Komisja Europejska (KE) wyraziła zaniepokojenie limitami wprowadzonymi przez USA na czipy dla niektórych państw Unii Europejskiej (UE), w tym Polski. Wiceminister cyfryzacji Dariusz Standerski przekazał, że polska ambasada zwróciła się do amerykańskiej administracji z prośbą o wyjaśnienia.
Resort handlu USA opublikował decyzję mającą na celu ograniczenie eksportu amerykańskich czipów sztucznej inteligencji (AI) tylko do wybranych krajów. Chociaż przewidziano wyjątki dla strategicznych sojuszników, kilkanaście państw członkowskich UE ma zostać objętych limitami.
Państwa UE z ograniczeniami, w tym Polska
Wspólne oświadczenie w tej sprawie wydali wiceprzewodnicząca KE Henna Virkkunen i komisarz Marosz Szefczovicz. "Uważamy, że w interesie gospodarki i bezpieczeństwa USA leży również, aby UE kupowała od USA zaawansowane układy sztucznej inteligencji bez ograniczeń: ściśle współpracujemy, w szczególności w dziedzinie bezpieczeństwa, i stanowimy dla USA szansę gospodarczą, a nie zagrożenie dla bezpieczeństwa" - napisali.
Bruksela podzieliła się obawami z Waszyngtonem. "Z niecierpliwością czekamy na konstruktywną współpracę z kolejną administracją USA. Jesteśmy przekonani, że możemy znaleźć sposób na utrzymanie bezpiecznego transatlantyckiego łańcucha dostaw technologii sztucznej inteligencji i superkomputerów, z korzyścią dla naszych przedsiębiorstw i obywateli po obu stronach Atlantyku" - dodali przedstawiciele KE.
Portal Euractiv podał, że łącznie 10 państw członkowskich UE znalazło się na liście USA, co do której nie będzie obostrzeń, podczas gdy 17 nie.
"Łatwo zrozumieć, dlaczego Holandia i Tajwan, które mają daleko idące globalne wpływy na konkretne części procesu produkcyjnego najlepszych na świecie chipów, są zwolnione z tych środków. Nie jest jednak jasne, dlaczego Belgia została uznana za kluczowego sojusznika zwolnionego z tych środków, a Polska nie" - czytamy.
Polska ambasada prosi o wyjaśnienia
Pytany w środę o tę decyzję w Polskim Radiu wiceminister cyfryzacji Dariusz Standerski powiedział, że pokazuje to, iż "Unia Europejska podejmuje trochę za późno dyskusję o suwerenności cyfrowej".
- O ile w tym i przyszłym roku ten tak zwany limit ustanowiony prze amerykańską administrację nie spowoduje wstrzymania sztucznej inteligencji w Polsce, to w długim terminie stanowi to problem arbitralności decyzji podejmowanej przez administrację amerykańską w oderwaniu od wszystkich zasad handlu - stwierdził.
- Jeżeli chodzi o środki publiczne i zasoby publiczne, planujemy podwoić moce obliczeniowe w Polsce - co najmniej podwoić. Co i tak sprawi, że będziemy poniżej 10 procent tego tak zwanego limitu. W tym roku nie będzie z tym żadnego problemu - zapewnił.
Wiceminister przyznał, że problem dotyczy planowania wieloletniego. - Mówimy tak naprawdę o niepewności. Mapa jest ustawiona na rok 2027 wstępnie, ale przyjdzie nowa administracja, może ułożyć świat zupełnie inaczej. To powoduje problemy w zamówieniach publicznych, to powoduje problemy w planowaniu nie tylko w Polsce, ale również innych częściach Europy - zaznaczył.
Przekazał, że polska ambasada zwróciła się do administracji USA z prośbą o wyjaśnienia w tej sprawie.
Z kolei wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski napisał w mediach społecznościowych: "Decyzja administracji Stanów Zjednoczonych w sprawie zasad eksportu mikroprocesorów typu GPU (czyli czipów - red.) jest dla mnie niezrozumiała i nie opiera się na żadnych merytorycznych przesłankach". Wskazał też, że państwa Unii Europejskiej w relacjach z USA powinny być traktowane w ten sam sposób.
"Zwróciłem się do Ministra Spraw Zagranicznych o podjęcie stanowczych i pilnych działań w tej sprawie" - przekazał.
"Znaleźliśmy się w drugiej kategorii państw"
Na decyzję amerykańskich władz zwrócił również uwagę we wpisie w mediach społecznościowych Piotr Sankowski, polski informatyk, doktor habilitowany nauk matematycznych.
"Jednak ta mapka okazała się prawdą! A my w Polsce nie powinniśmy myśleć o jakiś globalnych zastosowaniach AI" - napisał były prezes IDEAS NCBR.
Udostępnił też mapę agencji Bloomberg pokazującą poziom restrykcji nałożonych na poszczególne państwa.
Sankowski wyjaśnił, że "na podstawie decyzji administracji prezydenta Bidena, Polska jest objęta restrykcjami w imporcie najnowszych chipów Nvidia".
"Reguły te na pierwszy rzut oka wyglądają może niezbyt strasznie, bo limit 50 tys. kart, jaki dostała Polska, może brzmi jak dużo dla nas, a i jeszcze może zostać podniesiony do 100 tys. Jednakże jak ktoś wie co się dzieje w rozwoju AI i, że teraz forpoczta walczy o stworzenie superinteligencji, to wydźwięk tego dokumentu jest jednoznaczny - żółte kraje powinny zapomnieć o rozwoju własnej superinteligencji" - napisał.
Dodał, że "limity mają im wystarczyć tylko do zwykłych zastosowań AI, bo 'ten limit zapewnia, że amerykańska technologia jest dostępna do obsługi zagranicznych rządów, dostawców usług medycznych i innych lokalnych przedsiębiorstw', czyli broń boże nie powinniśmy myśleć o jakiś globalnych AI".
"Żałuję, że ten wpis jest tak negatywny, ale ja osobiście nie rozumiem jak w tej całej konfiguracji geopolitycznej znaleźliśmy się w drugiej kategorii państw" - podkreślił.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock