Latająca taksówka firmy Volocopter wykonała próbny lot nad zatoką Marina Bay w Singapurze. Zakończenie pierwszego etapu testów w pełni elektrycznej maszyny ogłosił też start-up Lilium Jet. Niemieckie firmy są wśród ponad stu przedsiębiorstw pracujących nad powietrznymi taksówkami, które mają wozić pasażerów bez pilota.
Jak podkreślono w komunikacie prasowym Volocoptera, wydanym po zakończeniu próbnego lotu we wtorek, testowana taksówka zdolna jest do lotu autonomicznego, ale w czasie przelotu próbnego za sterami siedział pilot. Lot na dystansie około 1,5 km trwał około dwóch minut, a pojazd leciał na średniej wysokości 40 metrów.
- Dzisiejszy przelot w Singapurze był najbardziej zaawansowanym lotem Volocoptera do tej pory - oświadczył dyrektor wykonawczy firmy Florian Reuter.
Firma testowała już swoje maszyny m.in. w Dubaju i Helsinkach, ale wtorkowy lot był pierwszym w centrum dużej metropolii.
Rozwój latających taksówek
Według portalu BBC nad rozwojem elektrycznych pojazdów pionowego startu i lądowania (eVTOL) pracuje na świecie ponad sto firm.
Wśród nich są brytyjska Vertical Aeorospace, ale także niemieckie Lilium Jet, które także ogłosiło zakończenie pierwszego etapu testów w pełni elektrycznego samochodu latającego.
Lilium zamierza uruchomić loty komercyjne do 2025 r.
Podczas debiutu w maju maszyna startująca i lądująca pionowo, która może być sterowana przez pilota lub w trybie drona, wykonała pierwszy krótki lot pokazowy.
- Od tego czasu przeprowadzono już setki testów - powiedział w wywiadzie dla CNBC dyrektor ds. handlowych Remo Gerber.
Niemiecki start-up poinformował, że trwający sześć minut przelot z Manhattanu na nowojorskie lotnisko JFK będzie kosztować około 70 dolarów. Aplikacja dla klientów, za pośrednictwem której będą oni mogli zamówić przelot Lilium Jet, ma działać na takiej samej zasadzie jak w przypadku usługi transportu drogowego Ubera.
Kolejnym długoterminowym celem firmy jest 300-kilometrowa podróż elektrycznym pojazdem latającym w ciągu godziny.
Ograniczenia i wyzwania
Entuzjaści upatrują w latających taksówkach możliwości szybkiego przemieszczania się po miastach, ponad zakorkowanymi ulicami.
Pojazdy tego typu, podobnie jak śmigłowce, nie potrzebują pasów startowych, a także w przeciwieństwie do nich mają być tanie i ciche.
"Jednym z ograniczeń jest jednak dystans, jaki mogą one pokonywać. Większość posiada baterie umożliwiające im przeloty trwające około pół godziny, co w przypadku Volocoptera przekłada się na zasięg około 35 km z maksymalną prędkością 110 km na godzinę" – pisze BBC.
Latające taksówki będą również potrzebować tzw. vertiportów - miejsc, w których maszyny mogą lądować i ładować lub wymieniać baterie.
Volocopter zaprezentował w Singapurze prototyp takiego lądowiska, opracowany przez niego we współpracy z brytyjską firmą Skyports i określany mianem Voloportu.
Miejsca do lądowania
Wyzwaniem może być jednak znalezienie odpowiednich miejsc pod tego rodzaju infrastrukturę w dużych, gęsto zabudowanych miastach, gdzie latające taksówki mogą być najbardziej użyteczne. Nawet jeśli miejsca pod vertiporty się znajdą, będą musiały dla nich zostać opracowane odpowiednie regulacje.
Konieczne będą również przepisy określające wymogi bezpieczeństwa dla tego rodzaju transportu. Według BBC, urzędy nadzoru lotniczego w Europie i USA pracują obecnie nad takimi standardami, a gdy zostaną one ogłoszone, pojazdy eVTOL będą najprawdopodobniej musiały przejść długotrwałe i kosztowne testy.
Volocopter podkreśla, że testuje swoje pojazdy od 2011 roku i nie odnotował jak dotąd problemów dotyczących ich bezpieczeństwa.
- Większość producentów eVTOL, z którymi rozmawiałem, stara się uzyskać certyfikaty do 2023 roku - powiedział BBC konsultant specjalizujący się w branży eVTOL Darrell Swanson.
Autor: mp / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Volocopter