Istnieje duże ryzyko, że nasze oszczędności w Pracowniczych Planach Kapitałowych pójdą na finansowanie Centralnego Portu Komunikacyjnego, jakiejś kopalni węgla albo innego politycznie ważnego tematu - powiedział w programie "Bilans" w TVN24 BiS dr Aleksander Łaszek z Forum Obywatelskiego Rozwoju. Zdaniem profesora Witolda Orłowskiego z PwC jest to najlepszy moment na wprowadzenie sytemu. - Dlatego, że mamy do czynienia z bardzo szybkim wzrostem płac - uzasadnił.
W czwartek Sejm uchwalił ustawę o Pracowniczych Planach Kapitałowych, zakładającą utworzenie powszechnego, dobrowolnego i prywatnego systemu oszczędzania, współtworzonego przez pracowników, pracodawców i państwo.
Program ma dotyczyć, według szacunków rządu, około 11,5 mln pracowników i zapewnić dodatkowe oszczędności dla przyszłych emerytów po ukończeniu przez nich 60. roku życia. Do PPK zostaną zapisani pracujący Polacy w wieku do 55 lat.
Pieniądze na kopalnie?
Dr Aleksander Łaszek, główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju ocenił, że z perspektywy pracownika jest to "dodatkowy instrument oszczędzania wspierany przez rząd".
- Oczywiście jest ryzyko dotyczące tego, kto będzie zarządzał tymi funduszami. Jeżeli będzie nimi zarządzał Polski Fundusz Rozwoju, a to jest w pewnym stopniu domyślna opcja, to istnieje duże ryzyko, że nasze oszczędności pójdą na finansowanie Centralnego Portu Komunikacyjnego, jakiejś kopalni węgla albo innego politycznie ważnego tematu - podkreślił.
Jak dodał, "stopa zwrotu będzie wtedy gorsza niż w innych instrumentach, bo pieniądze nie będą lokowane tam, gdzie jest stopa zwrotu tylko tam, gdzie jest polityczny interes". Łaszek widzi główną zaletę PPK w mechanizmie automatycznego zapisu. - Generalnie rządowi jest bardzo trudno skłonić ludzi do oszczędzania. Być może przez mechanizm automatycznego zapisu do systemu wpadnie trochę osób, które inaczej by nie oszczędzały - stwierdził.
- Dla mnie to jest system dodatkowego oszczędzania. Ten system nie rozwiązuje problemów osób zarabiających płacę minimalną, które na emeryturze i tak będą wymagały dopłat ze strony podatnika - mówił główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju.
- Nie rozwiązuje też fundamentalnego problemu stworzonego przez rząd, czyli obniżenia wieku emerytalnego. Kobiety, nawet oszczędzając maksymalną dodatkową składkę w PPK, będą miały niższą emeryturę niż gdybyśmy kontynuowali podnoszenie wieku emerytalnego - dodał Łaszek.
Szeroka furtka dla rządu
Witold Orłowski, główny ekonomista PwC powiedział, że warto wprowadzić PPK, ponieważ Polacy powinni więcej oszczędzać na emerytury. Profesor ma jednak pewne zastrzeżenia do programu.
- Jest tam bardzo niejasny, bardzo szeroko sformułowany artykuł mówiący o tym, że tak naprawdę są podane zasady, według których pieniądze mają być inwestowane, ale koniec końców to minister finansów ustala wszystko swoim rozporządzeniem. To jest szeroka furtka dla rządu - stwierdził.
- Można sobie wyobrazić sytuację, kiedy minister finansów zmaga się z wielkim deficytem budżetowym i ryzykiem, że nikt nie chce kupować polskich obligacji i bonów i nakaże w 100 procentach wszystko inwestować w bony - kontynuował.
Według niego rząd może też "starać się wymusić, aby te pieniądze były inwestowane w jakieś programy rządowe".
Według Orłowskiego to najlepszy moment na wprowadzenie programu. - Dlatego, że mamy do czynienia z bardzo szybkim wzrostem płac. One będą rosły mniej gwałtownie, ale za to część będzie zaoszczędzona. To jest dobre dla gospodarki, bo zbyt gwałtowny wzrost płac zawsze rodzi niebezpieczeństwo inflacyjne - wyjaśnił.
Orłowski ocenił jednocześnie, że PPK nie jest programem, który fundamentalnie zmieni polską gospodarkę. - Ani to nie jest wzrost oszczędności, który rozwiązałby nasze problemy, ani to nie jest wzrost emerytur, który rozwiązałby problem emerytalny. Ale bez wątpienia jest to dobry krok. Pod warunkiem, że te pieniądze będą dobrze wydane - zaznaczył.
Projekt
Za projekt ustawy o Pracowniczych Planach Kapitałowych odpowiada Ministerstwo Finansów. W program mają być zaangażowane państwo, pracodawcy i pracownicy. Państwo miałoby płacić składkę powitalną związaną z przystąpieniem do programu w wysokości 250 zł i dopłatę roczną - 240 zł.
Projekt zakłada, że pracodawca płaciłby składkę podstawową 1,5 procent wynagrodzenia brutto i dobrowolną do 2,5 procent, a pracownik (za wyjątkiem najsłabiej zarabiających) składkę podstawową 2 procent i dobrowolną do 2 procent.
Zgodnie z najnowszą wersją projektu osoby najniżej uposażone będą mogły wpłacać na PPK 0,5 procent wynagrodzenia przy zachowaniu 1,5 procent wpłat pracodawcy i dopłat 240 zł przez państwo.
Ustawa dotycząca Pracowniczych Planów Kapitałowych miałaby wejść w życie 1 stycznia 2019 roku z półrocznym vacatio legis. Największe firmy, zatrudniające powyżej 250 osób, zaczną stosować przepisy ustawy od 1 lipca 2019 roku. Podmioty zatrudniające co najmniej 50 osób - od 1 stycznia 2020 roku, a firmy zatrudniające co najmniej 20 osób - od 1 lipca 2020 roku. Pozostałe podmioty będą musiały stosować ustawę od 1 stycznia 2021 roku. Ten ostatni termin obowiązuje też podmioty należące do sektora finansów publicznych.
Autor: tol//sta / Źródło: TVN24 BiS