Od stycznia do marca z wnioskami o emerytury wystąpiło 106 tys. osób - sprawdziła "Rzeczpospolita". Tym samym został pobity rekord z poprzedniego kwartału, kiedy emerytury dostało 87 tys. osób. W całym 2008 r. liczba nowych emerytów wzrosła o 340 tys. Jeśli wszyscy, którzy wystąpili o świadczenia, zaczną je pobierać, to będziemy mieli już 5 mln emerytów - pisze gazeta.
Jak zauważa gazeta, więcej emerytów, to większe wydatki ubezpieczeniowe, a pieniędzy w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych i tak może zabraknąć z powodu coraz wyższego bezrobocia. Według "Rz", oznacza to, że potrzebna będzie dodatkowa dotacja z budżetu albo kredyt komercyjny zaciągnięty przez ZUS.
– To efekt kryzysu – mówi o emeryturowym boomie Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan. – Ludzie są niepewni swojej zawodowej przyszłości, więc wolą przejść na emeryturę.
Emeryci incognito
Ale jak pisze "Rz" do ich decyzji mogła się przyczynić zmiana od nowego roku przepisów. Zanim Polacy wystąpią z wnioskiem emerytalnym, nie muszą już rozwiązywać umowy o pracę.
– Teraz można mieć emeryturę i pensję – tłumaczy w rozmowie z dziennikiem Aleksandra Wiktorow z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, była prezes ZUS. – Niekiedy szefowie w firmie nawet nie wiedzą, że ich pracownicy mają emerytury, bo ci w ogóle się do tego nie przyznają.
Program dobrowolnych odejść
Czasem sami przedsiębiorcy wysyłają podwładnych na emeryturę. W wielu firmach powstały specjalne programy dobrowolnych odejść ("Rz" przypomina np. ArcelorMittal czy Jastrzębską Spółkę Węglową). Inni ustalają indywidualnie z pracownikiem warunki przejścia na emeryturę. Pracownika nie można zwolnić tuż przed osiągnięciem wieku emerytalnego, bo chronią go przez przepisy kodeksu pracy. Można natomiast umówić się na wysoką odprawę i pracownicy sami składają wymówienia - pisze "Rz". – To taki tegoroczny kryzysowy wynalazek – mówi gazecie anonimowy prezes firmy z branży IT.
Ekonomiści nie są zaskoczeni taką praktyką. – Wypychanie ludzi na emerytury nie dziwi, gdy w firmach potrzebne są oszczędności – uważa Andrzej Rzońca, ekonomista z Forum Obywatelskiego Rozwoju.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu