Ta środa należała do złotego. Dolar nie był tak tani od stycznia, w euro i frank od ponad miesiąca. Europejska waluta potaniała w ciągu dnia o ponad 10 groszy, szwajcarska o ponad sześć, a amerykańska - o dziewięć groszy. A zdaniem analityków to dopiero początek.
Na zamknięciu sesji walutowej za jedno euro trzeba było zapłacić 4,35 zł, za franka - 2,86 zł, a za dolara - 3,08 zł. To najlepsze jego notowania od długiego czasu.
Lato służy złotemu?
- Na wzmocnienie złotego miały wpływ zarówno dobry sentyment globalny, jak i regionalny. Umacniały się waluty regionu, a złoty wraz z nimi. Co ważne, dane, które mogłyby zaszkodzić złotemu, jak np. deficyt budżetowy, zostały wycenione już wcześniej - ocenił Andrzej Bowtruczuk z BRE Banku.
Według Marka Rogalskiego z DM BOŚ naszej walucie pomógł także opublikowany rano lepszego odczytu indeksu PMI dla przemysłu w Chinach, który ostatnio jest traktowany jako swoisty barometr nastrojów dla rynków wschodzących.
Walutowe lato
Eksperci twierdzą, że będzie jeszcze lepiej. - Przewiduję, że złoty będzie się nadal umacniał, głównie pod wpływem dobrych nastrojów globalnych - uważa Andrzej Bowtruczuk. Podobnego zdania są analitycy z TMS Brokers. Według nich za euro możemy niebawem płacić 4,30 zł. Podkreślają, że przemawiają za tym ostatnie tygodnie, w których inne waluty regionu umacniały się, a złotego powstrzymywały negatywne czynniki lokalne, takie jak np. podwyższenie przez rząd tegorocznego deficytu budżetowego.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu