Niższe raty kredytów, jeszcze mniejszy zarobek na lokatach oraz wzrost opłat bankowych - takie mogą być według Bartosza Turka z HRE Investments konsekwencje ewentualnego cięcia stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. Decyzję w tej sprawie możemy poznać w przyszłym tygodniu.
Rada Polityki Pieniężnej w ubiegłym roku trzykrotnie obniżała stopy procentowe: 17 marca, 8 kwietnia i 28 maja. Stopa referencyjna wynosi obecnie 0,10 procent w skali rocznej. Najbliższe, jednodniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej zaplanowano na następną środę, 13 stycznia. Na razie nie wiadomo, czy RPP zdecyduje się na cięcie stóp procentowych.
Stopy procentowe w Polsce
Prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński, który jest jednocześnie przewodniczącym Rady, w wywiadzie dla "Obserwatora Finansowego" wskazał, że możliwa jest dalsza obniżka stóp procentowych. - Obecny poziom stóp procentowych jest właściwy i najlepiej odpowiada obecnej sytuacji. Jednak w pierwszym kwartale następnego roku możliwe jest dalsze obniżenie stóp. Prowadzimy w NBP odpowiednie analizy możliwych okoliczności i potencjalnych skutków takiego obniżenia - powiedział Glapiński.
Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments, zauważył, że ta informacja "wywołała burzę i lotem błyskawicy obiegła wszystkie serwisy ekonomiczne w kraju i to pomimo dość leniwego przedsylwestrowego okresu". "Trudno się dziwić – poziom stóp procentowych w Polsce jest kluczowy dla wszystkich, którzy pieniądze mają lub ich potrzebują" - dodał.
Analityk wskazał, że efektem potencjalnej obniżki byłyby niższe raty kredytów zaciągniętych w złotych oraz jeszcze skromniej oprocentowane lokaty. Bartosz Turek zauważył, że w przypadku, gdyby stawka referencyjna spadłaby z obecnego poziomu 0,1 procent do 0 procent, to m.in., że maksymalne oprocentowanie bankowych kredytów i pożyczek spadłoby z obecnego poziomu 7,2 procent do 7 procent.
"Dla kogoś, kto ma kredyt mieszkaniowy w złotym, wspomniane cięcie stóp, mogłoby oznaczać spadek raty o skromne 10-20 złotych miesięcznie w przypadku długu zaciągniętego na 25 lat i kwotę 300 tysięcy złotych" - podał.
"Mało tego – ostatnie miesiące pokazały, że banki niższe odsetki od kredytów starają się nadrobić wyższymi opłatami za karty, konta, przelewy czy wydawanie przeróżnych dokumentów. To znaczy, że potencjalne cięcie stóp procentowych spowodowałoby, że jeszcze więcej osób płaciłoby za trzymanie pieniędzy w banku" - ocenił Turek. Chodzi o takie sytuacje, w których odsetki nie pokrywają kosztów posiadania rachunku czy np. wydanej do konta karty.
Jaki koszt?
Bartosz Turek podkreślił, że tylko z pozoru mówimy o niemal nieznaczących zmianach - ułamkach procentów. "Jeśli bowiem wziąć pod uwagę tylko złotowe kredyty mieszkaniowe, to okazałoby się, że cięcie ich oprocentowania o 0,1 punktu procentowego oznacza, że w skali roku zaoszczędzimy na odsetkach od hipotek około 350-400 milionów złotych. W podobnej skali spadłyby też odsetki od kredytów konsumpcyjnych udzielonych gospodarstwom domowym" - wyjaśnił.
Z wyliczeń analityka wynika, że cięcie oprocentowania lokat o 0,1 punktu procentowego oznaczałoby, że Polacy zarobią w ciągu roku na odsetkach około 200 milionów złotych mniej. Sporo mniejsze byłyby też odsetki naliczane na rachunkach oszczędnościowych.
"Zmiana ta bez wątpienia wzmogłaby odpływ kapitału z depozytów" - ocenił. Turek zauważył, że w ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy z lokat bankowych zniknęły prawie 82 miliardy złotych.
Dodał, że cięcia stóp procentowych oznaczałyby też wspomniane wcześniej podwyżki opłat za usługi bankowe. "Z tym, że banki informują o kolejnych podwyżkach w cennikach na przykład za karty, konta czy wydawanie dokumentów, spotkaliśmy się w 2020 roku niemal wszyscy. Nie jest to przypadek. Dane Eurostatu pokazują, że pod tym względem banki w Polsce są w europejskiej czołówce (opłaty w ciągu roku wzrosły o połowę)" - podkreślił Bartosz Turek. "Niestety rok 2021 najprawdopodobniej będzie podobny. Banki szukając zysków znowu zaczną zmieniać cenniki swoich usług, a Polacy mogą za to zapłacić łącznie wiele milionów złotych" - wyjaśnił.
Bartosz Turek zauważył, że wychodzi więc na to, że w sumie nawet tak skromne cięcie stóp procentowych "pośrednio i bezpośrednio może wywołać konsekwencje idące w miliardy złotych i dotyczy to zarówno tych z nas, którzy pieniądze mają i tych, którzy je pożyczyli".
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24