W sierpniu sprzedano obligacje oszczędnościowe o łącznej wartości blisko 1,9 miliarda złotych - informuje resort finansów. Przedstawiciele ministerstwa zaznaczają, że już w trzecim kwartale tego roku o 10 procent przekroczono wartość sprzedaży z całego 2019 roku. Analitycy wskazują jednak, że ponad połowa obligacji, które Polacy kupili w sierpniu, nie da realnego zarobku.
Ministerstwo wyjaśniło, że w sierpniu sprzedano obligacje: 3-miesięczne za 821,7 mln zł; 2-letnie za 269,6 mln zł; 3-letnie za 13,1 mln zł; 4-letnie za 676,7 mln zł; 10-letnie za 94 mln zł. Dodało, że na zakup obligacji rodzinnych dedykowanych beneficjentom programu Rodzina 500 plus przeznaczono 10,8 mln zł.
Resort podkreślił, że największą popularnością cieszyły się obligacje 3-miesięczne, które stanowiły 44-procentowy udział w strukturze sprzedaży. Zainteresowaniem cieszyły się również obligacje 4-letnie (36 proc.) i 2-letnie (14 proc.). W dalszej kolejności oszczędzający wybierali obligacje 10-letnie (5 proc.) i 3-letnie (1 proc.).
- Sprzedaż skarbowych obligacji oszczędnościowych w drugim miesiącu wakacji wyniosła blisko 1,9 miliarda złotych. Największym zainteresowaniem cieszyły się instrumenty 3-miesięczne i 4-letnie, oprocentowane odpowiednio 0,50 procent oraz 1,30 procent w pierwszym roku oszczędzania. Od początku roku nabywcy indywidualni przeznaczyli na zakup obligacji skarbowych kwotę 19 miliardów złotych. Oznacza to, że już w trzecim kwartale br. o 10 procent przekroczyliśmy wartość sprzedaży z całego 2019 roku. Dobre wyniki sprzedaży potwierdzają zarówno atrakcyjność naszej oferty, jak i wysokie zainteresowanie skarbowymi obligacjami oszczędnościowymi - ocenił wiceminister finansów Piotr Nowak.
Resort dodał, że nową emisję obligacji skarbowych można nabywać również w drodze zamiany.
"Za mało, aby pokonać inflację"
Analityk HRE Investments Bartosz Turek komentując sierpniową sprzedaż obligacji przyznał, że mimo iż uzyskana kwota - blisko 1,9 mld zł - jest spora, to jest ona jednak wyraźnie niższa od oczekiwań.
- Zainteresowanie papierami było bowiem w sierpniu tak duże, że można się było spodziewać sprzedaży nawet na poziomie 2,5 miliarda złotych. Nawet jednak ta drobna uwaga nie powinna przysłonić faktu, że przez osiem miesięcy Polacy kupili obligacje warte prawie 19 miliardów złotych. To już więcej niż wynik za cały - jak dotychczas rekordowy - 2019 rok. Wtedy łupem rodaków padły papiery warte 17,3 miliarda złotych - wskazał.
Turek ocenił, że jeśli nie stanie się nic niespodziewanego, to wrześniowy wynik powinien być podobny do sierpniowego. - To dobra wiadomość dla osób oszczędzających przy pomocy obligacji. Maleje bowiem ryzyko kolejnego cięcia oprocentowania detalicznych papierów skarbowych - podkreślił.
Ekspert zwrócił jednak uwagę, że obok dobrej wiadomości jest też i ta gorsza. - Większość nabywców zarobi na tych papierach za mało, aby pokonać inflację, konsumującą siłę nabywczą oszczędności - wskazał. Turek zwrócił jednak uwagę, że alternatywna dla inwestycji w obligacje oferta bankowych depozytów jest znacznie mniej korzystna.
Symboliczne odsetki
Z danych banku centralnego wynika bowiem, że przeciętna roczna lokata otwierana w lipcu była oprocentowana na zaledwie 0,2 proc. w skali roku. W praktyce oznacza to tyle, że powierzając bankowi 10 tysięcy złotych, po roku zyskamy raptem 16,2 zł (po zapłaceniu 19-procentowego podatku od dochodów kapitałowych.
Turek przypomniał, że w przypadku detalicznych obligacji skarbowych, najgorzej oprocentowane są papiery trzymiesięczne – na 0,5 proc. w skali roku. Przy obligacjach dwuletnich oprocentowanie to 1 proc. w skali roku.
- Sporym zainteresowaniem cieszą się też obligacje czteroletnie. Są to papiery indeksowane inflacją. To znaczy, że wiemy w ich przypadku ile zarobimy w pierwszym roku (1,3 proc.), a potem oprocentowanie wyznaczane jest poprzez dodanie 0,75 punktu procentowego marży do inflacji wyliczanej przez GUS. Najwyżej oprocentowanym typem obligacji dostępnych dla wszystkich Polaków są obligacje dziesięcioletnie. Te w pierwszym roku kuszą oprocentowaniem na poziomie 1,7 procent, a potem oprocentowanie ma przekraczać o 1 punkt procentowy wskaźnik inflacji - wskazał Turek.
Ministerstwo Finansów oferuje również obligacje 6- i 12-letnie sprzedawane na jeszcze lepszych warunkach. 12-letnie papiery w pierwszym roku dadzą 2 procent odsetek, a potem 1,5 punktu proc. ponad inflację. Można je jednak kupić jedynie za pieniądze otrzymane w ramach świadczenia 500 plus.
- Niestety aktualne prognozy sugerują, że ponad połowa papierów, które Polacy kupili w sierpniu, nie da realnego zarobku. Chodzi o to, że naliczone odsetki nie pozwolą pokonać spodziewanej inflacji. Dotyczy to przede wszystkim obligacji 3-miesięcznych, 2-letnich i 3-letnich. Szansę na zachowanie siły nabywczej pieniędzy dają papiery 4-letnie (...) - podsumował analityk.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock