Po dziewięciu miesiącach 2008 r. europejski rynek nowych aut zmalał już o 4,4 proc. To był najgorszy wrzesień od dziesięciu lat - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Kryzys na rynkach finansowych coraz mocniej pogrąża branżę motoryzacyjną. Od stycznia do września w całej Europie zarejestrowano nieco ponad 11,7 mln nowych samochodów osobowych – podało wczoraj ACEA, Stowarzyszenie Europejskich Producentów Samochodów. Rok wcześniej było ponad 12,25 mln rejestracji. Zatem spadek rynku sięga już 4,4 proc. Po ośmiu miesiącach nie przekraczał jeszcze 4 proc.
W samym wrześniu, licząc rok do roku, europejski rynek skurczył się o 8,2 proc. A zwykle ten miesiąc był jednym z lepszych dla sprzedawców aut w całym roku. Tak słabego wrześniowego wyniku europejski rynek motoryzacyjny nie odnotował od 1998 roku – wylicza ACEA.
Brak optymizmu
– Europejczycy nie wrócą do salonów samochodowych, póki nie wróci optymizm konsumencki – komentuje dla "Rzeczpospolitej" Marek Konieczny, prezes Polskiej Izby Motoryzacyjnej Consulting. – To właśnie brak optymizmu odpowiada za ostatnie spadki rynkowe w większym stopniu niż rosnące stopy procentowe, a co za tym idzie - koszty kredytu, za który na Zachodzie kupowana jest większość samochodów. Ludzie teraz martwią się o zabezpieczenie swojej sytuacji finansowej, a nie o wymianę pojazdów – dodaje.
Zdaniem Marka Koniecznego, w całym roku spadek rejestracji nowych samochodów osobowych w Europie sięgnie nawet 8 – 9 proc.
Jedni lepiej, inni gorzej
Liderem wrześniowych spadków na naszym kontynencie są mniejsze kraje: Islandia (-47,6 proc.), Łotwa (-45,9 proc.), Irlandia (-40,7 proc.), ale i piąty motoryzacyjny rynek kontynentu, czyli Hiszpania (-32,2 proc.). Spośród największych państw Europy najlepiej radzi sobie Francja. Tam we wrześniu rynek urósł o 8,4 proc. Licząc od początku roku, wzrost przekracza 3 proc.
Liderami spadków wśród marek są: Alfa Romeo, Land Rover, Lexus i Saab. Licząc od początku tego roku, dilerzy wymienionych marek notują spadki sięgające od 18 do ponad 30 proc.
Najlepiej radzą sobie Nissan (+16,7 proc.) oraz Jaguar (+15,8 proc.). Powodów do narzekania nie mają także specjaliści od produkcji małych samochodów: Smart (+15,7 proc.) i Mini (+8,8 proc.), oraz należąca do Renault tańsza marka Dacia (+11,1 proc.). Wyraźnie na plusie jest jeszcze Mazda, której sprzedaż rośnie o ponad 8 proc.
Nasz rynek do góry
W Polsce rynek wciąż jeszcze rośnie. Z danych ACEA wynika, że w ciągu dziewięciu miesięcy tego roku zarejestrowano ponad 235,7 tys. nowych samochodów osobowych. To o 8,8 proc. więcej niż przed rokiem. Co istotne, po spadkach sprzedaży w lipcu i sierpniu, wrzesień przyniósł polskim dilerom lekki wzrost – o 1,8 proc. Niemniej trzeba się liczyć z tym, że tempo wzrostu w końcówce roku wyhamuje. – W całym roku wzrost polskiego rynku może sięgać ok. 6 proc. – przewiduje Marek Konieczny.
Bardziej pesymistyczne są przewidywania Jakuba Farysia, dyrektora Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego. – Moim zdaniem, cały rok zamkniemy wzrostem rzędu 4 – 5 proc. – mówi "Rzeczpospolitej" Faryś.
Mimo że sprzedaż aut w Polsce rośnie wolniej, fabryki nadal pracują pełną parą. We wrześniu wyjechało z nich 99,2 tys. samochodów, o 25 proc. więcej niż przed rokiem – podał Instytut Samar. Od początku roku produkcja w Polsce przekroczyła już 800,5 tys. sztuk, co oznacza wzrost o ponad 30 proc.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24