- Za trzy miesiące za euro trzeba będzie zapłacić 4,80 zł, czyli o 30 groszy więcej niż obecnie - przewidują w swoim najnowszym raporcie analitycy banku Goldman Sachs. Według nich jest to jednak najwyższa cena wspólnej waluty w ciągu nadchodzącego roku.
Jeszcze niedawno Goldman Sachs prognozował, że za trzy miesiące za euro trzeba będzie zapłacić 4,25 zł, za pół roku - 4,15 zł, a za rok - 4,10 zł. W cotygodniowym raporcie opublikowanym w środę zmienił jednak swoje szacunki. Teraz, jak donosi "Puls Biznesu", bank prognozuje, że za trzy miesiąca za euro będziemy płacić aż 4,80 zł. Z czasem cena wspólnej waluty ma jednak spadać. Za pół roku ma wynosić 4,70 zł, a za rok - 4,30 zł.
Gorzej o walucie
Osłabienie ma dotyczyć nie tylko złotego, ale i innych walut regionu. - Złoty, forint i czeska korona będą prawdopodobnie dalej ulegać osłabieniu i podlegać silnym fluktuacjom wraz z narastaniem kryzysu długu w strefie euro - czytamy w raporcie Goldman Sachs. Za trzy miesiące forint ma zdrożeć do 320 za euro z 305 obecnie, a korona do 27,5 za euro z 25,35 obecnie.
Jednak 4,80 zł za euro to jak do tej pory najbardziej pesymistyczna oficjalna prognoza analityków dla naszej waluty. Dotąd, jak przypomina na swojej stronie internetowej "Puls Biznesu", było nim 4,65 zł na koniec marca 2012 przedstawione przez Morgan Stanley.
W czwartek za euro trzeba było zapłacić 4,50 zł, a pół roku temu - niecałe cztery zł.
Lepiej o gospodarce
W raporcie Goldman Sachs jest też jasna strona. Po tym, jak Główny Urząd Statystyczny podał w środę, że PKB Polski w trzecim kwartale wzrósł o 4,2 proc., podczas, gdy prognozy mówiły o 4,0, bank podniósł prognozę wzrostu gospodarczego dla naszego kraju na 2011 rok z 4,0 do 4,2 proc.
Źródło: pb.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu