Nawet 30 tys. wychowawców brakuje w niemieckich żłobkach i przedszkolach. To efekt ustawy, która gwarantuje wszystkim dzieciom poniżej trzeciego roku życia miejsce w żłobku. I jednocześnie szansa na pracę dla cudzoziemców - podaje Deutsche Welle.
Niemcy zmagają się z deficytem wykwalifikowanych pedagogów po tym, jak 1 sierpnia 2013 roku weszła w życie ustawa dająca wszystkim dzieciom poniżej trzeciego roku życia prawną gwarancję miejsca w żłobkach. Samorządy lokalne musiały poszerzyć ofertę żłobków i przedszkoli, ale szybko okazało się, że brakuje od 15 do 30 tys. wychowawców. Właśnie o te miejsca pracy mogą zawalczyć cudzoziemcy.
Emigranci poszukiwani
Niemiecka gazeta zachęca do przyjazdu emigrantów i powołuje się na badania "Barometr integracji", z których wynika, że niemieccy rodzice życzą sobie już nawet dla najmłodszych dzieci większej różnorodności kulturowej w ich otoczeniu, np. w przedszkolach. "Szczególnie w oświacie przedszkolnej brakuje obecnie rąk do pracy i tu daje się połączyć postulat wielokulturowości z rozwiązaniem problemu zatrudnienia. Z tego względu agencje i podmioty pozarządowe organizujące opiekę przedszkolną rozpoczęły rekrutację pracowników z zagranicy z kwalifikacjami pedagogicznymi" - informuje Deutsche Welle.
Szansa na pracę
Deutsche Welle podaje, że niemiecki rynek pracy już teraz charakteryzuje się tym, że wśród wychowawców przedszkolnych jest wielu cudzoziemców, którzy legitymują się dyplomami wyższych uczelni pedagogicznych. - Fachowy personel z Europy wschodniej jest bardzo dobrze przygotowany teoretycznie, gorzej jest z umiejętnościami praktycznymi - mówi dziennikowi Sylwia Brach, właścicielka agencji pośrednictwa pracy. Tym ważniejszy jest więc dla nich okres adaptacji w nowym miejscu pracy. Wiele z tych osób jest świeżo po studiach albo nie miało okazji zebrać doświadczeń pracując w przedszkolach, bo po studiach były po prostu bezrobotne. - W Niemczech muszą teraz skoczyć na głęboką wodę - podkreśla właścicielka.
Autor: msz//zp / Źródło: Deutsche Welle