- Dla przyszłych emerytów nie ma to wielkiego znaczenia (nowa reforma OFE - red.), jeśli nie zdecydują się na dodatkowe oszczędzanie na emeryturę. Powiedzmy sobie wyraźnie, dotychczas powszechny system emerytalny składał się z dwóch części: repartycyjnej, czyli międzypokoleniowej i kapitałowej. Teraz tę część kapitałową całkowicie demontujemy - poprzedni rząd rozpoczął, ten rząd kończy. Te pieniądze pójdą jako zalążek funduszy dobrowolnych i to uważam akurat za słuszne - tak nowy pomysł na reformę OFE autorstwa wicepremiera Mateusza Morawieckiego ocenił Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan.
Zdaniem Mordasewicza, mając do wyboru dwa rozwiązania, to proponowane przez Ministerstwo Rozwoju "jest o wiele lepsze".
- Gdyby te pieniądze trafiły do ZUS-u, rząd za jego pośrednictwem stałby się właścicielem wielu spółek na warszawskiej giełdzie, a to by spowodowało panikę - stwierdził Mordasewicz.
Dwie możliwości
Ekspert z Konfederacji Lewiatan uznał, że rozdzielenie środków w obecnej sytuacji było słuszne. - Jeżeli już nie było chęci politycznej utrzymania kapitałowej części powszechnego funduszu, to rozdzielmy wyraźnie środki: obowiązkowe składki będą szły do ZUS-u, natomiast dobrowolnie będziemy oszczędzać na emeryturę i poza wszelką wątpliwością to będą środki prywatne - uznał Jeremi Mordasewicz. Zdaniem Mordasewicza podczas przeprowadzania reformy OFE ministerstwo miało do wyboru dwie możliwości.
- Albo tworzymy system z preferencjami i w zamian za to stawiamy ograniczenia co do dostępu i przeznaczenia tych środków albo pozostawiamy obywatelom pełną swobodę i nie dajemy dotacji. To drugie rozwiązanie jest zazwyczaj stabilne, ale mniej działa na wyobraźnię - oceniał Mordasewicz.
Motywacja do oszczędzania
Gość TVN24BiS zaznaczył, że w przypadku długoterminowego oszczędzania istotna jest odpowiednia motywacja, która zachęci do długoterminowych oszczędności.
- Jeżeli nie dajemy jakiegoś bonusa, preferencji dla tych, którzy długoterminowo oszczędzają, to skłonność - szczególnie w Polsce - do tego długoterminowego oszczędzania jest niewielka.
Zaznaczył, że te długoterminowe oszczędności są istotne dla szybkiego wzrostu gospodarki.
- Gdybyśmy nie zastosowali jakiejś motywacji, to bardzo niewiele osób do programu przystąpi - stwierdził Jeremi Mordasewicz.
Zaufanie do systemu
Zauważył jednak, że istnieje pewne ryzyko, jeśli chodzi o utrzymanie zaufania do systemu.
- Natomiast jeśli dzisiaj dajemy jakieś preferencje z budżetu, to kiedy pojawi się problem w finansach publicznych, natychmiast te preferencje będą demontowane, co oznacza, że po raz kolejny podważylibyśmy zaufanie do systemu - stwierdził Mordasewicz. Zachętą do IKE jest m.in. brak 19-procentowego podatku Belki, kiedy się będzie przechodziło na emerytury. - I to już jest coś - ocenił Mordasewicz.
Zobacz: Reforma OFE wg Morawieckiego (Film z 23.12.2016)
Autor: ag/gry / Źródło: tvn24bis.pl