Związkowcy wysypali w poniedziałek węgiel w biurach poselskich przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości na Śląsku. - Przyszliśmy zaprotestować przeciwko polityce rządu, przeciw temu, że tyle ton węgla się sprowadza, nie tylko z Rosji. Polityce samorządów, które eliminują węgiel z życia publicznego - mówił szef górniczej Solidarności Bogusław Hutek. Jak wyjaśniono, związkowcy oczekują "pilnych działań rządu".
W kopalniach Polskiej Grupy Górniczej (PGG) odbył się w poniedziałek rano strajk ostrzegawczy. Górnicy, którzy rozpoczęli pracę z dwugodzinnym opóźnieniem, domagali się wyższych pensji oraz rozwiązania narastających problemów branży górniczej. Według deklaracji związkowców strajk zorganizowano we wszystkich kopalniach spółki.
Na tym się jednak nie skończyło. Związkowcy przyszli także w poniedziałek do biura poselskiego premiera Mateusza Morawieckiego w Katowicach. Przed drzwiami wysypali węgiel, przykryli go kablami i ulotkami. W ten sposób chcieli zaprotestować - jak wynika z zamieszczonych na ulotkach haseł - przeciwko importowi węgla oraz prądu.
Protest górników
- Przyszliśmy tutaj, żeby pokazać, jaki mamy ładny nasz polski węgiel. Koledzy też przynieśli kable, żeby pokazać, że sprowadza się prąd transgraniczny w wysokości 10 TWh, to jest około 5-6 milionów ton węgla niespalonego w energetyce, bo te elektrownie są wtedy wyłączane - powiedział w rozmowie z dziennikarzami szef górniczej Solidarności Bogusław Hutek.
- Przyszliśmy zaprotestować przeciwko polityce rządu, (przeciw temu - red.), że tyle ton węgla się sprowadza, nie tylko z Rosji, polityce samorządów, które eliminują węgiel z życia publicznego - wymieniał.
Bogusław Hutek zwracał uwagę, że istnieje rządowy program Czyste Powietrze, w którym "mimo deklaracji nie wykreślono do tej pory zapisu, który mówi, że jeżeli przy domu idzie gaz, to nie możesz założyć innego pieca, tylko gazowy".
- Eliminuje się nawet piece piątej generacji (...). Polska Grupa Górnicza zainwestowała miliony złotych na to, żeby produkować paliwo ekologiczne do tych pieców, a dzisiaj nie mogą ludzie wymieniać na te piece - tłumaczył.
- Przyszliśmy uzmysłowić posłom ze Śląska, żeby pomogli nam, pomogli ludziom na Śląsku, bo jeżeli ktoś uważa, że to tylko dotyczy górników, to się myli - podkreślił szef górniczej Solidarności.
"Oczekujemy pilnych działań rządu"
- Chcemy zasygnalizować i uświadomić posłom, że powinni zająć stanowisko w sprawie górnictwa. To są posłowie z ziemi śląskiej, bardzo dobrze znają sytuację górnictwa. Jak są wybory, to wiedzą, gdzie się zgłosić po poparcie, o głosy, natomiast dzisiaj jest wielki problem w górnictwie, a przede wszystkim w Polskiej Grupie Górniczej - powiedział z kolei szef Sierpnia'80 w Polskiej Grupie Górniczej Przemysław Skupin.
- Węgiel leży dzisiaj na zwałach, on jest zakontraktowany i nie jest sprzedawalny. Nie tylko ten, ale i energetyczny. Mamy prawie 3 miliony ton węgla. (...) Za chwilę będzie problem, że kopalnie albo będą miały ograniczone wydobycie, albo po prostu staną - wskazał Skupin.
- Jeżeli tego węgla energetyka nie będzie odbierała, nie będzie fakturowany, pieniądze nie będą spływały, to wszyscy mamy świadomość, że PGG za chwilę straci płynność finansową - alarmował Skupin.
Związkowcy oczekują reakcji rządu. - Oczekujemy pilnych działań rządu w temacie przede wszystkim importu węgla, odebrania zwałów zakontraktowanego węgla w Polskiej Grupie Górniczej, co poprawi płynność finansową w Polskiej Grupie Górniczej - powiedział szef górniczej Solidarności Bogusław Hutek.
Związkowcy wysypali węgiel także w biurach wiceministra aktywów państwowych Adama Gawędy i posła PiS Jerzego Polaczka oraz - jak wynika z informacji podawanych w mediach społecznościowych - przed drzwiami biur posłanki PiS Teresy Glenc i wiceministra sprawiedliwości Michała Wójcika.
Import węgla
Wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin na początku lutego w odpowiedzi na interpelację poselską poinformował, że "zgodnie z obowiązującymi obecnie regulacjami Polska nie ma możliwości samodzielnego ograniczenia lub zablokowania importu węgla z Rosji w trybie administracyjnym".
Z informacji podawanych przez Ministerstwo Aktywów Państwowych wynika, że do Polski napłynęło w 2019 roku 16,7 miliona ton węgla kamiennego z importu. Najwięcej surowca, bo 10,8 miliona ton, sprowadzono z Rosji.
W 2018 roku do Polski sprowadzono prawie 20 milionów ton węgla kamiennego, przy czym z Rosji - 13,47 mln ton.
W ubiegłym roku polskie kopalnie wydobyły ponad 61,6 mln ton węgla kamiennego - ok. 1,8 mln ton mniej niż rok wcześniej. Sprzedaż węgla spadła rok do roku o 4,1 mln ton, do ponad 58,4 mln ton - wynika z danych katowickiego oddziału Agencji Rozwoju Przemysłu, monitorującego rynek węgla.
Autor: mb / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24