Przed wakacjami banki kusiły oprocentowaniem depozytów na poziomie nawet 10 procent. Teraz oferta topnieje w oczach i coraz trudniej nawet o 7 procent w skali roku - podaje w analizie HRE Investment Trust. Podkreśla, że "to nie koniec złych wiadomości dla oszczędzających", gdyż "oprocentowanie powinno spadać wraz ze spodziewanymi cięciami stóp procentowych".
"W ostatnich miesiącach oprocentowanie lokat wyraźnie malało. Najpierw był to efekt spodziewanych, a teraz już faktycznych obniżek stóp procentowych przez RPP. Ich kontynuacja jest bardzo prawdopodobnym scenariuszem na najbliższe miesiące" - stwierdził Bartosz Turek, główny analityk HREIT.
Oszczędności, lokaty, depozyty
Dodał, że choć oprocentowanie depozytów spada, to Polacy wciąż chętnie lokują w ten sposób poważną część posiadanych oszczędności.
"Z danych NBP wynika, że w samym tylko grudniu 2022 roku, kiedy przeciętne oprocentowanie lokat faktycznie zakładanych wyniosło 6,3 proc., Polacy założyli lokaty o wartości prawie 65 mld złotych. Najnowsze dostępne dane podsumowują wrzesień 2023 roku. Wtedy przeciętne oprocentowanie faktycznie zakładanych lokat wynosiło już mniej niż 5 proc., czyli o 1,3 pkt. proc mniej niż w grudniu 2022 roku. Mimo tego Polacy założyli w ostatnim miesiącu wakacji lokaty o łącznej wartości prawie 74 mld złotych" - podał.
Oprocentowanie na dłużej
Jak dowiadujemy się z analizy, tradycyjnie najwięcej pieniędzy lokujemy na relatywnie krótkie okresy - do kilku miesięcy. Dodano jednak, że w ostatnim czasie najmocniej na popularności zyskały depozyty zakładane na dłużej.
"Znowu za punkt odniesienia dla najnowszych danych (za wrzesień 2023 roku) przyjmijmy końcówkę 2022 roku, kiedy przeciętne zakładane lokaty były oprocentowane najkorzystniej. Z danych NBP wynika, że w tym czasie wartość depozytów zakładanych na nie dłużej niż 3 miesiące wzrosła o niecałe 5 proc., podczas gdy kwoty lokowane na dłuższy czas wzrosły o ponad 35 proc." - czytamy.
Wskazano ponadto, że "dane te sugerują, że część oszczędzających próbuje zarezerwować sobie wciąż jeszcze oferowane przez banki oprocentowanie na dłużej", a "jest to racjonalne jeśli spodziewamy się dalszych obniżek stóp procentowych, a więc też dalszego spadku oprocentowania lokat".
Były depozyty na 10 procent
"Patrząc na aktualne oferty depozytowe aż trudno uwierzyć, że nawet największy bank u progu wakacji potrafił kusić oszczędzających lokatą na 10 proc. Oczywiście depozyt ten był limitowany. Maksymalną kwotę na poziomie 50 tysięcy złotych można było przy spełnieniu dodatkowych warunków założyć na pół roku. Teraz sytuacja wygląda gorzej, bo chcąc większe pieniądze zainwestować na pół roku możemy w ramach przeróżnych promocji znaleźć obietnice odsetek na poziomie maksymalnie 6-7 proc. Jeśli jednak chcielibyśmy zainwestować na dłużej - np. na dwa lata, to banki kuszą nas już tylko oprocentowaniem na poziomie 4 proc. lub niewiele więcej" - napisano w analizie.
Wyjaśniono, że "jest to efekt przewidywań, zgodnie z którymi pogorszenie koniunktury w światowej gospodarce czy reorganizacja łańcuchów dostaw po wybuchu wojny na Ukrainie pomagają w walce z inflacją".
"W Polsce ten scenariusz już realizujemy i choć nigdy nie możemy mieć pewności czy nie dojdzie do jakiejś wolty, to dzisiejsze prognozy sugerują, że stopy procentowe będą spadać nie tylko w bieżącym, ale też i w przyszłym roku. Jeśli wierzyć rynkowym przewidywaniom, to może się nawet okazać, że za dwa lata depozyty będą dawały zarobić około 4 proc. w skali roku. Są to jednak wizje snute na dwa lata do przodu, więc może być różnie. Przy tej okazji przyjrzeliśmy się jednak propozycjom, na które trafić mogą oszczędzający, a które są punktem odniesienia dla inwestycji wolnej od ryzyka" - napisano.
Według analityka HREIT może "warto zastanowić się nad scenariuszem, w którym nie mrozimy dziś pieniędzy na długoterminowej lokacie lub nie kupujemy dwuletnich obligacji, ale zakładamy, że z naszymi oszczędnościami polować będziemy na promocyjne lokaty w bankach".
"Przecież dziś wciąż jeszcze można upolować depozyty z obietnicą wypłaty odsetek na poziomie 7 proc. czy nawet ponad 7 proc. w skali roku. Problem w tym, że takie lokaty i rachunki oszczędnościowe są dziś oferowane na dość krótkie okresy – np. 3 miesiące. Do tego, aby z nich korzystać trzeba nierzadko spełnić szereg dodatkowych wymagań – być nowym klientem banku, przynieść do niego nowe środki, aktywnie korzystać z karty i konta ROR, przelewać wynagrodzenie, zgodzić się na telefony z ofertą handlową, a nierzadko kupić w 'tandemie' jakieś produkty inwestycyjne, których efekty mogą być różne" - ostrzeżono w analizie.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Adobe Stock