"Celem Kremla pozostaje przejęcie w całości kontroli nad czterema ukraińskimi obwodami" - donosi we wtorek Reuters, powołując się na trzy źródła zbliżone do Kremla. Jak podaje agencja, ma być "mało prawdopodobne", aby Władimir Putin ugiął się pod ultimatum Trumpa. Kreml ma być również sceptyczny co do szans na wprowadzenie nowych sankcji.
Jak podaje Reuters, powołując się na swoje źródła, "mało prawdopodobne, by prezydent Rosji ugiął się pod sankcyjnym ultimatum", jakie wystosował względem Moskwy Donald Trump.
29 lipca Trump zapowiedział, że nałoży nowe sankcje na Rosję za 10 dni, jeśli w tym czasie Moskwa nie zawrze porozumienia o zakończeniu wojny. Ultimatum to mija w piątek.
"Celem Kremla pozostaje przejęcie w całości kontroli nad czterema ukraińskimi obwodami" - cytuje swoje źródła. Gdyby do tego doszło, to Putin miałby być gotowy na rozmowy pokojowe.
Putin uważa, że wygrywa wojnę
Jak relacjonuje Reuters, Putin ma uważać, że Rosja wygrywa wojnę. Nie ma przy tym przekonania, że ewentualne kolejne amerykańskie sankcje poważnie dotkną rosyjską gospodarkę.
Rozmówcy Reutersa przekonują, że Putin "nie chce denerwować Trumpa". "Choć zdaje sobie sprawę, że być może traci szanse na poprawę relacji z Waszyngtonem i Zachodem, to ważniejsze są dla niego cele wojenne" - dodają zarazem.
Według jednego ze źródeł ostatnie negocjacje między Rosjanami a Ukraińcami "były próbą przekonania Trumpa przez Moskwę, że Putin nie odrzuca pokoju". Poza sprawą wymiany jeńców miały być "pozbawione treści".
"Putin nie może pozwolić sobie na zakończenie wojny tylko dlatego, że chce tego Trump"
Jedno ze źródeł utrzymuje, że Putin ma być "prywatnie zaniepokojony ostatnim pogorszeniem się relacji z USA". Wciąż jednak wierzy, że "Rosja może mieć przyjacielskie stosunki ze Stanami Zjednoczonymi i prowadzić handel z Zachodem".
Źródło agencji twierdzi, że "mieszkańcy Rosji oraz sama armia nie zrozumieją Putina", jeśli ten zdecyduje się teraz zakończyć wojnę. A rosyjski sztab generalny miał przekazać Putinowi, że "ukraiński front posypie się" w ciągu dwóch lub trzech miesięcy.
"Putin nie może pozwolić sobie na zakończenie wojny tylko dlatego, że chce tego Trump" - Reuters przytacza wypowiedź jednego z rozmówców.
"Wcześniej już groził"
Na Kremlu - jak dodaje agencja - istnieje świadomość, że sankcje będą "bolesne oraz nieprzyjemne". Jednocześnie Moskwa nie uważa ich "za katastrofę". W otoczeniu Putina ma też panować sceptycyzm, czy Trump w ogóle zdecyduje się sięgnąć po sankcje, bo - jak przekazało jedno ze źródeł - "wcześniej już groził, a potem nie podejmował działania lub zmieniał zdanie”.
Z relacji Reutersa wynika, że Kreml za mało prawdopodobny uznaje scenariusz, w którym Chińczycy przestają kupować od Rosji ropę.
Jedno ze źródeł przyznaje, że decydując się na kontynuację wojny, Putin "odrzuca ofertę" USA przedstawioną w marcu. Ta dotyczyła pełnego zawieszenia broni w zamian za zniesienie sankcji i uznanie rosyjskiej kontroli nad Krymem oraz innymi terytoriami okupowanymi. Źródło nazwało ofertę "fantastyczną szansą", zaznaczając zarazem, że "zakończenie wojny jest znacznie trudniejsze od jej rozpoczęcia".
W ubiegły wtorek prezydent USA zapowiedział, że nałoży nowe sankcje na Rosję, jeśli w tym czasie Moskwa nie zawrze porozumienia o zakończeniu wojny. Dał na to 10 dni, które mijają w piątek.
Wizyta w Rosji w najbliższych dniach
W najbliższych dniach do Rosji uda się prezydencki wysłannik Steve Witkoff. Biały Dom nie wiąże jednak z jego wizytą wielkich nadziei.
MSZ Rosji poinformował w poniedziałek, że Moskwa nie czuje się związana moratorium na rozmieszczanie pocisków rakietowych średniego i krótszego zasięgu. W komunikacie na ten temat podkreślono, że jest to efekt polityki prowadzonej przez USA.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: CHRIS KLEPONIS, PAVEL BYRKIN / PAP