Po dwóch tygodniach od wprowadzenia - zmiany podatkowe z Polskiego Ładu nadal rodzą dużo pytań. - Nikt nie zawalił wprowadzenia Polskiego Ładu. (...) Ewentualne potknięcie polega na polityce informacyjnej, być może trzeba było wykonać więcej - powiedział w "Jeden na jeden" w TVN24 Paweł Borys, prezes zarządu Polskiego Funduszu Rozwoju. Jak zaznaczył, nie widzi uzasadnienia, by przesunąć wejście w życie zmian podatkowych.
Od początku 2022 roku weszły w życie zmiany w podatkach, zapowiadane przez PiS w ramach Polskiego Ładu. Chodzi o 140-stronicową ustawę o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz w niektórych innych ustawach. Po wejściu w życie zmian podatkowych z Polskiego Ładu m.in. kwota wolna od podatku wzrosła do 30 tysięcy złotych, a próg podatkowy do 120 tysięcy złotych. Jednocześnie zniknęło odliczenie składki zdrowotnej od podatku.
Polski Ład - Paweł Borys komentuje
W styczniu część pracowników otrzymała już pensje, w których uwzględnione zostały reformy Polskiego Ładu. Okazało się, że niektórzy nauczyciele i funkcjonariusze służb mundurowych otrzymali wynagrodzenia mniejsze niż w grudniu.
Zdaniem prezesa PFR Pawła Borysa "nikt nie zawalił wprowadzenia Polskiego Ładu". - Jest to bardzo kompleksowy program, bardzo dużo zmian wprowadzanych w szybkim tempie, skorzysta z niego, jeżeli chodzi o obniżenie podatków 8 milionów osób - skomentował.
Borys był dopytywany o to, że skoro nikt nie zawalił z wdrożeniem zmian podatkowych, to dlaczego premier Mateusz Morawiecki musi przepraszać osoby, które otrzymały niższe pensje w styczniu. W ostatnich dniach minister finansów wydał rozporządzenie w sprawie przedłużenia terminów poboru zaliczek na PIT. Według MF dzięki nowemu rozporządzeniu osoby, które otrzymały mniejszą pensję w styczniu, dostaną jak najszybciej wyrównanie. - Uważam, że przy tak kompleksowej reformie czasami również potknięcia mogą się zdarzyć - stwierdził Paweł Borys.
Jednocześnie zwrócił uwagę, że "nauczyciele nie mieli świadomości, że istnieje coś takiego jak PIT-2 i w sytuacji zmian podatkowych powinni go byli złożyć". - Ewentualne potknięcie polega na polityce informacyjnej, być może trzeba było wykonać więcej. Jeżeli ta kampania informacyjna byłaby prowadzona szerzej być może do tego problemu by nie doszło - powiedział prezes PFR-u.
Czytaj więcej: PIT-2 - co to jest i kto składa taką deklarację?
Zdaniem Borysa "łatwo jest oceniać, trudniej coś robić". - Trzeba wziąć pod uwagę, że w tym samym czasie Ministerstwo Finansów wprowadzało tarczę antyinflacyjną, walczyło ze skutkami pandemii. Są to bardzo kompleksowe zmiany, ale moim zdaniem, to nie jest aż tak skomplikowany system. Rośnie kwota wolna od podatku, płacimy składkę zdrowotną, jedna trzecia pracowników nie będzie płaciła podatków, jedna trzecia będzie płaciła niższy podatek, dla 20 procent będzie to neutralne, a około 15 procent zapłaci więcej - wskazał.
W ocenie prezesa PFR nie jest zasadne przesunięcie wejścia z życie zmian podatkowych z Polskiego Ładu. - Jestem przekonany, że ten zaprezentowany program, nie sprowadza się tylko do zmian podatkowych, jest tam Rodzinny Kapitał Opiekuńczy, są ulgi na innowacje, jest tam szereg zmian, które są potrzebne w okresie po pandemii - stwierdził.
- Nie widzę uzasadnienia, by przesuwać obniżkę podatków o 18 miliardów dla Polaków - podsumował.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN