5 listopada we wszystkich oddziałach KGHM Polska Miedź SA odbędzie się 24-godzinny strajk. Pracownicy przeciwstawiają się restrukturyzacji firmy - i chcą 200 zł podwyżki. Zarząd spółki twierdzi, że stoi ona na granicy rentowności.
Decyzję o strajku poprzedziło referendum zorganizowane przez związki zawodowe. Jak podali w poniedziałek związkowcy - frekwencja wyniosła prawie 80 proc. Spośród głosujących za strajkiem opowiedziało się ponad 90 procent.
Związkowcy zapowiadając strajk chcą po raz kolejny - i jak mówią ostatni - wezwać zarząd KGHM m.in. do natychmiastowego odstąpienia od programu integracji kopalń. Chodzi m.in. połączenia Zakładu Górniczego (ZG) Lubin, ZG Rudna i ZG Polkowice-Sieroszowice w "Kopalnię Zespoloną". Zdaniem związkowców, doprowadzi to do likwidacji obowiązującego Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy (ZUKP).
Prezes KGHM Polska Miedź, SA Mirosław Krutin, przypomniał, że decyzja o przeszłości kopalń będzie ostatecznie podjęta dopiero w listopadzie, po konsultacjach. Pytany, czy integracja może zostać przeprowadzona wbrew załodze odpowiedział, że "nie potrafi dziś odpowiedzieć na to pytanie".
Zarząd: Nie mamy pieniędzy
Przewodniczący Sekcji Krajowej Górnictwa Rud Miedzi (SKGRM) NSZZ Solidarność Józef Czyczerski powiedział, że związkowcy dają zarządowi czas do końca tygodnia - a potem będą realizować zapowiedziany scenariusz.
- Jeżeli zarząd cofnie uchwały zmierzające do integracji kopalń i hut, podejmie z nami rozmowy na temat wynagrodzeń, to my jesteśmy w stanie w każdym momencie wstrzymać procedury - powiedział przewodniczący.
Jednak zarząd KGHM już od pewnego czasu powtarza, że firmy nie stać w tej chwili na podwyżki. - Cała światowa gospodarka jest na zakręcie. Widzimy to już po malejącym popycie. Cena miedzi jest odzwierciedleniem i wyprzedzeniem rynkowego popytu i widzimy, że już jesteśmy na skraju rentowności - powiedział Mirosław Krutin.
Także wiceprezes KGHM Maciej Tybura w odpowiedzi na pytanie, czy w spółce są możliwe podwyżki powiedział, że przy obecnej sytuacji ekonomicznej "nawet nie wiadomo, co będzie za miesiąc".
Według zarządu firmy, strajk będzie oznaczał dla KGHM stratę około 20 mln zł dziennie.
Strajk będzie legalny
Związkowcy nie chcieli powiedzieć, jak będzie wyglądał ewentualny strajk. Zastrzegają jednak, że wszystko odbędzie się zgodnie z prawem. Lider miedziowej Solidarności dodał, że członkowie związków zawodowych nie obawiają się o legalność referendum.
- Komisje referendalne były i czekaliśmy 24 godziny, żadnych zastrzeżeń nie było. Można się posługiwać różnymi opiniami. Dla nas jest ważne, co mówi ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych i my wszystkie jej etapy przeszliśmy - ocenił Józef Czyczerski.
Związkowcy skierowali do prezydenta Lecha Kaczyńskiego i wicepremiera Waldemara Pawlaka pisma informujące o "napiętej sytuacji" w spółce. Zwrócili się też o pomoc w rozwiązywaniu narastającego konfliktu. Według kancelarii prawnej, która na wniosek zarządu KGHM sporządziła opinie na temat referendum strajkowego, jest ono niezgodne z prawem - przepisy naruszone są zarówno w przypadku trybu referendum, jak i jego tematów.
Zarząd: Strajk będzie nielegalny
- Referendum było nielegalne, ponieważ nie wyczerpano procedury wynikającej z ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. W konsekwencji nielegalnego referendum również wszelkie inne działania, które będą jego następstwem, będą nielegalne. (...) Będziemy musieli zastanowić się i rozważyć z prawnikami jakie podjąć kroki w tym przypadku - mówił z kolei prezes firmy.
Mimo to przedstawicie zarządu podkreślają, że cały czas rozmawiają z organizacjami związkowymi i chcą negocjować, natomiast to działacze związkowi nie wykazują według nich takiego zainteresowania.
Prezes Krutin zapewnił, że zarząd "ma dalsze scenariusze" rozmów i działań. Zapytany o to, co zrobi w ciągu najbliższych godzin, żeby powstrzymać "ten czarny scenariusz strajkowy", odparł, że zadzwoni do przewodniczących organizacji związkowych i zapyta, czy mogą usiąść do rozmów. Nie chciał natomiast powiedzieć, jakie zarząd przewiduje możliwości negocjacji, ponieważ "druga strona negocjacji nie powinna dowiedzieć się tego od prasy".
A z miedzią nie jest dobrze
Po ostatnich spadkach na światowych giełdach ceny miedzi zbliżyły się do poziomu jednostkowego kosztu produkcji miedzi w KGHM. W poniedziałek na giełdzie w Szanghaju cena miedzi na dostawy styczniowe wzrosła o 1,8 proc. do 38.370 juanów (5.618 USD) za tonę. Jednak w piątek 17 października kontrakt ten spadł do 37.610 juanów, czyli najniższego poziomu od 2005 roku.
Na giełdzie w Londynie cena kontraktów trzymiesięcznych na miedź wzrosła w poniedziałek o 0,8 proc. do 4.850 USD za tonę. Kontrakty spadły w ubiegłym tygodniu do 4.545 USD i był to najniższy poziom zanotowany w ciągu sesji od stycznia 2006 roku.
Całkowity jednostkowy koszt produkcji miedzi elektrolitycznej w drugim kwartale 2008 roku wyniósł w KGHM 12.310 zł za tonę - czyli ok. 4663 dol. - i był większy o 11 proc. niż w drugim kwartale 2007 roku. W pierwszym kwartale tego roku koszt ten wynosił 11.062 zł za tonę i był o 15 proc. wyższy niż rok wcześniej.
Źródło: tvn24.pl, PAP, nSport
Źródło zdjęcia głównego: TVN24