Tempo wzrostu gospodarczego w Izraelu jest już prawie tak wysokie jak w Chinach. W ostatnim kwartale ubiegłego roku wyniosło niemal 8 procent - podał izraelski Centralny Urząd Statystyczny.
Pod koniec ubiegłego roku tempo wzrostu gospodarki izraelskiej prawie dwukrotnie przekroczyło prognozy i osiągnęło 7,8 proc. W całym roku 2010 wyniosło 4,5 proc., podczas gdy w większości innych państw rozwiniętych pozostawało na poziomie od minimalnego do ok. 3 proc. Gospodarki państw europejskich średnio przyrastały w tym samym czasie o 1,7 proc. Dla porównania chiński PKB w 2010 r. urósł o 10,3 proc.
Główne przyczyny tak dobrych wyników Izraela to silny wzrost konsumpcji wewnętrznej, inwestycji oraz eksportu diamentów.
Czyja zasługa?
Amir Kakanowicz, główny ekonomista Clal Finance, powiedział, że "na pierwszy rzut oka dane statystyczne wyglądają obecnie tak, jakby dotyczyły Chin". Jego zdaniem są one efektem siły izraelskiego sektora biznesu. Lwią część eksportu Izraela stanowią produkty oparte na nowoczesnych technologiach.
Rząd natychmiast pospieszył z argumentami, że dynamiczny wzrost gospodarczy to wynik jego zdrowej, stabilnej i rozsądnej polityki. Obecny gabinet premiera Benjamina Netanjahu wprowadził praktykę przedstawiania budżetu państwa nie na rok, ale na okres dwuletni.
Ekonomiści przewidują, że Bank Izraela (bank centralny) podwyższy wkrótce stopy procentowe, by zahamować wzrost inflacji.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA