Prezydencki projekt ustawy, gwarantujący zwrot spreadów to nie najlepszy pomysł, bo nie wiadomo, czy zamyka prawo do dalszych roszczeń oraz zawiera zapisy, które mogą być uznane za niekonstytucyjne - mówi pełnomocnik procesowy kredytobiorców walutowych w procesach z bankami Mariusz Korpalski.
Co z roszczeniami
Zdaniem pełnomocnika procesowego frankowiczów, mec. Mariusza Korpalskiego, "w projekcie najważniejsze jest to, że nie wiadomo, czy zamyka on prawo do dalszych roszczeń, czy nie".
- Z jednej strony mówi, że nie zamyka dalej idących roszczeń konsumentów, co można rozumieć jako wskazanie prawa m.in. do dochodzenia zwrotu spreadów w pełnym zakresie. Jeżeli jednak już złoży się wniosek o zwrot spreadu, to dalej w sądzie chyba nie można będzie domagać się zwrotu jego pozostałej części. Jeżeli tak, to by znaczyło, że jako kredytobiorca rezygnuję z części roszczeń, które mam, na podstawie tego, że klauzula zastosowana przez bank była sprzecza z prawem. A przecież na podstawie kodeksu cywilnego i przepisów unijnych nie mogę się zrzec tych roszczeń w sytuacji, w której bank dowolnie ustalał spready - wyjaśnia.
Mec. Korpalski podkreśla, że "w wielu umowach z kredytobiorcami nie był wpisany kurs, na podstawie którego banki będą wyliczać spready". - Niejednokrotnie robiły to w sposób dowolny, w żaden sposób nieuzgodniony. Właśnie dlatego te klauzule można uznać za abuzywne, bo łamały one kodeks cywilny i dyrektywę unijną z 1993 roku, mówiące, że klauzule wprowadzające dowolność w wyliczaniu zobowiązań klienta są bezskuteczne. Stąd kilkanaście lat później nie może się pojawić ustawa, która mówi, że jednak w jakimś zakresie te rozliczenia były skuteczne - dodaje. Jak podkreśla ustawa "byłaby próbą sankcjonowania bezprawia i jako taka okazałaby się najprawdopodobniej bezskuteczna".
Limit kwotowy
Zwrot może przybrać formę pomniejszenia kapitału pozostałego do spłaty (w przypadku kredytów czynnych) lub wypłaty (w przypadku kredytów z umów wygasłych).
W ustawie założono wprowadzenie limitu kwotowego w wysokości 350 tys zł. Mec. Korpalski pytany o te zapisy, odpowiada, że "różnicowanie sytuacji klienta pod względem wysokości kredytu jest sprzeczne z zasadą równości wobec prawa".
- Nie można powiedzieć, że tego co ma więcej pieniędzy można okraść, a tego kto ma mniej, nie można. Jeżeli już, powinno być odwrotnie, można legalizować naruszenie prawa poniżej jakiejś kwoty, a nie powyżej. Dlatego ten zapis to jest absolutne kuriozum, bo oznacza, że jeśli ukradnę 360 tys. zł, to nie podlegam karze, a jak ukradnę 340 tys. zł, to podlegam - zwraca uwagę pełnomocnik procesowy frankowiczów.
Wyliczenia spreadów
Mecenas zupełnie nie rozumie też innego wyliczania spreadów przy kredytach denominowanych i indeksowanych. - Wydaje mi się, że zasadniczym błędem, który popełniają tu autorzy projektu jest przyjęcie, że kredyt denominowany jest udzielony w walucie obcej. Tymczasem był to kredyt udzielony w walucie polskiej, podobnie jak indeksowany - wskazuje Mariusz Korpalski.
Przypomina, że przy okazji tzw. ustawy antyspreadowej z 2011 roku prezesi NBP, ZBP i Sądu Najwyższego zgodnie twierdzili, że kredyty denominowane nie są kredytami walutowymi, podobnie jak nie są nimi kredyty indeksowane.
- Decydować powinna waluta, w której się obrót prawny rzeczywiście ma odbywać. Stąd, moim zdaniem, rozróżnienie w umowach kredytów jako denominowanych lub indeksowanych nie powinno uprawniać do wprowadzenia innego kursu - mówi mec. Korpalski.
Pomysł ZBP
Związek Banków Polskich proponuje tymczasem, by nie wyliczać każdemu klientowi należnego spreadu, tylko zwracać "uśredniane" spready, np. takie same dla danego banku w jednym roku. Takie rozwiązanie zdaniem Mariusza Korpalskiego przyjmowanie tego samego przelicznika dla ludzi, którzy wzięli kredyty w styczniu i w lipcu "znowu pokrzywdzi jednych kosztem drugich". - Bywały lata, choćby rok 2008, gdy kursy walut były bardzo zmienne - wskazuje.
Jak mówi tzw. kurs sprawiedliwy zawarty w pierwszym projekcie prezydenta zaprezentowanym w połowie stycznia br. jest rozwiązaniem, które "miałoby sens, gdyby obejmowało okresy znacznie krótsze niż rok". Choć jak zaznacza, że zawsze przy uśrednianiu mogłoby się pojawić pytanie o zgodność z konstytucją, "bo osoba, która wzięła kredyt trzy dni wcześniej dostanie mniej, a ta która wzięła trzy dni później więcej".
Jakie rozwiązanie
Zdaniem mec. zamiast zwrotu spreadów, problem frankowiczów mogłaby rozwiązać np. ustawa doprecyzowująca, "która wskazywałaby, że klauzule w umowach, dowolnie ustalające zwrot spreadów, były od początku nadużyciem prawa".
- Były sprzeczne z dyrektywą unijną 93/13, która w roku 2000 została wprowadzona do kodeksu cywilnego. Bo każda umowa, a w szczególności konsumencka, powinna określać świadczenia stron, ich wysokość, a już przynajmniej obiektywne wskaźniki, jak zobowiązania wyliczać. Tymczasem w wielu umowach z kredytobiorcami używano nie np. tabeli NBP, tylko banku kredytodawcy - wskazuje pełnomocnik procesowy kredytobiorców walutowych w procesach z bankami. Jak mówi na podstawie takiej ustawy frankowicze mogliby dochodzić w sądach nielegalnie pobranych przez banki świadczeń. - Poza tym gdyby istniała taka ustawa, banki byłyby bardziej skłonne decydować się na ugody z klientami. A tej skłonności obecnie nie wykazują. Ugody nie polegałyby oczywiście na redukcji roszczeń, ale np. rozłożeniu rozliczenia w czasie - dodaje.
Wpływ na gospodarkę
Pytany o to jak to wpłynęłoby na stabilność finansów państwa, mec. Korpalski zaznacza, że "jeżeli egzekwowanie zakazu umów nadużywających pozycji przedsiębiorcy i krzywdzących konsumenta byłoby nie do pogodzenia ze stabilnością finansów, to może najlepiej byłoby nic nie robić i liczyć na to, że prędzej czy później sądy sobie z tymi problemami poradzą".
- Niedługo będzie otwarcie postępowania merytorycznego w trzech sprawach zbiorowych frankowiczów i być może, niestety, trzeba będzie poczekać na rozstrzygnięcia sądowe. Bo rozwiązania ustawowe mogą okazać się niedostępne, z uwagi na to, że ustawodawca ma związane ręce i nie bardzo może ingerować w raz zawarte umowy - mówi.
Zobacz materiał "Faktów" TVN o najnowszej propozycji prezydenta dla frankowiczów (03.08.2016):
Autor: mb / Źródło: PAP