Ustawa, która umożliwi zwrot spreadów, powinna zawierać zapis, że wraz z mechanizmami przygotowywanymi przez Grupę Roboczą Komitetu Stabilności Finansowej zamyka wszelkie roszczenia frankowiczów - przekonuje prezes Związku Banków Polskich Krzysztof Pietraszkiewicz. Chce on znacznego uproszczenia i ograniczenia wypłaty odszkodowań.
Prezes ZBP przedstawia też inne postulaty wobec powstałego w Kancelarii Prezydenta projektu tzw. ustawy frankowej. Proponuje m.in., by nie zwracać spreadów przy kredytach zamkniętych ponad trzy lata temu.
Jest przeciwny także zwracaniu spreadów w przypadku innych kredytów niż mieszkaniowe oraz w przypadku kredytów na więcej niż jedno mieszkanie zamieszkiwane przez kredytobiorcę. Postuluje też, by spready do zwrotu nie były wyliczane dla każdego klienta indywidualnie, ale by wszyscy klienci z jednego rocznika i z danego banku otrzymywali tę samą kwotę.
Pomoc frankowiczom
Krzysztof Pietraszkiewicz pozytywnie ocenia metodę postępowania zaproponowaną przez prezesa NBP i zaakceptowaną przez prezydenta, "która musi budzić respekt i szacunek u wszystkich rozsądnych ludzi".
- Ona sprowadza tę dyskusję do grona osób i środowisk, które mają możliwość dogłębnego i rzetelnego oglądu sytuacji. A bez takiego rzetelnego oglądu nie może być mowy o skonstruowaniu dobrej ustawy ani też dobrych rekomendacji, dotyczących dalszego postępowania wobec problemu kredytów walutowych - podkreśla.
Koszty pomocy
Jego zdaniem, przyjęcie ustawy w tej wersji oznaczałoby znacznie wyższe koszty dla sektora bankowego, niż to zostało powiedziane - co najmniej o 3 do 4,5 mld zł. Posiadacze kredytów indeksowanych uzyskiwaliby znacznie więcej, niż ci mający kredyt denominowany.
- To może powodować to niedoszacowanie, ale dochodzi też liczba grup kredytobiorców, które byłyby objęte ustawą - ocenia Pietraszkiewicz.
Jego zdaniem mechanizm zaproponowany w projekcie jest skomplikowany i pracochłonny, polega m.in. na ręcznym przejrzeniu wszystkich umów kredytów walutowych. Oznacza to dodatkowe ogromne koszty organizacyjne i gehennę klientów oraz instytucji finansowych.
- Dlatego będziemy przedstawiali propozycję istotnego uproszczenia całego mechanizmu, by był czytelny dla klientów i instytucji finansowych - dodaje prezes ZBP.
- Na przykład przeciętna kwota spreadu dla danego rocznika w danym banku. W tym przypadku wszyscy klienci z danego rocznika i z danego banku otrzymywaliby tę samą kwotę - wyjaśnia.
Koniec roszczeń
Zdaniem prezesa ZBP, istnieje pytanie o zgodność z prawem tej całej regulacji. Powinna być ona zwieńczeniem pewnego procesu uzgodnień pomiędzy władzami i bankami. Po to, by regulacja nie była kwestionowana na gruncie prawa polskiego i międzynarodowego.
- Tak to przecież rozwiązano na Węgrzech - najpierw uzgodniono pewną formułę, a potem została ubrana w przepisy prawne. Poza tym ustawa powinna określać, że definitywnie kończy wszelkie procedury i roszczenia - podkreśla.
Przypomina, że jest wiele rzeczy do wyjaśnienia, np. co zrobić z kredytami mieszanymi, co z tymi, którzy mieli ulgi podatkowe, którym kredyty częściowo umorzono lub zaciągnęli kilka kredytów.
- Zresztą projekt nie określa dokładnie jej zakresu, że chodzi tylko o kredyty mieszkaniowe. Pytanie, dlaczego ma dotykać spraw dawno przedawnionych. W polskim kodeksie okres przedawnienia świadczeń okresowych (odsetek) to 3 lata. Tu byłoby nawet pięciokrotne przekroczenie okresu przedawnienia! - mówi Pietraszkiewicz.
Propozycja bankowców
Prezes ZBP wskazuje na poważne wątpliwości prawne całej operacji dopłat, rekompensat czy przewalutowania oraz "rozumienia ekonomicznego sensu kredytowania oraz ryzyka kursowego". Jego zdaniem "podejście fair" to takie, przy którym nie dokonuje się zwrotów części spreadów czy dopłat tym klientom, których koszty obsługi kredytu nie są wyższe niż koszty podobnego kredytu złotowego powiększonego np. o element ryzyka kursowego, obliczony na podstawie danych historycznych w oparciu o rekomendacje KNF w momencie udzielenia kredytu.
Ponadto nie dokonuje się dopłat i zwrotów przy kredytach zamkniętych ponad trzy lata temu i nie dokonuje się zwrotów i dopłat w przypadku innych kredytów niż mieszkaniowe. Rozwiązanie nie powinno być stosowane do kredytów mieszkaniowych na więcej niż jedno mieszkanie zamieszkiwane przez kredytobiorcę.
- Wszyscy w latach 2003-07 okazaliśmy się zbyt wielkimi optymistami. I klienci, i regulatorzy , i bankowcy. Nikt nie przypuszczał, że szwajcarska waluta będzie ulegać tak wielkim wahaniom, skoro była bardzo stabilną przez dwie dekady wcześniej. Oczekiwano też, że szybko wejdziemy do strefy euro - mówi prezes ZBP.
Nikt przede wszystkim nie przewidywał światowego kryzysu finansowego i tak wielu konfliktów na obrzeżach Europy.
- Jednak są rodziny, które trzeba wesprzeć i temu służy m.in. przyjęta już wcześniej ustawa. Dalsze propozycje zachęcające banki i klientów do restrukturyzacji kredytów walutowych z wykorzystaniem mechanizmu przewalutowania muszą być poważnie przemyślane - podkreśla.
"Strzyżcie barany nadal". Frankowicze nie zostawiają suchej nitki:
Autor: MS / Źródło: PAP