Jedna z największych i najbardziej uznanych agencji ratingowych Fitch obniżyła prognozę wzrostu Polski do 1,2 proc. w 2009 roku. Przestrzega też Polskę, aby pilnowała stabilności naszej waluty
Ostatnio rząd w związku z cięciem wydatków budżetowych podał nową prognozę wzrostu gospodarczego 1,7 proc. Jednak Fitch prognozuje silniejsze spowolnienie.
- Spowolnienie oraz niepewne perspektywy mogą zmusić wiele przedsiębiorstw do rewizji swoich strategii, silniejszej kontroli kosztów oraz porzucić plany ekspansji oraz przejęć - napisano w raporcie.
Fitch Ratings stwierdza w raporcie, że spodziewane spowolnienie gospodarcze wpływające na realną gospodarkę i utrudniony, bardziej kosztowny dostęp do zewnętrznego finansowania w formie kredytów bankowych i obligacji, wpłynie negatywnie na polski sektor przedsiębiorstw w 2009 roku.
- Kolejnym wyzwaniem jest znaczne osłabienie złotego w stosunku do euro i dolara od września 2008, które pogorszyło wyniki finansowe firm mających znaczne zadłużenie w walutach obcych, o ile nie zostało ono w pełni zabezpieczone przed ryzykiem walutowym - napisała agencja na swoich stronach internetowych.
Prognozy tylko w dół
Obniżenie prognozy wzrostu dla Polski nie jest zaskoczeniem. Korekt w dół dokonują ostatnio prawie wszystkie banki i instytucje. Polski rząd w budżecie zapisał 3,7 proc. rocznej dynamiki wzrostu, ale już pod koniec stycznia premier Donald Tusk mówił, że nasza gospodarka może nie urosnąć więcej niż 1,7 proc. Z kolei prezes Narodowego Banku Polskiego obawia się, że prognoza NBP mówiąca o 2,8 proc. wzrostu także może być za wysoka.
Zgodnie z ostatnim komunikatem Komisji Europejskiej, PKB Polski wzrośnie nie więcej niż o 2 proc. Suchej nitki na naszym kraju nie pozostawiają z kolei banki. Analitycy JP Morgan twierdzą, że w Polsce wzrost wyniesie zero, a w niektórych miesiącach będzie nawet ujemny. Trochę lepiej, choć niewiele "widzi" nas PNB Paribas. Analitycy francuskiego banku twierdzą, że nasze PKB wzrośnie w tym roku o 0,4 proc. A w ostatniej prognozie duńskiego Saxo Banku czytamy: - W Polsce szacujemy PKB w przedziale -0,5 do +0,5 proc., choć wszystko wskazuje na to, że będzie on raczej ujemny.
Źródło: PAP