Szefowie największych polskich banków ostrzegają, że polski system finansowy jest zagrożony. Przybywa bowiem osób, które szukają nowych kredytów na spłatę poprzednich - pisze "Dziennik". Zadłużonych po uszy osób jest ponad pół miliona osób.
Według szacunków zamieszczonych w Biuletynie Informacji Kredytowej, ok. 600 tys. klientów ma już więcej niż sześć pożyczek.
- Przybywa osób, które zaciągają następne pożyczki, gdy nie wystarcza im pieniędzy na spłatę innych. Wysokość długu wzrasta, a pętla zaciska się coraz bardziej - mówi Mariusz Grendowicz, prezes BRE Banku.
Co trzeci kredyt zagrożony
Prezes Pekao SA Jan Krzysztof Bielecki uważa, że wartość pożyczek konsumpcyjnych, które mogą nie zostać spłacone sięga astronomicznej kwoty 45 mld zł. To aż jedna trzecia wszystkich kredytów na kartach czy zaciągniętych na kupno samochodów, sprzętu RTV i AGD.
Szara strefa
"Dziennik" twierdzi, że skala zjawiska może być jeszcze większa, bo jeśli banki odmawiają klientom pieniędzy, idą oni do firm pożyczkowych czy pożyczkowych portali działających w internecie. A te nie dostarczają danych o dłużnikach do Biura Informacji Kredytowej, z którego korzystają banki, a wiedza o skali ich działalności jest bliska zeru.
Konsumpcyjny rekord
Komisja Nadzoru Finansowego przyznaje: fala kredytów konsumpcyjnych to groźny problem. Komisja biła na alarm już w zeszłym roku. - Ponownie zrobiliśmy to na początku maja. Zwróciliśmy bankom uwagę na ocenę zdolności kredytowej klientów detalicznych - mówi Krzysztof Broda z KNF. Komisja ostrzegała banki, bo od początku roku strumień gotówki płynącej do klientów indywidualnych przybrał na sile.
- W kwietniu padł tegoroczny rekord. Na kredyty poszło aż ok. 7 mld zł, w tym zapewne większość na konsumpcję - mówi Andrzej Halesiak, dyrektor departamentu analiz w Banku BPH.
W spirali długów
Jaka część z nich została przeznaczona na spłatę wcześniejszych długów? Tego nie wiadomo, ale bankowcy nie mają wątpliwości: kryzys, z którym mamy teraz do czynienia, na pewno utrudni wyjście na prostą osobom, które nie mają pieniędzy, by oddać kredyty.
Źródło: Dziennik, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24