Niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung" napisał w środę, że premier Donald Tusk, używając - zdaniem gazety - nietrafnych argumentów, wykorzystuje kryzys na Ukrainie do przeforsowania zmian w unijnej polityce energetycznej i klimatycznej.
Niemiecka gazeta relacjonuje poniedziałkową wypowiedź Tuska, przytaczając słowa premiera, że niemiecka polityka energetyczna, szczególnie uzależnienie od rosyjskiego gazu, może ograniczać suwerenność Europy i utrudnić skuteczną reakcję na sięganie Rosji po Krym.
"SZ" przypomina też ostrzeżenie premiera, iż zbyt wygórowane cele klimatyczne mogą spowodować wzrost uzależnienia od rosyjskiego gazu. "Ostrzeżenia Tuska nieprzypadkowo pojawiły się właśnie teraz" - zauważa autor komentarza wyjaśniając, że wypowiedź premiera związana jest z przyszłotygodniowym szczytem UE, na którym szefowie państw i rządów chcą ustalić nowe cele klimatyczne na okres po roku 2020.
Zmiana polskich celów
Polska, czerpiąca 90 procent energii z węgla, nigdy nie uważała ambitnych celów klimatycznych za sprawę ważną - pisze "Sueddeutsche Zeitung". "Konflikt o Krym i spór o sens i zakres sankcji gospodarczych jest (dla Polski) dogodnym, lecz niestety pod każdym względem nietrafnym argumentem" - czytamy w gazecie. Autor komentarza podkreśla, że Rosja jest co najmniej tak samo uzależniona od handlu energią jak Niemcy i cała UE. Ponad połowa wpływów do rosyjskiego budżetu pochodzi ze sprzedaży surowców energetycznych - wyjaśnia "SZ", wskazując na istotne zmiany na światowym rynku energii, spowodowane m.in. wydobywaniem przez USA gazu i ropy z łupków. "Sprawą otwartą jest to, kto dłużej wytrzyma wstrzymanie dostaw gazu: UE z pełnymi zbiornikami przy końcu łagodnej zimy, czy Rosja, która nie może z dnia na dzień przestawić eksportu do Chin, a w dodatku jest skazana na wpływy (ze sprzedaży - red.)" - pisze komentator. Przyczyną zwłoki we wprowadzaniu sankcji nie są, wbrew temu co sugeruje Tusk, reformy niemieckiej energetyki - podkreśla gazeta.
Polityka klimatyczna prowadzi w dodatku do odejścia od stylu życia i gospodarki "pożerającej zasoby", co spowoduje, że staniemy się mniej zależni od importu energii - pisze komentator.
W inną stronę?
Właściwą odpowiedzią na konflikt w Rosji jest "nie ograniczenie, lecz zwiększenie ochrony klimatu". Ten, kto chce naprawdę uniezależnić się od gazu i ropy naftowej, musi zmniejszyć wykorzystanie surowców tam, gdzie się ich najwięcej zużywa zmieniając ocieplenie budynków, oszczędnie stosując energię w przemyśle, budując pojazdy na elektryczność.
"Tylko w ten sposób Europa osiągnie wobec Rosji suwerenność, która zdaniem Tuska zagrożona jest przez niemiecką politykę energetyczną" - czytamy w "SZ". "Polska, co widać jasno, podąża własną drogą" - stwierdza komentator wyjaśniając, że polskie władze nadal zamierzają budować elektrownię atomową, a niezależność od importu energii chcą uzyskać za pomocą gazu z łupków. "Własny gaz ma stopniowo zastępować własny węgiel" - zauważa niemiecki dziennikarz.
Polacy sami muszą wiedzieć, że niezależność może szybko zmienić się w uzależnienie. Jeszcze na początku lat 80. Polska należała do największych eksporterów węgla na świecie. Obecnie więcej importuje niż eksportuje, i to przede wszystkim z Rosji - zauważa komentator "Sueddeutsche Zeitung".
Autor: mn/klim/ / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP | Radek Pietruszka