Ci, których minister finansów uwolnił od obowiązku posiadania kas fiskalnych, nie cieszyli się zbyt długo. Trybunał Konstytucyjny uznał, że przepisy ustawy dające ministrowi taką możliwość są nieprecyzyjne i niekonstytucyjne. Jeśli nie zostaną zmienione w ciągu dziewięciu miesięcy, kasy pojawią się w kancelariach prawniczych i prywatnych gabinetach lekarskich.
Podatnicy, którzy sprzedają coś osobom fizycznym, mają obowiązek ewidencjonować obroty i kwoty należnego podatku, stosując kasy fiskalne. Ustawa o podatku od towarów i usług stanowi jednak, że minister finansów może w rozporządzeniu zwolnić na czas określony niektóre grupy podatników oraz niektóre czynności z obowiązku rejestrowania kasą fiskalną, ze względu na rodzaj działalności lub wysokość obrotu.
Kto nie musi mieć kasy?
Takie uprzywilejowanie niektórych grup nie mogło spodobać się tym, których nie objęło. Do Rzecznika Praw Obywatelskich Janusza Kochanowskiego skarżyli się zobowiązani do posiadania kas fiskalnych, wskazując, że z takiego obowiązku zwolnieni są m.in. lekarze i prawnicy. RPO po analizie przepisów uznał, że przepisy nie określają dokładnie, z jakiego powodu może nastąpić takie wyłączenie i wniósł sprawę do Trybunału.
Reprezentujący Sejm poseł Stanisław Rydzoń, który popierał wystąpienie RPO do TK oraz prokurator Barbara Długołęcka z Prokuratury Krajowej podkreślali, że nie odmawiają ustawodawcy i ministrowi finansów prawa do wyłączania części podatników z obowiązku prowadzenia kas fiskalnych. Jednak ustawa musi precyzyjnie określić, kto z takiego zwolnienia może korzystać.
W uzasadnieniu wyroku sędzia sprawozdawca Marek Mazurkiewicz podkreślał, że zapis ustawowy, pozwalający na wydanie rozporządzenia musi być na tyle szczegółowy, by zamiar ustawodawcy był czytelny.
Wyrok jest prawomocny. Trybunał dał Sejmowi dziewięć miesięcy na doprecyzowanie przepisów. Później stracą moc i kas będą musieli używać wszyscy.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24