Gdzie rosną szybciej nasze emerytalne oszczędności - w ZUS czy w OFE? Do niedawna każdy wskazałby na fundusze. Bessa oddała jednak prymat ZUS. Pieniądze w najlepszym funduszu emerytalnym są mniejsze niż te, jakie mielibyśmy, wpłacając je do ZUS - pisze "Parkiet".
To nie ZUS zyskuje na atrakcyjności, to raczej OFE traci na znaczeniu - oceniają analitycy. Obecna sytuacja na rynku ubezpieczeń emerytalnych jest więc odwrotem od tego, co obserwowaliśmy przez ostatnie lata. W 2007 roku oszczędności w OFE (przy jednakowych składkach) były większe średnio o 6,1 tys. zł. Później dystans między funduszami a ZUS malał, a ostatnie spadki na giełdzie oddały prymat państwowej instytucji.
"Parkiet" przedstawia kalkulację - osoba zarabiająca średnią krajową od lipca 1999 roku do października 2008 roku odprowadziła w ramach składki emerytalnej 18,5 tys. zł. W najlepszych Otwartych Funduszach Emerytalnych suma ta wzrosłaby do 22,4 tys. zł. W ZUS mielibyśmy o 600 zł więcej. Chyba, że oszczędności w ZUS porównalibyśmy do najsłabszego OFE. Wówczas różnica wzrosła by do poziomu 1,9 tys. zł.
Kombinacja działa nieźle
Analitycy uspokajają - po kilku latach funkcjonowania nowego systemu emerytalnego widać, że kombinacja dwóch filarów działa nieźle. Ubezpieczeni nie mogą przecież wybrać jednego dostawcy emerytury za obowiązkową składkę. Ok. dwie trzecie ich pieniędzy trafia do ZUS.
W tym roku nasz kapitał w OFE może zmaleć nawet o 20 proc. jednak spadek ten nie będzie aż tak bardzo odczuwalny, ponieważ prognozy wskazują na ok. 14-procentową waloryzację ZUS.
- Patrząc na historyczne dane widać, że I i II filar dobrze się uzupełniają - komentuje sytuację na rynku ubezpieczeń emerytalnych wiceprezes ING PTE Grzegorz Cichopek.
Źródło: Parkiet