Pełnomocnik ds. autostrad podległy bezpośrednio premierowi – to nowy pomysł rządu na przyspieszenie budowy dróg - dowiedziała się nieoficjalnie TVN CNBC Biznes w dwóch niezależnych źródłach.
Jak wyliczył zespół doradców gospodarczych TOR, minister infrastruktury odpowiada obecnie tylko w 60 proc. za budowę dróg. Reszta jest pod nadzorem innych ministerstw i GDDKiA. Do tego rozpoczęcie inwestycji drogowych w Polsce jest obwarowane przepisami w ponad 86 ustawach. Dlatego potrzebny jest człowiek, który mógłby to wszystko wziąć pod swoje skrzydła.
Pan premier jeżeli ma pomysł pełnomocnika i jeżeli będzie chciał go wdrożyć to go wdroży. I najprawdopodobniej ma odpowiednie uzasadnienie, które poprzedza tą decyzję. szefa GDDKiA Lech Witecki
- Ktoś, kto będzie miał porządne oparcie w premierze, kto będzie mógł regularnie zwoływać posiedzenia zespołu złożonego z przedstawicieli kilku resortów i wydawać im polecenia byłby dzisiaj bardzo potrzebny - uważa Adrian Furgalski z TOR.
Resort nabiera wody w usta
Kto miałby to zrobić? Jak dowiedziała się TVN CNBC Biznes, jeszcze przed miesiącem kandydatem na stanowisko pełnomocnika rządu był były już wiceminister infrastruktury Zbigniew Rapciak. Nie zyskał jednak poparcia resortu infrastruktury i w końcu został odwołany ze stanowiska.
Zresztą szefowie tego ministerstwa nadal niechętnie mówią o kandydaturach. - Ze mną nikt rozmów na ten temat nie prowadził, struktura zarządzania drogowego w Polsce w tej chwili nie ulega zmianom - zapewnia obecny wiceminister infrastruktury Radosław Stępień.
Także obecnie pełniący obowiązki szefa GDDKiA Lech Witecki twierdzi, że nie ma powodu by zmieniać system, bo tempo prac jest bardzo dobre. Z drugiej strony nie wyklucza jednak pewnych zmian. - Pan premier jeżeli ma pomysł pełnomocnika i jeżeli będzie chciał go wdrożyć to go wdroży. I najprawdopodobniej ma odpowiednie uzasadnienie, które poprzedza tą decyzję - mówi w rozmowie z TVN CNBC Biznes.
W martwym punkcie
Wykonawcy podkreślają jednak, że od początku roku budowa autostrad wręcz stanęła w miejscu. Jak mówi Dariusz Słotwiński, dyrektor ds. rozwoju firmy Strabag w tym roku udało się rozstrzygnąć tylko trzy przetargi na budowę autostrad w kraju. - Jeżeli weźmiemy pod uwagę zamierzenia, plany i ich realizację to nie tylko możemy powiedzieć, że "coś szwankuje", ale że sprawy mają się bardzo źle - mówi.
Budowa dróg stoi w miejscu między innymi dlatego, że Krajowy Fundusz Drogowy wciąż nie ma pieniędzy. Mają one popłynąć dopiero z obligacji infrastrukturalnych. Głównymi chętnymi na zakup takich papierów miałyby być spółki skarbu państwa, ale ministerstwo skarbu liczy także na to, że zainteresują one innych inwestorów.
Do tej pory rząd próbował zmusić do kupowania w przyszłości obligacji drogowych między innymi OFE. Te jednak podobnie jak TFI nie dostrzegły w tych instrumentach szans na bezpieczny zarobek. Jak na razie, jedynym, który chce z polskim rządem współpracować przy budowie autostrad jest Europejski Bank Inwestycyjny.
Źródło: TVN CNBC Biznes