Frank szwajcarski od kilkunastu miesięcy utrzymuje się na wysokich poziomach. Ale jak się okazuje winni nie są temu zagraniczni inwestorzy, którzy chętnie sięgają po tę walutę, ale sami Szwajcarzy. Takie zaskakujące wnioski przedstawia Maxime Botteron, ekonomista Credit Suisse.
Frank jest zwykle najlepszym wyborem dla zagranicznych inwestorów poszukujących bezpiecznego miejsca dla swoich pieniędzy. Skłania ich do tego zadłużenie strefy euro oraz Brexit. Ale jak się okazuje to nie najważniejsze powody dla których frank szwajcarski od miesięcy utrzymuje się na tak wysokim poziomie.
Winni są bowiem tego sami Szwajcarzy. - Ogólnie rzecz biorąc, około połowa kapitału to zasługa inwestorów krajowych, co oznacza, że to oni przyczyniają się do silnego franka - wskazuje Maxime Botteron, ekonomista Credit Suisse cytowany przez Bloomberg.
Gospodarstwa domowe coraz większą część swoich inwestycji lokują w aktywach denominowanych we frankach. Jak wynika z danych Szwajcarskiego Banku Narodowego (SNB), w roku 2008 stanowiły one 64 proc. wszystkich inwestycji Szwajcarów na rynku kapitałowym. W maju br. wskaźnik wzrósł do 70,4 proc.- podaje Bloomberg.
Wzrosła także nadwyżka na rachunku obrotów bieżących Szwajcarii. Na koniec marca zbliżyła się do 11 proc. PKB brutto. To bardzo wysoki poziom. Dla porównania dla Niemiec nadwyżka ta wynosi niespełna 9 proc., a średnia dla strefy euro - 3,2 proc. PKB.
SNB dąży do obniżania rentowności aktywów denominowanych we frankach. I próbuje zniechęcać do inwestycji we frankach. Bank centralny obniżył w tym celu stopy depozytowe do rekordowo niskiego poziomu -0,75 proc. Jednocześnie grożąc, że jeśli będzie to konieczne, to pójdą krok dalej.
To miało odstraszyć duże szwajcarskie fundusze inwestycyjne. Tak się jednak nie stało. Jak wynika z badania Credit Suisse, nawet przy ujemnych stopach procentowych, szwajcarskie fundusze emerytalne posiadają lwią część swoich aktywów we frankach. Ekonomiści twierdzą, że inwestorzy nie zmienią swoich zachowań dopóki poziom stóp nie spadnie do poziomów 1,25 proc. na minusie - pisze Bloomberg.
Zdaniem Botterona, jeśli sami Szwajcarzy "mieliby w większym stopniu inwestować w aktywa zagraniczne, mogłoby to zmniejszyć presję na franka, a SNB nie musiałby interweniować tak mocno". - Ale to wymagałoby zmiany polityki w strefie euro, która sprawiłaby, że aktywa denominowane w euro znów stałyby się atrakcyjniejsze - dodaje.
Uwolnienie kursu
Przypomnijmy, że skokowy wzrost kursu franka miał miejsce w połowie stycznia 2015 roku, kiedy szwajcarski bank centralny podjął decyzję o uwolnieniu kursu franka wobec euro, co doprowadziło do paniki na rynku i skokowego umocnienia się szwajcarskiej waluty, m.in. wobec złotego. Tym samym postawiło właścicieli kredytów frankowych w bardzo trudnej sytuacji.
We wtorek około godz. 6:23 za szwajcarską walutę trzeba było zapłacić 3,94 złotego.
Zobacz materiał "Faktów" TVN o najnowszej propozycji prezydenta dla frankowiczów (03.08.2016):
Autor: mb//km / Źródło: Bloomberg
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock