Obniżka ceny rosyjskiego gazu dla Polski była nieunikniona. Gazprom znajduje się w coraz głębszym kryzysie. Z powodu wzrostu wydobycia gazu z łupków w USA ceny surowca na świecie spadają, a z powodu kryzysu w krajach UE spada popyt na "błękitne paliwo". Gazprom był zmuszony zgodzić się na mniej dla niego korzystne warunki dostaw gazu już z niemal wszystkimi klientami w Europie. Polska znalazła się prawie na końcu tej listy. Czytaj analizę tvn24.pl.
Po latach dominacji na europejskim rynku, a w wielu krajach Starego Kontynentu wręcz monopolu, Gazprom musi pogodzić się z nowymi realiami handlu gazem. Wpływ na osłabienie jego pozycji mają przede wszystkim trzy czynniki:
- znaczące zwiększenie ilości surowca na globalnym rynku (efekt boomu łupkowego)
- kryzys ekonomiczny w Europie
- liberalizacja rynku energetycznego w Unii Europejskiej
Wszystko to razem wpływa znacząco na kondycję finansową Gazpromu i zmusza rosyjskiego molocha do bardziej elastycznej postawy w negocjacjach z odbiorcami gazu w Europie (czyli do rezygnacji z bardzo dotychczas dla niego korzystnych warunków kontraktów, od ceny poczynając na zasadach dostaw i długości umów kończąc).
W większości przypadków Rosjanie doszli do porozumienia z partnerami z UE (m.in. E.ON, Gaz de France, ENI), w niektórych jednak - gdy nie chcieli pójść na ustępstwa - kończyło się postępowaniem przed arbitrażem międzynarodowym. A tu Gazprom przegrywał (np. z RWE Transgaz). W przypadku sporu z PGNiG finał byłby zapewne podobny. Godząc się już teraz na obniżkę ceny gazu, Rosjanie uniknęli bardzo prawdopodobnej porażki przed arbitrażem, a za tym strat finansowych dużo większych, niż przy obniżce wpływów ze sprzedaży gazu Polsce po nieco niższej cenie.
Finansowe kłopoty Gazpromu
Od kilku lat sprzedaż rosyjskiego gazu na rynku europejskim konsekwentnie się zmniejsza. W 2008 roku było to jeszcze 168 mld m sześc., dwa lata później - 148 mld. W tym roku będzie jeszcze mniej. Efekty są dla Rosjan bolesne. Wskutek zmniejszenia eksportu Gazprom wypracował w I półroczu br. tylko 12,5 mld euro zysku. W porównaniu z analogicznym okresem 2011 r. to spadek aż o blisko 1/3!
Złe dla koncernu tendencje pokazują jego wyniki za I kwartał br. Zysk netto Gazpromu, w porównaniu z analogicznym okresem 2011 zmniejszył się o 24 proc. Eksport spadł w porównaniu do analogicznego okresu 2011 o 14 proc. Mniejsze możliwości eksportowe oznaczają ograniczanie wydobycia surowca w Rosji - o 7 proc.w I kwartale 2012.
Zyskują odbiorcy w UE
Wobec spadku popytu na gaz i globalnej obniżki ceny surowca Gazprom jest zmuszony obniżać cenę sprzedawanego w Europie gazu średnio o 10 proc. Niedawno koncern ogłosił, że do końca br. zwróci europejskim klientom jeszcze ok. 1 mld euro w ramach umów o obniżce cen. Większość tej sumy trafi do głównego odbiorcy - niemieckiego E.ON.
Gazprom musiał zgodzić się na nowe warunki długoterminowych kontraktów, bo partnerzy uznali dotychczasowe ceny za zbyt wysokie. Tylko w I kwartale br. Rosjanie zwrócili 2,43 mld dolarów. W sumie do końca roku w ramach renegocjacji umów Rosjanie zwrócą ok. 3 mld euro.
Komu obniżyli
Już w latach 2010-2011 Gazprom obniżył ceny surowca 12 swoim klientom w Europie. Kolejnym etapem tego procesu było zawarcie podobnych umów w styczniu 2012 z Wingasem (Niemcy), GdF Suez (Francja), Econgasem (Austria), Singerie Italiane (Włochy) i SPP (Słowacja). Specjalne zniżki cen otrzymał też turecki Botas za zgodę Turcji na budowę gazociągu South Stream w jej strefie ekonomicznej.
Porozumienie z PGNiG oznacza, że w Europie pozostaje już tylko jeden poważny odbiorca skonfliktowany z Gazpromem. To Litwa. Niedawno rząd w Wilnie ogłosił, że złoży przeciwko Gazpromowi pozew w trybunale arbitrażowym w Sztokholmie. Litwa uważa, że w latach 2004-2012 przepłaciła za gaz 1 mld 450 mln euro i takiej kwoty będzie się domagać od rosyjskiego koncernu.
Nie można jednak wykluczyć, że po powstaniu nowego, bardziej prorosyjskiego rządu w Wilnie, i w tym wypadku dojdzie do porozumienia.
Gazprom vs. Bruksela
Rosjanie są dużo bardziej skłonni do ustępstw, bo mają coraz większy problem z władzami UE. Bruksela ostatnio bardziej zdecydowanie zabiega o wdrożenie nowych przepisów dot. rynku energetycznego. Większość zapisów uderza w pozycję biznesowo-prawną Gazpromu w UE.
Komisja Europejska wszczęła 4 września dochodzenie antymonopolowe wobec Gazpromu. Monopolistyczne praktyki dotyczą przede wszystkim krajów Europy Środkowej i Wschodniej. Dochodzenie ma niewątpliwie związek z walką o tzw. trzeci pakiet energetyczny.
Zbiór przepisów wszedł w życie w 2011 roku i liberalizuje rynek gazowy w UE. Jeden z najważniejszych zapisów zabrania, żeby ta sama firma na danym rynku zarówno dostarczała gaz, jak i go transportowała i sprzedawała. Moskwa jest temu przeciwna, ponieważ pakiet wymusza np. rynkowy dostęp konkurencji Gazpromu do kontrolowanych przez Rosjan gazociągów przesyłowych.
Członkowie UE dostali czas na wprowadzenie w życie wszystkich postanowień trzeciego pakietu najdalej do 2014 r. Pierwszym krajem, który przyjął nową legislację, stała się Litwa. Stąd zapewne bardzo ostry konflikt z tym krajem Gazpromu o ceny gazu.
Łupki i kryzys uderzają w Gazprom
Popyt na rosyjski gaz w Europie spada z kilku powodów. Oprócz nowych przepisów to także spowolnienie gospodarcze oraz napływ gazu skroplonego (LNG) spoza Europy. Największym zagrożeniem dla Gazpromu jest jednak boom łupkowy.
Międzynarodowa Agencja Energii (MAE) prognozuje, że w Europie cena gazu w 2020 r. będzie 9 proc. niższa, niż obecnie, a w 2035 r. – już o 35 proc. niższa. Łupkowe perspektywy otwierają się przed niemal całym światem, to nie tylko Polska, ale też choćby gigantyczne zasoby Chin.
Przykład dały USA. W 2015 r. gaz z łupków ma wynieść ok. 40 proc. rocznej produkcji gazu w tym kraju. Od 2009 r. gaz w USA staniał o 80 proc. i jest teraz tańszy nie tylko od cen europejskich, ale nawet tych wewnątrz Rosji. Amerykanie zastąpili też Rosję jako największy producent gazu na świecie.
Już teraz cały gaz, który wcześniej był importowany przez Amerykanów, płynie na inne rynki, w tym do Europy. Kiedy napłynie do nas gaz z USA, konsekwencje dla Rosjan będą katastrofalne. Obecne renegocjowanie długoterminowych kontraktów przez Gazprom można nawet uznać za "ucieczkę do przodu". Za kilka lat pozycja negocjacyjna Rosjan będzie dużo gorsza.
Autor: Grzegorz Kuczyński / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Gazprom