- Politycy powinni już teraz powiedzieć Polakom wprost, że muszą dłużej pracować. A sami powinni zacząć przeprowadzać reformy w tym kierunku - mówił w TVN24 ekonomista Ryszard Petru. Z kolei doradca prezydenta Ryszard Bugaj podkreślał, że innym ważnym wyzwaniem jest jak najszybsza obniżka deficytu budżetowego.
Obaj goście "Faktów po Faktach" zgodzili się, że na tle globalnej sytuacji nasza jest całkiem dobra, choć mogłaby być lepsza
- Mamy swoje pięć minut i trzeba to wykorzystać, żeby powoli bez rewolucji reformować kraj - mówił Ryszard Petru. Według niego fundamentalnymi reformami powinny być te dotyczące KRUS oraz wieku emerytalnego, a o tym mówi się coraz mniej. - Polakom trzeba już teraz powiedzieć wprost, że powinni więcej pracować, żeby potem nie narażać ich na terapię szokową - radził.
Podobnego zdania był Ryszard Bugaj, a jako właściwy kierunek takich zmian wskazywał wariant obrany przez Niemcy. - Tam podwyżka wieku emerytalnego o dwa lata została rozłożona na 25 lat - wskazał prezydencki doradca.
Jak sprzątnąć ten dług?
Obaj ekonomiści zgodzili się tez, że Polska jak najszybciej powinna sobie poradzić z narastającym zadłużeniem. Planowany deficyt budżetu na ten rok szacowany jest na rekordowe 52 mld zł.
- Wg mnie jest 100 mld zł deficytu i w ciągu trzech lat trzeba będzie około 40 "zgubić" - mówił Ryszard Bugaj. - Ten deficyt musiał powstać jako splot okoliczności, to nie wina ani tego, ani poprzedniego rządu. Tylko, że teraz trzeba to sprzątnąć - dodał.
A sprzątającym będzie musiał zostać najprawdopodobniej Donald Tusk. - W tym celu potrzebna jest ścisła współpraca rządu i prezydenta - mówił Petru.
Z kolei prezydencki doradca Ryszard Bugaj zwrócił uwagę, że zgodnie z planami rządu może się zdarzyć, że za obniżkę deficytu zapłacą emeryci, których świadczenia zostaną zamrożone, a nawet spadną.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24