Europejska gospodarka toczy się ślamazarnie. "Potrzebujemy mocnego impulsu"

- Gospodarska europejska wygląda słabo. Wczoraj mieliśmy odczyty wskaźników PMI, które były najniższe od kilku miesięcy. Dotyczy to m.in. Niemiec, Francji i Włoch, czyli największych gospodarek na naszym kontynencie. Jesteśmy na delikatnym plusie, czyli ciągle jest to gospodarka rozwijająca się, ale tego ożywienia nie widać - powiedział Mróz.

Według niego w przypadku sektora przemysłowego europejskiej gospodarki mamy do czynienia ze stagnacją. - Tym, co Europę napędza w tej chwili, są usługi. Stagnacja na unijnym rynku uderza w polską gospodarkę, której eksport jest zależny od tego, co się dzieje w sektorze przemysłowym - zaznaczył.

Dodał, że Europa jest po wieloletnim okresie bardzo słabego wzrostu. - Zarówno konsumenci, jak i przedsiębiorcy przyzwyczaili się do trudnej sytuacji, potrzebujemy więc mocnego impulsu poprawy, żeby ludzie uwierzyli, że jest lepiej, żeby zaczęli wydawać i inwestować. Ożywienie gospodarcze jest ślamazarne i nie ma w tym ożywieniu nic takiego, co by zachęciło do zwiększonych wydatków - podkreślił.

Z kolei Warski zwrócił uwagę, że ani Unia Europejska, ani strefa euro nie jest gospodarczo jednolitym organizmem i bardzo to widać po wskaźnikach PMI. - Szokująco niski jest PMI dla Francji. W optymistycznej kondycji są Niemcy, czyli nasz główny odbiorca na Zachodzie. Nie możemy jednak zapomnieć, że przemysł niemiecki bardzo drastycznie ograniczył inwestycje. Wtedy automatycznie spada sprzedaż inwestycyjna związana z inwestycjami i w Polsce będzie to z pewnym opóźnieniem widoczne - podkreślił.

Jego zdaniem otoczenie polityczne dla gospodarki jest bardzo niedobre. - Bardzo rwą się więzi kooperacyjne z Rosją. To są nasze własne koszty konfliktu ukraińskiego czy generalnie tzw. sankcji. Bardzo wyraźne w relacjach ze Wschodem jest to, że nie ma perspektywy biznesowej, która jeszcze pół roku temu była widoczna - zauważył Warski.

Autor: ToL//km / Źródło: TVN24 Biznes i Świat