Linie lotnicze Air France odwołały w czwartek blisko 60 proc. lotów. Wszystko przez strajk pilotów, który trwa już czwarty dzień. Związki zawodowe wciąż nie porozumiały się z władzami spółki i grożą strajkiem bezterminowym.
Piloci przystąpili do protestu, ponieważ nie zgadzają się na zapowiadane cięcia w wydatkach firmy. Redukcje kosztów mają doprowadzić do odzyskania przez Air France części rynku utraconego na rzecz tanich przewoźników oraz linii lotniczych z państw Zatoki Perskiej.
Na początku września Air France zapowiedziały utworzenie spółki córki Transavia France, która ma pomóc w konkurowaniu z tanimi przewoźnikami.
Tydzień strajku?
Strajk pilotów ma potrwać tydzień. Jednak nie wiadomo, czy protest się nie wydłuży, bo związki zawodowe wciąż nie doszły do porozumienia z władzami Air France.
Dziś piloci Air France ostrzegli, że w razie odrzucenia ich żądań obecną akcję strajkową zmienią w strajk bezterminowy.
- Tylko 42 proc. lotów jest realizowanych. Przygotowujemy się do kolejnej rundy negocjacji - mówi Alexandre de Juniac, szef Air France. - Szacujemy, że koszty strajku wynoszą firmę około 10-15 mln euro dziennie - mówi Juniac.
Pasażerowie wiedzą
W toku negocjacji ze związkowcami dyrekcja Air France zaproponowała ograniczenie rozmiarów floty Transavii, żeby zapewnić pilotów, iż spółka ta nie jest powołana do tego, by zastąpić Air France. To jednak nie zadowoliło protestujących.
Air France informuje, że wszyscy pasażerowie zostali wcześniej uprzedzeni SMS-ami o niedogodnościach w związku ze strajkiem.
Autor: msz/gry//km / Źródło: Reuters