Warszawska giełda okazała się w środę jednym z najsilniejszych rynków akcji w Europie. Co więcej, główny indeks WIG20 pokonał niemal jednym skokiem psychologiczną barierę 1.600 punktów, a równocześnie znalazł się powyżej oporu wyznaczonego 10 lutego, co otwiera prosta drogę w okolice 1900 punktów. A równocześnie silnemu wzrostowi towarzyszyły bardzo wysokie obroty, które przekroczyły 1,5 mld zł.
- Dobre dane z USA przełożyły się na dobre nastroje wśród inwestorów giełdowych. Dość istotne znaczenie w przypadku giełdy warszawskiej miały też informacje dotyczące spółek paliwowych PKN Orlen i Lotosu, a one w dużym stopniu decydują o zmianie procentowej indeksu WIG 20 - powiedział PAP Marcin Kuszyk, analityk z BM Banku DnB Nord Polska.
Na zamknięcie rynku WIG 20 wzrósł o 5,19 proc. do 1.633,3 pkt. Indeks całego rynku WIG zyskał 3,87 proc. O ponad 2 proc. wzrosły indeksy średnich i małych spółek.
Analitycy uważają, że rynek ma jeszcze siłę na dalsze wzrosty, ale wcześniej powinna nadejść korekta. Kuszczyk uważa, że są możliwości wzrostu w okolice 1.650 pkt do końca miesiąca, jednak powinna pojawić się korekta i rynek może znaleźć się w trendzie spadkowym z poziomem wsparcia 1.450 pkt. albo w trendzie bocznym w przedziale 1.500-1.650 pkt.
Pomógł Obama i sprzedaż domów w USA
Pomocne we wzrostach okazały się dane z rynku nieruchomości w USA. W styczniu sprzedaż domów wzrosła o o 4,7 proc. do 337 tys. Oczekiwano, że wyniesie ona 300 tys. Za wzrostem stoją przede wszystkim niskie ceny nieruchomości, co w parze z prawie zerowymi stopami procentowymi czyni zakup dość atrakcyjnym. Średnia cena domu wyniosła 201 tys. dol. i była najniższa od 2003 roku. Ale znaczy to też także, że banki udzielają na zakup nieruchomości kredytów.
Ostatnie informacje zdają się sygnalizować, że kryzys na rynku nieruchomości powoli dobiega końca. Znacznie powyżej prognoz wzrosła bowiem ilość rozpoczętych budów domów oraz liczba złożonych wniosków o kredyt hipoteczny.
Wpływ na optymizm inwestorów miała także obniżka stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej do rekordowo niskiego w Polsce poziomu 3,75 proc.
Branża paliwowa może liczyć na krocie
Wśród spółek z indeksu blue chipów rosły prawie wszystkie. Na szczególną uwagę zasługują akcje Lotosu i PKN Orlen. Na rynek trafiła informacja z Ministerstwa Skarbu o zmianach dotyczących zapasów ropy. Takie informacje przekazał w środę w TVN CNBC Biznes Krzysztof Żuk, wiceminister skarbu. Po nowelizacji, obowiązek rezerw przysługiwałby specjalnej agencji rządowej. Dwóm gigantom paliwowym „grozi” wykup posiadanych rezerw i świeży zastrzyk gotówki. Co więcej, publikowane kolejne dane przez paliwowe spółki nie będą już zniekształcane przez wycenę zapasów. Odpowiednie rozporządzenie regulujące kwestię obowiązkowych zapasów paliw Ministerstwo Gospodarki skieruje do zatwierdzenia przez rząd w czerwcu. W efekcie akcje Lotosu podrożały w środę o 14,59 proc., a PKN o 14,42 proc.
Inwestorom CEZ najwyraźniej nie spodobała się informacja z "Parkietu" o tym, że czeska spółka jest bliska odkupienia od Elektrimu udziałów w ZE PAK. Akcje CEZ potaniały o 1,17 proc.
Lekko straciły papiery KGHM, głównie za sprawą taniejącego o ponad 1,4 proc., czerwonego surowca. Wczoraj minister Grad zapowiedział, iż Skarb Państwa nie zrezygnuje z dywidend od spółek, których jest udziałowcem. Dotyczy to również lubińskiego koncernu. Według DM PKO BP, aby utrzymać plany finansowe KGHM, do podziału nie powinno być przeznaczone więcej niż 30 proc. zysków netto (w 2008 roku wyniosły one 2,9 mld zł.). Po rynku krążą plotki, że dywidenda może wynieść aż 7 zł (jedna siódma obecnej rynkowej wartości). W efekcie KGHM Jako jedyny potaniał o 0,1 proc. O 0,15 proc. potaniały też akcje PBG.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES