lub bezskuteczność umowy.
Rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego mogą być kluczowe zarówno dla toczących się postępowań sądowych w sprawach kredytów walutowych, jak i procesu zawierania ugód pomiędzy bankami i kredytobiorcami w tej sprawie. Wstrzymanie się z zawieraniem ugód do czasu wydania orzeczenia przez SN rekomendował frankowiczom m.in. Rzecznik Finansowy.
Propozycja KNF
Propozycję "sektorowego" rozwiązania problemu kredytów frankowych poprzez zawieranie ugód zaproponował w grudniu zeszłego roku przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego.
Rozwiązanie polegałoby na oferowaniu przez banki swoim klientom możliwości dobrowolnego przystępowania do układów, na podstawie których klient zawierałby z bankiem ugodę, tak jakby jego kredyt od samego początku był kredytem złotowym, oprocentowanym za pomocą odpowiedniej stopy WIBOR powiększonej o marżę historycznie stosowaną do takiego kredytu.
Bank PKO BP poinformował w zeszłym tygodniu, że do końca czerwca tego roku przedstawi klientom propozycje zawarcia ugód w sprawach kredytów walutowych, w których jest to możliwe.
O tym, że gotowy do ugód z frankowiczami jest ING Bank Śląski, informował w połowie kwietnia prezes Brunon Bartkiewicz. Byłyby to ugody według propozycji przedstawionej przez przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego.
Także Bank Pekao planuje zawierać ugody, ale pracuje jeszcze nad szczegółami mechanizmu konwersji. Akcjonariusze BOŚ jeszcze nie podjęli decyzji w tej kwestii, a BNP Paribas podejmie decyzję po wydaniu uchwały przez Sąd Najwyższy. Na SN czekają także mBank i Bank Millennium. Decyzji nie podjął jeszcze Santander Bank Polska. Nie wiadomo także, jak w tej sprawie zachowa się Raiffeisen. Pod koniec lutego "Rzeczpospolita" informowała, że bank zawiesił udział w pracach nad porozumieniami z frankowiczami według propozycji KNF.
Orzeczenie TSUE
29 kwietnia orzeczenie w sprawie frankowej odnoszące się do podobnych kwestii wydał z kolei Trybunał Sprawiedliwości UE. Uznał on m.in., że skutki stwierdzenia przez sąd istnienia nieuczciwego warunku w umowie dotyczącej kredytu indeksowanego we franku szwajcarskim podlegają przepisom prawa krajowego, przy czym kwestia utrzymywania się w mocy takiej umowy powinna być oceniana przez sąd krajowy.
Trybunał podkreślił też, że system ustanowiony dyrektywą unijną nie może stać na przeszkodzie temu, by strony umowy eliminowały nieuczciwy charakter zawartego w niej warunku poprzez jego zmianę w drodze umowy, o ile, po pierwsze, odstąpienie przez konsumenta od powołania się na nieuczciwy charakter wynika z jego wolnej i świadomej zgody, i po drugie, nowy warunek zmieniający nie jest nieuczciwy, czego zbadanie należy do sądu krajowego.
Trybunał stwierdził, że z dyrektywy nie wynika, iż w sytuacji, w której rezygnacja przez konsumenta z prawa do powoływania się na nieuczciwy charakter wynika z jego wolnej i świadomej zgody, stwierdzenie nieuczciwego charakteru pierwotnych warunków danej umowy skutkuje unieważnieniem umowy w brzmieniu zmienionym aneksem, nawet jeśli, po pierwsze, usunięcie tych warunków doprowadziłoby do unieważnienia całości pierwotnie zawartej umowy, a po drugie, takie unieważnienie byłoby korzystne dla konsumenta.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock