Paradoks rządów Recepa Tayyipa Erdogana, premiera i prezydenta elekta Turcji, polega na tym, że czynią one kraj jednocześnie bardziej zamożnym i mniej wolnym - ocenia we wtorkowym komentarzu redakcyjnym "Financial Times".
Zwycięstwo Erdogana w pierwszych w historii kraju powszechnych wyborach prezydenckich to "przewidywalny triumf" polityka, który proponuje atrakcyjną dla wyborców "mieszankę dynamicznego rozwoju gospodarczego oraz islamizmu w tureckim wydaniu" - ocenia brytyjski dziennik.
Mniej demokracji?
Zdaniem gazety nie ma jednak dostatecznych gwarancji, że zdobytą władzę Erdogan wykorzysta na rzecz wzmocnienia demokracji, praworządności, poprawy stosunków z sąsiadami i partnerami na arenie międzynarodowej, a także przeprowadzenia gospodarki tureckiej do końca przez burzliwe czasy.
"Im dłużej Erdogan dominuje w tureckiej polityce, tym bardziej nietolerancyjne są jego rządy. Zupełnie jakby widział siebie jako dobrotliwego możnowładcę, a 77 mln swoich rodaków jako biernych poddanych, a nie obywateli nowoczesnej demokracji" - podkreśla "FT".
Według gazety te niepokojące tendencje widoczne były już przed brutalnym stłumieniem antyrządowych protestów w Stambule; przypomina w tym kontekście m.in. o rządowej blokadzie mediów społecznościowych czy agresywnej reakcji Erdogana na śledztwo korupcyjne w sprawie jego rodziny, ministrów i współpracowników.
Nadal bez większości?
Erdogan nie zostawił wątpliwości co do tego, że jako prezydent zamierza poszerzyć i umocnić swoje kompetencje. "FT" zauważa jednak, że na razie nie ma w parlamencie wymaganej do tego większości i wcale nie jest pewne, że wybory parlamentarne w przyszłym roku tę większość mu zagwarantują.
Tymczasem przeżywająca spowolnienie gospodarka Turcji, a także zagrożenie ze strony Iraku czy Syrii "powinny mu dać (Erdoganowi) do myślenia"; zagraniczni inwestorzy chcą stabilnych rządów, a także ocieplenia relacji Ankary z USA i Unią Europejską - uważa "FT".
"Erdogan uzyskał od wyborców solidny mandat. Teraz jego zadanie polega na tym, by zachować spokój w niepewnych czasach" - konkluduje "Financial Times".
Autor: mn//gry / Źródło: PAP