Jeżeli dotychczas myślałeś, że samochody elektryczne są pojazdami przyjaznymi środowisku, to byłeś w błędzie. Przynajmniej w Singapurze, gdzie kierowca Tesla Model S musi zapłacić karę za emisję dwutlenku węgla do atmosfery. Choć samochód nie ma nawet rury wydechowej.
Joe Nguyen sprowadził używany samochód Tesla Model S P85 z Hongkongu w lipcu 2015 roku i gdy po siedmiu miesiącach walki wreszcie udało się go zarejestrować, ku jego zaskoczeniu pojawiła się dodatkowa opłata. Za emisję dwutlenku węgla do atmosfery. Choć zakupiony samochód nie ma nawet rury wydechowej.
Wewnętrzne regulacje
Wszystko przez normy panujące w Singapurze zgodnie z którymi przyjęto, że samochody elektryczne produkują 0,5 grama dwutlenku węgla na każdą watogodzinę zużycia energii.
Według testów przeprowadzonych przez VICOM Tesla Model S zużywa 444 watogodzin na kilometr. I takie dane wykorzystuje singapurski urząd Land Transport Authority (LTA) w programie CEVS.
Rzeczniczka LTA powiedziała, że ten sam współczynnik emisji nakładany jest na wszystkie pojazdy elektryczne.
- Mój samochód czy jakikolwiek inny pojazd elektryczny nie emituje dwutlenku węgla. Program CEVS jest przeznaczony do oceny samochodów z silnikami spalinowymi, które nie obejmują przecież pojazdów hybrydowych - zwraca uwagę w rozmowie z CNBC Nguyen, który ukończył studia na Princeton University z dyplomem inżynieria mechanicznego.
Program CEVS ma bowiem na celu zachęcenie konsumentów do zakupu samochodów emitujących mniej zanieczyszczeń do środowiska. Dlatego kierowcy w Singapurze mogą liczyć na dopłatę do zakupu pojazdu wynoszącą nawet 30 dolarów singapurskich. Z drugiej strony może zostać jednak na nich także nałożona dopłata za zbyt dużą emisję dwutlenku węgla. Opłata jest ustalana proporcjonalnie do poziomu emisji.
Tak było w przypadku Tesla Model S, którego kierowca Joe Nguyen musi zapłacić karę wynoszącą 15 tys. dolarów singapurskich. Równowartość 10 tys. 850 dolarów amerykańskich.
Interwencja Muska
W sprawie Nguyena interweniował prezes Tesli Elon Musk, który poinformował na Twitterze, że rozmawiał z premierem Singapuru. Lee Hsien Loong zapewnił go, że "przyjrzy się sytuacji".
@Astro_Valdric @TeslaMotors We spoke earlier today and he said he would investigate the situation.
— Elon Musk (@elonmusk) 4 marca 2016
Obaj spotkali się zresztą kilka tygodni wcześniej w San Francisco podczas wizyty singapurskiego premiera w Stanach Zjednoczonych, gdzie Loong miał okazję testować najnowszy model Tesla Model S P90D.
Autor: mb/gry / Źródło: CNBC
Źródło zdjęcia głównego: Tesla