Polbank poddaje się presji klientów - i nadzoru finansowego. Jak zdradza "Gazecie Prawnej" jego dyrektor marketingu - bank nie tylko nie będzie nakłaniać klientów do podpisywania nowych aneksów do umów o kredyt hipoteczny, ale i anuluje te, które klienci już podpisali.
Od marca działający na podstawie greckiej licencji bankowej greckich właścicieli Polbank EFG nakłaniał klientów do podpisywania aneksów do umów o kredyty hipoteczne, które podwyższały koszt kredytu i jego rat. Bank argumentował, że skoro spada rynkowa wartość nieruchomości, stanowiących zabezpiec
Zdecydowaliśmy się na anulowanie wszystkich aneksów do umów kredytów hipotecznych podpisanych w związku ze wzrostem kwoty zadłużenia dyrektor marketingu Polbanku Paweł Maliszewski
Polbank mięknie
– Zdecydowaliśmy się na anulowanie wszystkich aneksów do umów kredytów hipotecznych podpisanych w związku ze wzrostem kwoty zadłużenia, spowodowanym deprecjacją złotego. Od środy zaczniemy się kontaktować ze wszystkimi zainteresowanymi osobami i przywrócimy im warunki, jakie miały przed podpisaniem wspomnianych aneksów – mówi teraz "Gazecie Prawnej" dyrektor marketingu Polbanku Paweł Maliszewski.
Satysfakcji ze zmiany stanowiska Polbanku nie kryje cytowana przez "GP" przedstawicielka Komisji Nadzoru Finansowego. – Uważamy, że niewłaściwe jest wykorzystywanie przez banki obecnych warunków panujących na rynku do zwiększania rentowności kosztem klientów, np. poprzez podwyższanie marż czy rozszerzanie spreadów przy kredytach walutowych. Informowaliśmy o tym w marcu, tuż po tym, gdy dotarły do nas sygnały od klientów zaniepokojonych działaniami banków. Nasza interwencja przyniosła oczekiwany skutek – mówi Marta Chmielewska-Racławska z KNF.
Jak wylicza gazeta, umów o kredyty hipoteczne Polbank ma ok. 32 tysięcy, zaś podpisanych aneksów - ponad tysiąc.
Oburzeni klienci, poruszone urzędy
Polbank EFG był pierwszym z działających na polskim rynku banków, które próbowały wyciągnąć więcej z kieszeni zadłużonych w nich klientów. Kiedy w marcu do klientów trafiły pierwsze pisma z żądaniem podpisania aneksów do umów, w mediach rozgorzała dyskusja: czy banki mają prawo do takich żądań - i jak przed płaceniem więcej się obronić.
Skargi poruszyły Komisję Nadzoru Finansowego i Orząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W przypadku kilku polskich banków - m.in. Millenium i BRE Banku - do sądu trafiły pozwy UOKiK, który chce uznania za niedozwolone klauzule umów, które pozwalają bankowi niemal dowolnie kształtować oprocentowanie i marże kredytu.
Inaczej było z Polbankiem, który jako jedyny z większych instytucji finansowych operujących na polskim rynku nie działa na podstawie polskiej, lecz greckiej licencji bankowej - i podlega tamtejszemu nadzorowi finansowemu. Swego czasu było to korzystne dla klientów - gdy greckie władze zwiększyły sumę gwarancyjną dla lokat bankowych, a polskie jeszcze nawet o tym nie myślały. Jednak w przypadku problemów z kredytem hipotecznym sprawę komplikowało.
Jak nieoficjalnie na początku kwietnia dowiedziała się TVN CNBC Biznes, opis całej sytuacji nasza Komisja Nadzoru Finansowego przekazała swemu greckiemu odpowiednikowi. Niewykluczone, ze obecne decyzje Polbanku są skutkiem tej właśnie interwencji.
Źródło: Gazeta Prawna
Źródło zdjęcia głównego: TVN24