ARTYKUŁ SPONSOROWANY. Po kryzysie z 2008 roku widoczne były dwa tempa powrotu do normalności. Inną strategię przyjęli Amerykanie, inną Europejczycy. Z różnymi problemami spotykały się również obydwa te organizmy gospodarcze. W całym tym procesie ciekawe jest to, jak reagowały najsilniejsze kursy walut.
Stopy procentowe a kursy walut
W podejściu obu państw do kryzysu widać jedną podstawową różnicę. Jest to polityka monetarna. Amerykanie niemal od razu obniżyli stopy procentowe bardzo blisko zera i tam je utrzymywali przez blisko 7 lat. Europejski Bank Centralny z kolei podchodził do tematu bardziej pobłażliwie. Zakładano, że uda się ustabilizować gospodarkę ze stopą procentową w okolicach 1 proc., a w 2011 nawet próbowano ją podnosić. Mizerne efekty tych działań, plus problemy Grecji, spowodowały jednak, że stopniowo stopy procentowe obniżono i tak w okolice 0 proc. Nastąpiło to jednak znacznie później.
Jaki wpływ ma polityka monetarna? Im wyższe stopy procentowe tym silniejsza waluta, w tym przypadku kurs euro. Obniżanie stóp procentowych powodowało zatem pozornie same korzyści dla gospodarki. Dostęp do taniego pieniądza oraz słabsza waluta, czyli droższy import i bardziej opłacalny eksport.
Podzielona Unia
Nie bez znaczenia była również druga przewaga USA w tym kontekście. Był to jeden organizm gospodarczy. Z tego też powodu kurs dolara był lepszym buforem dostosowującym się do reszty świata niż w Unii Europejskiej kurs euro. W rezultacie część państw UE miała zbyt mocną walutę jak na swoją sytuację, inne z kolei, pomimo relatywnie dobrych wyników korzystały na słabszym kursie euro.
Dobrym przykładem była Grecja, której problemy, oprócz absurdalnej rozrzutności poprzednich lat, wynikały również z braku podstawowego środka ratunkowego. Mowa o spadku wartości euro. Większość państw wychodzących z kryzysów, przechodzi kryzys wartości waluty, który powoduje, że łatwiej wyjść ze spirali zadłużenia.
Kurs PLN a kurs EUR
Warto tutaj pamiętać, że polski złoty jest silnie powiązany z kursem euro. Nie jest to dziwne skoro Unia Europejska jest naszym głównym partnerem handlowym. Stąd też złoty podąża podobnie za kursem dolara jak europejska waluta.
W Polsce aktualny kurs euro można śledzić na przykład na stronach kantorów internetowych, np. https://www.walutomat.pl/kursy-walut/eur-pln/, które reagują na bieżąco na światowe wahania kursowe.
Kurs euro względem dolara
Wracając jednak do dolara i euro, jak wyglądały kursy tych dwóch głównych walut względem siebie w ciągu ostatnich lat? Tuż po wyjściu z kryzysu, kiedy obydwie gospodarki miały oczywiście swoje problemy, ale niższe stopy procentowe powodowały, że dolar był relatywnie tańszy.
Parytet wymiany kursu euro/dolar oscylował pomiędzy 1,25 do 1,5 dolara za jedno euro. Słaby kurs dolara amerykańskiego pozwalał tej gospodarce szybciej wyjść z kryzysu. Mocny przelicznik euro z kolei ciążył całej strefie euro. Nie bez znaczenia były też problemy południa Europy, które tonęło w długach.
Decyzje o CHF wpłynęły na kurs EUR
Najważniejsza zmiana miała jednak miejsce w 2014 roku, kiedy to Amerykanie na tyle ustabilizowali gospodarkę, że na horyzoncie pojawiła się perspektywa podwyżek stóp procentowych. Miała ona miejsce finalnie dopiero dwa lata później, ale rynki zaczęły już pod to inwestować. Europejczycy z kolei dalej obniżali stopy procentowe, próbując wyrwać gospodarkę z marazmu. W połączeniu z lepszymi danymi z amerykańskiej gospodarki byliśmy świadkami nagłej zmiany sił. W ciągu roku za jedno euro płacono już nie 1,35 dolara, ale około 1,1 dolara.
Efektem tak dużej słabości euro był również pamiętny 15 stycznia 2015 roku. Wtedy Szwajcarzy przestali bronić kursu franka względem euro i nagle skokowo frank umocnił się o kilkanaście procent względem europejskiej waluty. Był to problem szczególnie dotkliwy dla posiadaczy hipotek walutowych w CHF.
Europejskie kryzysy
Co działo się od tego czasu? Do 2017 roku dolar utrzymywał się bardzo mocny względem euro. Po zmianie prezydenta w USA doszło jednak do osłabienia amerykańskiej waluty. W tym roku jednak widzimy kolejne zawiedzione nadzieje w sprawie normalizacji polityki monetarnej w Europie. Na to wszystko nakłada się sytuacja polityczna. Najpierw problemy z wyłonieniem rządu w Niemczech. Teraz budżet Włoch. Kraj ten wyraźnie chce sprawdzić, czy grecki scenariusz z zadłużeniem się pod korek spowoduje, że znowu niemiecki podatnik pomoże się oddłużyć. Plan ten jednak jest bardzo ryzykowny co widać w wycenach europejskiej waluty, która ponownie gwałtownie spada.
W analizie pominąłem oczywiście część wydarzeń, starając się skupić głównie na polityce monetarnej i lokalnych kryzysach europejskich.
Maciej Przygórzewski, główny analityk walutowy Walutomat.pl
Autor: Artykuł sponsorowany / Źródło: Walutomat.pl
Źródło zdjęcia głównego: Fotolia