Tyle przeciętnie zarabiają Polacy. Nowe dane GUS

GUS podał we wtorek, że przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w listopadzie 2022 roku w porównaniu z listopadem 2021 roku było wyższe o 13,9 proc. i wyniosło 6857,96 zł brutto.

W porównaniu do października przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto wzrosło o 2,5 proc. "W listopadzie 2022 r. przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw zwiększyło się w stosunku do października 2022 r. o 2,5 proc., podczas gdy w listopadzie 2021 r. w porównaniu do października 2021 r. wzrost wyniósł 1,8 proc." - czytamy w komunikacie.

GUS podał, że wzrost przeciętnych wynagrodzeń w ujęciu miesięcznym był spowodowany wypłatami m.in. premii kwartalnych, świątecznych, nagród z okazji Dnia Górnika, nagród rocznych, a także podwyżkami wynagrodzeń, wypłatami premii z powodu inflacji oraz rozliczenia wynagrodzeń za pracę w godzinach nadliczbowych, które - jak wskazano - obok wynagrodzeń zasadniczych także zaliczane są do składników wynagrodzeń.

Z najnowszych danych wynika, że wzrost przeciętnych miesięcznych wynagrodzeń brutto odnotowano w większości sekcji, z czego największy w sekcji "Górnictwo i wydobywanie" - o 64,3 proc. Wynagrodzenia w tej sekcji zwiększyły się do 14 178,21 zł, podczas gdy miesiąc wcześniej wyniosły 8627,87 zł. Ponadto zauważalny wzrost dotyczył sekcji "Wytwarzanie i zaopatrywanie w energię elektryczną, gaz, parę wodną i gorącą wodę" - o 15,6 proc., gdzie wynagrodzenia wzrosły miesiąc do miesiąca z 9027,18 zł do 10 431,53 zł.

Dane dotyczą przedsiębiorstw, których liczba pracujących przekracza dziewięć osób.

Zatrudnienie w ujęciu miesięcznym zwiększyło się minimalnie, o 0,1 proc., czyli analogicznie jak w poprzednim miesiącu. "Niewielki wzrost przeciętnego zatrudnienia w listopadzie 2022 r. był wynikiem m.in. przyjęć w jednostkach. Porównując listopad 2022 r. do listopada 2021 r., przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw zwiększyło się o 2,3 proc., podczas gdy w listopadzie 2021 r. odnotowany w skali roku wzrost był niższy i wyniósł 0,7 proc." - czytamy.

Polski Instytut Ekonomiczny zwrócił uwagę, że choć wynagrodzenia rosną w tempie 13,9 proc., "to jednak o 3,5 pkt procentowego wolniej niż inflacja". "W efekcie przeciętna pensja pozwala kupować coraz mniej. Taki trend utrzyma się przez większość 2023 r. Dopiero w IV kwartale wynagrodzenia zaczną rosnąć w tempie zbliżonym do inflacji" - prognozują analitycy PIE.

Ekonomiści Banku Pekao zauważyli, że "płace znowu zaskakują na plus". W listopadzie wzrosły 13,9 proc. r/r wobec prognozy rynkowej 12,8 proc. (my 13,5 proc.). Powód? Premie w górnictwie (wcześniejsza wypłata barbórki), które mogły podbić dynamikę nawet o 1 punkt procentowy. Przed nami jeszcze dwa miesiące silnych płac, od lutego wyraźnie w dół" - napisali przedstawiciele tego banku na Twitterze.

"Płace wzrosły 13,9 proc. r/r, nie nadążają za inflacją, ale ich wzrost był wyższy od oczekiwań (ING 13,3, konsensus 12,8). Działają zapewne dodatki (barbórki, inflacyjne), pomimo iż wiele firm musi dokonać podwyżek pensji minimalnych (15,9 proc.) i korekt całej siatki wynagrodzeń w sty-23" - napisali ekonomiści ING Banku Śląskiego.

Ekonomiści mBanku wskazali, że płace pozostają mocne, "choć zapewne zbliżamy się do rocznego szczytu dynamik wynagrodzeń". Jak zauważyli, "obecnie wysoka inflacja i ujemne dynamiki płac realnych powodują, że konsumenci czują presję oszczędzania".