Indeksy giełdowe na Wall Street zakończyły wtorkową sesję wyprzedażą akcji, przedłużając spadkową serię do czterech dni z rzędu. W centrum uwagi pozostają obawy o rozprzestrzenianie się koronawirusa.
Dow Jones Industrial na zamknięciu spadł 880 pkt, czyli 3,15 proc. i wyniósł 27 091,36 pkt. Biorąc pod uwagę fakt, że w poniedziałek indeks również mocno tracił, była to najgorsza dwudniowa seria od lutego 2018 roku. S&P500 stracił 3,03 proc. i wyniósł 3 128,21 pkt. W ciągu ostatnich 20 lat indeks ten zanotował większe niż 3 procent spadki dopiero 71 razy. Nasdaq Composite poszedł w dół 2,77 proc., do 8 965,61 pkt. Tym samym indeks znalazł się na minusie licząc od początku 2020 roku. Wtorkowa sesja to już druga z rzędu znaczna wyprzedaż akcji pomimo lekkiego uspokojenia nastrojów w pierwszej części dnia.
Dow Jones Industrial:
S&P500:
Nasdaq Composite:
W poniedziałek amerykańskie giełdy również zakończyły sesję potężnymi spadkami. Indeks Dow Jones stracił ponad 1000 punktów. Dla Wall Street to była najgorsza sesja od października 2018 roku.
Koronawirus
Epidemia koronawirusa pozostaje w centrum uwagi światowych rynków finansowych. Kolejne spółki wysyłają inwestorom ostrzeżenia o potencjalnie negatywnym wpływie sytuacji związanej z koronawirusem na ich kondycję finansową. Mastercard obniżył we wtorek prognozę wzrostu przychodów, a linie lotnicze United Airlines odwołały prognozę zysku za 2020 rok. Do dużych, międzynarodowych przedsiębiorstw, które poinformowały wcześniej o problemach w związku z wirusem, należą między innymi Cathay Pacific, P&G, Adidas, Royal Philips, Nestle, Pernod Ricard, Burberry czy HP. Spadające rentowności amerykańskich obligacji skarbowych pociągnęły za sobą ostre spadku kursów akcji tamtejszych największych banków. Bank of America stracił ponad 5 procent, JP Morgan, Wells Fargo i Citigroup zniżkowały po ponad 5 procent. Silna przecena dotknęła też kursów akcji takich gigantów, jak Facebook i Apple. Obie spółki jeszcze niedawno ustanawiały historyczne rekordy notowań, a teraz są już ponad 10 procent niżej.
Autor: mb / Źródło: PAP