Urząd Regulacji Energetyki rozpoczyna postępowania w firmach, które w sierpniu ub.r. nie ograniczyły poboru energii - podaje "Rzeczpospolita". Kary mogą być gigantyczne.
Jak informuje "Rzeczpospolita" Urząd Regulacji Energetyki rozpoczyna szereg postępowań w firmach, które w sierpniu ubiegłego roku nie dostosowały się do zaleceń ograniczenia poboru energii. Z powodu upałów i zagrożenia niedoboru prądu w kraju wprowadzono wówczas tzw. 20. stopień zasilania. Największe zakłady musiały ograniczyć pobór mocy. Ale nie wszystkie to zrobiły.
Teraz takim przedsiębiorstwom grozi kara w wysokości do 15 proc. rocznych obrotów. Dla wielu z nich może to oznaczać nawet bankructwo.
Według danych "Rz", zagrożonych spółek może być około tysiąca. Kilka, jak Wawel, Dębica czy Decora poinformowały już o rozpoczęciu postępowania przez URE.
Wiele spółek, które nie ograniczyły poboru, to firmy z branży spożywczej. Od dawna apelują one o nieobejmowanie ich ograniczeniami poprzez włączenie ich do tzw. kategorii wrażliwej. Zalicza się do nich te podmioty, w których pobór energii musi być stały i na wysokim poziomie. Są to m.in. szpitale czy lotniska. W przypadku branży spożywczej istnieje konieczność utrzymania hal produkcyjnych czy chłodni. Wyłączenie ich oznacza gigantyczne straty żywności oraz pieniędzy.
Ekspert: Polska dużo traci wizerunkowo na obecnych problemach z energią:
Autor: pmb//bgr / Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: pixabay.com