Wielka Brytania zgadza się na eksploatację gazu łupkowego - donosi w sobotę "The Independent". Tymczasowy zakaz wierceń wydano w 2011 roku po dwóch podziemnych wstrząsach. Teraz potencjalnym obszarem eksploatacji może być 60 proc. terenów wiejskich.
Dwa podziemne wstrząsy o niewielkiej skali w 2011 r. w rejonie Blackpool w hrabstwie Lancashire w północno-zachodniej Anglii skłoniły rząd do ogłoszenia moratorium na dalsze wiercenia i zlecenia specjalistycznego raportu. Jego autorzy uznali, że wiercenia nie są groźne pod warunkiem ścisłego przestrzegania standardów bezpieczeństwa i ich monitorowania. Obecnie rząd przygotowuje się do odwołania moratorium. Decyzję o tym podjął minister ds. energetyki i zmian klimatycznych Ed Davey. Według gazety decyzja ministra Daveya toruje drogę do znacznego zwiększenia skali eksploatacji gazu z łupków. Dodatkowo minister finansów George Osborne w tzw. jesiennym sprawozdaniu z wykonania budżetu w najbliższych dniach ogłosi utworzenie urzędu ds. gazu łupkowego, odpowiedzialnego za koordynowanie różnych aspektów wydobycia i przyspieszenia całego procesu.
Ryzyko dla środowiska? Plany resortu energetyki, do których gazeta miała wgląd, przewidują, że 32 000 mil kw. (prawie 83 000 km kw.), stanowiących ok. 64 proc. terenów wiejskich może być potencjalnym obszarem eksploatacji. Rząd bierze pod uwagę wydanie licencji dotyczących tego terenu. Są to duże połacie ziemi w południowej, północno-wschodniej i północno-zachodniej Anglii, a także centralny pas w Szkocji. Zdaniem cytowanego przez gazetę doradcy agencji ochrony środowiska Martina Diapera "polityka rządu jest czytelna - chce on rozwoju przemysłu gazowego, ale główną przeszkodą jest przekonanie opinii publicznej, że proces wydobycia gazu (z użyciem techniki szczelinowania hydraulicznego) nie jest ryzykiem dla środowiska naturalnego". Bardziej sceptycznie do rządowych planów rozwoju produkcji gazu z łupków są liberałowie - koalicyjny partner konserwatystów. "Powtarzamy torysom, że łupkowa rewolucja okaże się nie do przyjęcia dla ludzi mieszkających w jej sąsiedztwie" - powiedziało gazecie źródło w partii liberalnej.
"Lekkomyślne ryzyko" Przeciwnikiem rozwoju łupkowego gazownictwa jest też organizacja Greenpeace UK. Jej dyrektor John Sauven sądzi, że jest to "lekkomyślne ryzyko". Jego zdaniem zamiast inwestować w gaz łupkowy należy inwestować w czyste i odnawialne źródła energii. W kwietniu br. mieszkańcy wsi Balcombe w Sussex dali wyraz zaniepokojeniu planami wierceń w okolicy przez amerykańską spółkę gazową Cuadrilla. Powodem były badania uniwersytetu w Durham sugerujące, że szczelinowanie hydrauliczne może skazić ujście wody. Rząd zlecił geologiczny przegląd złóż gazu łupkowego, by ocenić potencjał eksploatacyjny. Jego wyniki będą znane z początkiem 2013 r.
Autor: jk//bgr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24